Dla obecnego wicelidera klasyfikacji generalnej było to 7. PP na domowym torze. Wcześniej udawało mu się startować z pierwszego pola w latach 2007, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017. Tor Silverstone zawsze był ważny dla Hamiltona i dzisiaj widać było, że wspiął się na wyżyny, aby przed swoimi kibicami znów pokazać się z jak najlepszej strony.
Trzeba przyznać, że Ferrari rzuciło rękawicę i od początku weekendu można było czuć nieco niepewności. Podobnie jest przed jutrzejszym wyścigiem, ponieważ ostatnie dobre starty Vettela i Raikkonena, jak i dobre tempo wyścigowe i zarządzanie ogumieniem mogą wywołać duży ból głowy w Mercedesie. Zwłaszcza, że nie mają atutu w postaci bufora – Valtteriego Bottasa, który ruszy z czwartej pozycji. Fin dzisiaj jeździł skutecznie, ale w trakcie Q3 kilka błędów sprawiło, że stracił ponad 0,3 s.
Jego rodak z Ferrari czuł się dziś znacznie lepiej. Właściwie od rana był w dobrej dyspozycji i udało mu się potwierdzić to w czasówce. Iceman czuł niedosyt, że znów zabrakło tak niewiele, ale może być zadowolony z faktu, że w kluczowych momentach nie popełnia błędów w ostatnim czasie. Sebastian Vettel po pierwszym przejeździe w trzecim segmencie był na prowizorycznym PP, ale już w drugim nie zdołał się poprawić -strata z 1. sektora była nie do odrobienia.
Czterokrotny mistrz świata i tak może być zadowolony, ponieważ jego program jazd był ograniczony podczas FP3 przez ból szyi. Na kwalifikacje Niemiec miał przyklejony plaster, ponieważ nie mógł zażyć tabletki przeciwbólowej. Mogło mieć to minimalne znaczenie w walce z Hamiltonem, ale jutro pojawia się szansa na rewanż. Na Silverstone jest coraz cieplej, a to Czerwoni lubią najbardziej.
Red Bull od początku weekendu z przygodami oraz w poszukiwaniu tempa. Niestety nie mieli oni dzisiaj szans z Mercedesami i Ferrari, ale być może jutro tempo wyścigowe pozwoli im być nieco bliżej i liczyć na jakąś okazję. Chociaż domowa runda dla większości ich mechaników nie zapowiada się już tak dobrze i o podium dla Maxa Verstappena i Daniela Ricciardo może być trudno. Ciekawa jest także różnica między nimi, aż 0,6 s na korzyść Holendra.
Australijczyk skarżył się w trakcie Q3 na problemy z aktywacją systemu DRS i być może stąd aż taka przepaść. Koniec końców udało się wybronić przed Haasem, co w Austrii Ricciardo się nie udało. Tym razem Kevin Magnussen okazał się lepszy w czasówce od Romaina Grosjeana, ale obaj stracili 0,2-0,4 s do kierowcy poprzedzającego. Zwiastuje to kolejny bezproblemowy i udany weekend dla stajni z Kannapolis, która wzięła się do roboty.
Za Haasem ustawią się Charles Leclerc z Saubera oraz Esteban Ocon z Force India. Obaj Panowie zdystansowali swoich partnerów zespołowych – Ericsson był piętnasty, a Perez dwunasty. Wydawało się, że junior Ferrari powalczy o jeszcze więcej, ponieważ od początku weekendu na Silverstone czuł się wyśmienicie i wielokrotnie potrafi rozdzielać nawet dwa Red Bulle. Skończyło się na solidnym dziewiątym polu startowym i drugim w karierze awansem do Q3 (po GP Francji). Ocon także zanotował progres, ale mimo poprawek zespół Force India nie jest w tym miejscu, na jakie liczyli. Cóż, pocieszeniem jest wygrana z Renault i McLarenem.
Nico Hulkenberg bronił w Q2 honoru Renault samotnie, ponieważ niespodziewanie już w Q1 pożegnał się Carlos Sainz. Hiszpan do tej pory regularnie meldował się w Q3, a dziś jego świetna passa została przerwana. Renault ma duży ból głowy, ponieważ w Austrii, podobnie tutaj nie czują się dobrze, a ich rywale ze środka stawki odrabiają straty.
Zwłaszcza bacznie muszą spoglądać na Haasa i Force India. McLaren nadal mierzy się z problemami, ale Fernando Alonso po raz kolejny nie zawiódł i spróbował powalczyć o awans do finałowej części kwalifikacji. Dla porównania Stoffel Vandoorne walczył jedynie z Siergiejem Sirotkinem z Williamsa. Pierre Gasly z Toro Rosso robił, co mógł, ale ewidentnie widoczny jest brak postępu w rozwoju bolidu STR13.
Williams znów zaliczył katastrofalne kwalifikacje i jedynie marnym pocieszeniem może być fakt, że za nimi wystartuje Brendon Hartley z Toro Rosso (Nowozelandczyk przed urwane zawieszenie w FP3 nie mógł pojawić się na torze, konieczne będzie użycie drugiego podwozia). Lance Stroll wypadł z toru na początku sektora nr 2 na samym początku kwalifikacji, a jego kolega z ekipy zrobił to samo kilka minut później w trzecim sektorze. Sirotkin zdołał się wydostać ze żwiru, ale miny Claire Williams i mechaników zespołu mówiły wszystko.
Kto jutro jest faworytem? Na pewno publiczność liczy na triumf Lewisa Hamiltona. Jutro będzie o to trudniej niż w ostatnich latach, ponieważ Mercedes od 2013 roku „dzielił i rządził” na Silverstone i nie ma tym ani trochę przesady. Losy wyścigu powinien rozstrzygnąć start oraz strategia (tutaj nie ma rozbieżności i cała czołówka ruszy na miękkich oponach, które zapewne zmieni na pośrednie).
Kierowcy Ferrari będą w dobrej sytuacji, ponieważ gdy jeden będzie w lepszej sytuacji, to drugi spróbuje mu pomóc np. opóźniając zjazd i spowalniając reprezentanta gospodarzy. Nie wiadomo, jakie tempo będą mieli Valtteri Bottas oraz kierowcy Red Bulla. Pozostaje tylko liczyć na „kawał dobrego ścigania”, które zacznie się jutro o godz. 15:10 czasu polskiego.
Wyniki kwalifikacji: