Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

Formuła 1

GP Azerbejdżanu: Lewis Hamilton wyciągnął szczęśliwy los w wyścigu

Lewis Hamilton z Mercedesa wygrał dramatyczne i szalone GP Azerbejdżanu i objął prowadzenie w klasyfikacji mistrzostw świata kierowców. Drugi dojechał Kimi Raikkonen z Ferrari, a trzeci dość niespodziewanie na metę wjechał Sergio Perez z Force India. O wielkim pechu w tym wyścigu mogą mówić Sebastian Vettel i Valtteri Bottas, którzy jechali najlepiej i najrówniej przez większość dystansu.

lewis hamilton baku 2018

Mercedes stracił prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów na rzecz Scuderii Ferrari i różnica między nimi to 4 punkty (114:110). Sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby nie złapany kapeć na 49 okrążeniu przez Bottasa. Fin po bezbarwnym początku łapał wigoru w dalszej części rywalizacji i najdłużej wytrzymał na supermiękkiej mieszance. Prezentował na niej bardzo konkurencyjne tempo. Valtteri zmienił na ultramiękkie opony, które były szybsze od miękkiej mieszanki w bolidach Hamiltona i Vettela, co zwiastowało scenariusz, że sobie z nimi poradzi po swoim pit stopie. Los początkowo uśmiechnął się do niego jeszcze bardziej. Kierowcy Red Bulla na 40 okrążeniu rozbili się w pierwszym zakręcie.

Powstało zamieszanie i kierowcy za Bottasem zmuszeni byli zmienić opony po raz drugi podczas neutralizacji. To spowodowało, że utrzymał on prowadzenie w rywalizacji. Samochód bezpieczeństwa pojawił się w końcówce 40 okr. a zjechał na 47 okr. Wszyscy mieli bardzo chłodne opony. Wydawało się, że Ferrari będzie w dobrej pozycji do ataku dzięki lepszemu dogrzewaniu ogumienia. Jednak Sebastian Vettel przeliczył się i jego atak od wewnętrznej w dojeździe do pierwszego zakrętu skończył się zniszczeniem prawej przedniej opony i szerokim wyjazdem, który kosztował go dwie pozycje. Zdobywca PP miał spore problemy z utrzymaniem się na torze, co wykorzystał Sergio Perez. Meksykanin zepchnął Niemca na 5. pozycję, ale potem to co stało się z Valtteri Bottasem dało mu 3. miejsce. Mimo problemów kierowca Scuderii nie odpuszczał i chciał odzyskać miejsce na podium.

Nie udało się. Za to Lewis Hamilton wykorzystał swoją szansę i nie oddał prowadzenia. Kimi Raikkonen dojechał drugi, ale nie mógł zbliżyć się do Brytyjczyka podczas ostatnich kółek. Fin podobnie jak jego rodak miał przygodę, ale na 1. okrążeniu. Kolizja z Estebanem Oconem z Force India kosztowała go masę czasu i oznaczała przedwczesny pit stop już na 2 kółku. Spadek na 14. lokatę i mozolne pięcie się w górę na miękkich oponach, które odstawały tempem od supermiękkich i ultramiękkich. Jednak Scuderia trzymała go aż do 40 okrążenia, gdy Daniel Ricciardo i Max Verstappen 1-2 okr. po swoich zjazdach rozbili się i wymusili wyjazd Safety Cara. Wtedy dopiero Iceman wrócił do gry i z 4. pozycji przedarł się na pudło.

Kierowcą dnia został Charles Leclerc z Saubera. Aktualny mistrz Formuły 2 dał pokazał świetnej i przede wszystkim dojrzałej jazdy. Szósta lokata to olbrzymi sukces dla niego i szwajcarskiej ekipy. Monakijczyk startował z 13. pola, ale bardzo szybko przedarł się do TOP 10. Walczył z lepiej dysponowanymi samochodami i unikał kłopotów. Po jego zjeździe na 25 okrążeniu i zmianie z supermiękkich na miękkie zanosiło się na niewielką, ale też świetną zdobycz punktową dla debiutanta. Szczęście pomogło, bo pierw odebrało mu szansę wyprzedzenia Pereza i Grosjeana po ich zjazdach, ale zwróciło. Kierowca Haasa rozbił się na 43 okr. podczas neutralizacji, tego nikt nie mógł się spodziewać. Francuz był wściekły, ponieważ przed sobą miał kierowcę Force India i jechał na miększej mieszance (na ultrasoftach, Sergio na supersoftach).

Oprócz wspomnianego Leclerca warto pochwalić postawę Carlosa Sainza z Renault, który dojechał piąty. Hiszpan dał się we znaki kierowcom Red Bulla w pierwszej fazie wyścigu, w jego ślad szedł jego team-mate Nico Hulkenberg, ale Niemcowi zabrakło zimnej krwi – uślizg tyłu i uderzenie w ścianę w sektorze nr 2 na 11 okrążeniu. Zatem młody i gniewny tym razem okazał się lepszy od rutyniarza i odpowiedział na ostatnią krytykę na słabszą postawę w 3 pierwszych rundach.

McLaren także wykorzystał szansę na punkty. Siódma i dziewiąta lokata dla Fernando Alonso i Stoffela Vandoorne’a. Zwłaszcza, że w Baku nie prezentowali się nadzwyczajnie i na 1 kółku Hiszpan był bliski odpadnięcia po kontakcie z Sirotkinem i „Hulkiem”. Podwójny kapeć z prawej strony i uszkodzona podłoga, ale udało się dojechać na całkiem niezłym miejscu. Za to Belg może mówić o dużym szczęściu, ponieważ na pewnym etapie był zdublowany, ale pomogła mu neutralizacja oraz to co wydarzyło się przed nim. Podobnie w przypadku Brendona Hartleya, który spełnił swoje marzenie o zdobyczy punktowej w F1 – 1 „oczko” dla kierowcy Toro Rosso.

Williams w Baku zapisał się do listy zespołów z punktami. Lance Stroll za 8. miejsce zdobył ich aż 4. Kanadyjczyk, który rok temu stał tutaj na podium popisał się dojrzałą jazdą z dala od problemów. Praca stajni z Grove i Roberta Kubicy powoli przynoszą efekty, ale na pewno zasługa w tym pasującej konfiguracji toru. O prawdziwych postępach dowiemy się dopiero w Hiszpanii za dwa tygodnie.

Force India także szykuje duży pakiet, ale tempo w Baku pokazało już potencjał tegorocznej konstrukcji. Hinduska stajnia zgarnęła 15 punktów, a gdyby nie zbyt agresywna jazda Estebana Ocona, to byłoby ich znacznie więcej. Dzisiaj młody Francuz oraz jego kolega z niższych serii – Max Verstappen dostali kolejną lekcję. W obu zespołach nie obejdzie się bez rozmów dotyczących ich jazdy.

Znów pechowcami wyścigu zostali Valtteri Bottas i Sebastian Vettel, którzy zapewne będą chcieli przełamać złą passę. Wyniki nieadekwatne do ich jazdy. O ich pracy wspominał na gorąco po zakończeniu zmagań Lewis Hamilton. Dwa ostatnie pole position lidera Scuderii nie przełożyły się na zwycięstwo, mimo że ponad połowa dystansu to zapowiadała. Oczywiście można gdybać, co byłoby gdyby czterokrotny mistrz świata zaczekał z atakiem po zakończeniu neutralizacji. Wtedy najprawdopodobniej były tym, który mija bolid Bottasa na kolejnym kółku. Jednak tego nie mógł nikt przewidzieć, podobnie jak kolizji obu kierowców Red Bulla.

Lewis Hamilton na pewno jest szczęśliwy, ponieważ po błędzie na początku 22 okr. z potężnie zblokowanymi kołami stracił sporo i przed pit stopem miał ponad 8 sekund straty do lidera, a okrążenie wcześniej było to 3,5 s. Bezbłędna jazda to jednak nie wszystko w F1 i gorycz muszą przełknąć jego konkurenci – Vettel i Bottas. Zwłaszcza ten drugi, który zamiast 25 punktów z Azerbejdżanu nie wywiezie nic. To pokazuje, jak wyścigi mogą być brutalne!

Wyniki wyścigu:

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama