Connect with us

Czego szukasz?

Motorsport

Oficjalnie: Pierre Gasly kierowcą Red Bulla w 2019 roku

20 lipca, Red Bull ogłosił partnera zespołowego dla Maxa Verstappena. Zgodnie z oczekiwaniami został nim obiecujący Pierre Gasly, który ma za sobą udane występy w Toro Rosso.

Fot. Toro Rosso / Twtter

Gasly był „murowanym” faworytem do zajęcia miejsca po Danielu Ricciardo. Głównie ze względu na obiecujące osiągi oraz dobrą pracę wykonywaną w siostrzanej ekipie spod znaku Czerwonego Byka. Francuski kierowca może czuć się wyróżniony, ponieważ na sezon 2019 dołączy do zespołu ze ścisłej czołówki. O wiele łatwiej będzie mu walczyć z większa regularnością o wyniki takie jak w Bahrajnie (4. lokata) i na Węgrzech (6. miejsce).

Po tym, jak McLaren oraz Carlos Sainz ogłosili współpracę, było jasne, że Red Bull nie będzie przebierał i sięgnie po najbardziej obiecującego zawodnika ze swojego programu. 

Cenne dla Red Bulla może okazać się tegoroczne doświadczenie ich juniora z jednostką napędową Hondy. Stajnia z Milton Keynes bacznie przygląda się postępom japońskiego producenta i liczy na dobre osiągi oraz niską awaryjność w kolejnym sezonie. Wielu uważa, że 2019 rok będzie przejściowy, ale zapewne brak pojedynczych zwycięstw byłby poniżej oczekiwań. Dlatego „męki” Toro Rosso oraz spora ilość kar za nadprogramowe podzespoły są po to, aby jak najlepiej przygotować się do przyszłego sezonu.

Osobą Pierre’a Gasly’ego zachwycony jest Christian Horner. Według niego „gwiezdne występy” pozwoliły Francuzowi „podnieść reputację jako jednego z najbardziej obiecujących młodych kierowców w sportach motorowych”.

Odkąd Pierre po raz pierwszy wszedł do Formuły 1 w Scuderia Toro Rosso mniej niż rok temu, udowodnił niewątpliwy talent, który Red Bull wychowywał od początku kariery. Z niecierpliwością czekamy na to, aż Pierre poprawi swoją szybkość, umiejętności i dołączy do zespołu – rzekł szef Red Bull Racing.

Obecny kierowca Toro Rosso jest jedynym kierowcą ze szkółki Red Bulla, który wygrał mistrzostwa w serii, która jest uznawana za bezpośredni przedsionek F1. W 2016 roku zdobył tytuł w serii GP2 (obecnie pod nazwą: Formuła 2).

Moim celem było ściganie się w tym zespole, odkąd dołączyłem do programu kierowców juniorów Red Bulla w 2013 roku. Ta niesamowita okazja jest kolejnym krokiem naprzód w realizacji mojej ambicji – wygrania Grand Prix oraz rywalizacji o mistrzostwo świata. Red Bull zawsze chciał walczyć o mistrzostwo lub zwycięstwo i właśnie tego chcę – powiedział Gasly.

Sezon 2018 jeszcze trwa i podczas pozostałych 9 rund wiele może się wydarzyć. Pierre nie złożył broni i zamierza walczyć o kolejne świetne wyniki dla swojej obecnej ekipy. Chciałby on „zrobić wszystko, co w jego mocy, aby dać swoim ludziom powody do świętowania”. 22-latek jest wdzięczny za dotychczasowe poświęcenie swoich ludzi i dziękował za wszystko Franzowi Tostowi, swojemu obecnemu szefowi.

Toro Rosso ma potencjalnie dwa wolne kokpity na kolejny sezon. Brendon Hartley notuje dość mizerne wyniki, a kierowcą podstawowym jest głównie z powodu braku juniorów Red Bulla gotowych na Formułę 1. Nowozelandczyk może zostać, jeśli przekonałby do siebie szefostwo w drugiej części sezonu. 

Największe szanse na miejsce w stajni z Faenzy ma Dan Ticktum, ale Brytyjczyk musiałby pierw zdobyć mistrzostwo w Europejskiej Formule 3. Dopiero wtedy przyznano by mu superlicencję. Jednak może być trudno, ponieważ ubiegłoroczny zwycięzca GP Makau ma kilku groźnych rywali i jego tytuł nie jest „taki pewny”.

Inną opcją dla Red Bulla mogłoby być sięgniecie po kierowcę z obozu McLarena. Wiele mówiło się o próbach wypożyczenia jednego z ich obiecujących juniorów – Lando Norrisa. Niewykluczone jest pozostawienie „na lodzie” Stoffela Vandoorne’a i Belg także mógłby szukać pracy, a patrząc na potencjał, to jest dobrą alternatywą za Hartleya. 

Austriacy mogą spróbować jeszcze ściągnąć do F1 Sebastiena Buemiego, który ścigał się dla Toro Rosso w latach 2009-2011. Szwajcar za bardzo nie miał możliwości pokazać pełni swojego potencjału i niewątpliwie mógłby rozważyć taką opcję. Nadal jest w programie Red Bulla i aktualnie odnosi sukcesy z Toyotą w WEC. 

Jean-Eric Vergne jakiś czas temu wspominał o ofertach z F1. Należy podejrzewać, że dostał telefon z propozycją startów dla Toro Rosso i odrzucił ją. Francuz wielokrotnie negatywnie wypowiadał się o decyzjach Red Bulla, które pogrzebały jego karierę w królowej sportów motorowych. Mało prawdopodobne, aby poważnie rozważył ofertę od zespołu ze środka stawki.

Możliwe, że zdecydowałby się na powrót, jeśli np. Red Bull zaryzykował i dał mu szansę w swoim głównym zespole. Po zakończeniu kariery w 2014 roku, Vergne z sukcesami stratował w Formule E. Sezon 2017/2018 zakończył z tytułem mistrzowskim w barwach Audi Sport ABT Schaeffler. Od grudnia 2017 do lutego 2017 był testowym kierowcą Scuderii Ferrari i pracował głównie w symulatorze.

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama