Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

GP Belgii: Sebastian Vettel zwycięski w pojedynku z Lewisem Hamiltonem

Sebastian Vettel odniósł przekonujące zwycięstwo na torze Spa-Francorschamps. Dla kierowcy Ferrari był to trzeci triumf w Belgii. W klasyfikacji generalnej Niemiec odrobił siedem „oczek” do Lewisa Hamiltona z Mercedesa. Podium uzupełnił Max Verstappen z Red Bulla.

Fot. Scuderia Ferrari

Z całą pewnością GP Belgii nie należało do najciekawszych wyścigów w tym sezonie. Największe emocje towarzyszyły kibicom podczas startu. Dzięki Nico Hulkenbergowi z Renault mogliśmy przypomnieć sobie kraksy z lat 1998 i 2012. Niemiecki kierowca zblokował przednie koła i wjechał z impetem w Fernando Alonso z McLarena. W wyniku tego zdarzenia bolid Hiszpana przeleciał nad głową Charlesa Leclercka z Saubera. System Halo ochronił Monakijczyka przed poważnymi obrażeniami. 

Wspomniana kraksa miała wpływ na wyścigi dwóch kierowców z czołówki, Daniela Ricciardo z Red Bulla i Kimiego Raikkonena z Ferrari. Australijczyk został zahaczony przez lecący bolid Alonso i stracił tylne skrzydło. Przez lekkie zdezorientowanie, Ricciardo wjechał w tył bolidu Icemana. Uszkodzenia w obu samochodach były poważne i wykluczyły ich z dalszej rywalizacji. Ricciardo i Raikkonen próbowali powalczyć, ale nie byli w stanie odegrać jakiejkolwiek roli. Kierowca Red Bulla wycofał się na 29. okrążeniu, a zawodnik Scuderii odpuścił dalszą jazdę już na 9. okrążeniu.

Valtteri Bottas z Mercedesa na samym początku zniszczył swoje przednie skrzydło, po tym jak na dohamowaniu do zakrętu nr 1 wjechał w bolid Siergieja Sirotkina z Williamsa. Wiele kolizji oraz obecność odłamków wymusiły konieczność ogłoszenia neutralizacji. Charlie Whiting ogłosił ją, gdy czołówka pokonała pierwszy sektor. Bottas mógł zjechać do alei serwisowej, nie tracąc zbyt wiele czasu. Później Fin przystąpił do ataku. Ostatecznie ukończył wyścig na 4. miejscu. Po starcie z 17. pola taki awans można uznać za sukces.

Swoje zadanie dobrze wykonał również Max Verstappen z Red Bulla. Młody Holender bardzo chciał dać powody do radości swoim fanom. 20-latek uniknął kłopotów na pierwszym okrążeniu i wykonał przemyślane manewry. Bez problemu wyprzedził Romaina Grosjeana z Haasa, a później zabrał się za kierowców Racing Point Force India. Z nimi zeszło mu kilka okrążeń, ale już po 8. kółku zajmował trzecią lokatę. Na szczęście w tym roku jego samochód nie uległ awarii. Podium na historycznym torze Spa-Francorschamps jest kolejnym osiągnięciem, które może odhaczyć.

Zespół Red Bull Racing na szybkich torach cierpi dość mocno przez niedostatki mocy silnika Renault. Zapewne trzecie miejsce przed weekendem wzięliby w ciemno. Okoliczności im sprzyjały, ponieważ Kimi Raikkonen wcześnie odpadł z rywalizacji, a Valtteri Bottas z odległej pozycji nie mógł zagrozić Verstappenowi. Jedynie szkoda Ricciardo, który gdyby nie strata jednego okrążenia, mógłby powalczyć o dużą zdobycz punktową. Decyzja o wycofaniu bolidu i oszczędzeniu podzespołów była jedynym rozsądnym posunięciem.

Mieszane odczucia mogą panować również w Scuderii Ferrari. Co prawda, Sebastian Vettel triumfował i zmniejszył stratę w „generalce” z 24 do 17 punktów. Jednak strata do Mercedesa w klasyfikacji konstruktorów wzrosła z 10 do 15 „oczek”. Patrząc na ponad 11 sekund przewagi Vettela nad Hamiltonem, wielce prawdopodobne, że Kimi Raikkonen mógł powalczyć o drugą lokatę. Do wzięcia było co najmniej trzecie miejsce. 

Sytuacja w mistrzostwach świata nie zmieniła się drastycznie. Lewis Hamilton i Mercedes nadal kontrolują przebieg mistrzostw. Przed przerwą wakacyjną wygrali na torach, które im nie sprzyjały. Tempo bolidów W09 i SF71H jest bardzo zbliżone. Chociaż, gdyby tyle okazji nie przeszło Scuderii Ferrari koło nosa, to mielibyśmy zupełnie inny obraz.

Na podium GP Belgii ujrzeliśmy trzech kierowców z trzech różnych zespołów. Taka sytuacja zdarzyła się po raz siódmy w tym sezonie. Do końca pozostało jeszcze 8 rund. Jeśli takie sytuacje będą zdarzały się częściej, to jeden z pretendentów do tytułu może raz dużo zyskać przewagę, by potem ją stracić.

Ekipy środka stawki

Racing Point Force India otworzyło swoje konto punktowe. Sergio Perez i Esteban Ocon za piąte i szóste miejsce zdobyli łącznie 18 punktów. Rewelacyjny wynik pomógł zespołowi wyprzedzić Williamsa i mocno zbliżyć się do Saubera. Do stajni z Hinwil tracą zaledwie jedno „oczko”. 

Sergio Perez i Esteban Ocon nie byli w stanie utrzymać swoich pozycji przed Valtterim Bottasem. Ich występ wypadł całkiem nieźle. Choć Ocon nie może być w pełni usatysfakcjonowany. Junior Mercedesa za bardzo chciał wywrzeć presję na Lewisie Hamiltonie i Sebastianie Vettelu na początku zmagań, przez co stracił pozycję na rzecz partnera zespołowego.

Sauber może być rozczarowany. Charles Leclerc nie ukończył wyścigu nie ze swojej winy, a Marcus Ericsson był w stanie dowieźć tylko jeden „punkcik”. Dla porównania Pierre Gasly z Toro Rosso zdobył dwa „oczka”, jadąc bolidem z najsłabszym silnikiem w stawce. 

Udany weekend może za to odnotować Haas. Romain Grosjean i Kevin Magnussen przegrali rywalizację z kierowcami Force India, ale zdobyli cenne punkty dla swojego zespołu. Stajnia z Kannapolis walczy z Renault o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Ich strata wynosi zaledwie 6 punktów.

Fabryczna ekipa Renault zanotowała jeden z najgorszych weekendów wyścigowych. W piątek ich tempo napawało optymizmem, ale od soboty mieli masę problemów. Na Monzy czekać może ich jeszcze cięższa przeprawa. Carlos Sainz w Belgii zajął 11. miejsce. Hiszpan miał problem z wyprzedzeniem obu kierowców Williamsa, którzy zazwyczaj okupują sam koniec stawki. Sytuacja nie wyglądała zbyt różowo. W dodatku Nico Hulkenberg za dzisiejszy incydent został ukarany cofnięciem o dziesięć miejsc w dół na starcie do GP Włoch.

Driver of the day

Tytuł „Kierowcy Dnia” powędrował do Sebastiana Vettela. Jego widowiskowy manewr wyprzedzenia Lewisa Hamiltona na prostej Kemmel zrobił duże wrażenie na publiczności. 

Najszybsze okrążenie wyścigu pokonał Valtteri Bottas – 1:46:286. Fin w trakcie pogoni za Sergio Perezem w końcówce zawodów notował fioletowe czasy sektorów. 

Sebastian Vettel odniósł 52. zwycięstwo w karierze. Pozwala mu to samodzielnie zajmować trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Przed nim są jedynie Michael Schumacher i Lewis Hamilton.

Co nas czeka?

Następny wyścig odbędzie się już za tydzień. GP Włoch będzie prawdziwym sprawdzianem dla Scuderii Ferrari. W ostatnich sezonach mieli dużą stratę do Mercedesa. Tym razem sytuacja może być zupełnie inna. Tifosi czekają na triumf Czerwonych już od 2010 roku. Wtedy w barwach Scuderii wygrał Fernando Alonso. Sebastian Vettel wygrywał na Monzy w barwach Toro Rosso (2008) i Red Bulla (2011, 2013). Wiktoria dla Ferrari byłaby dla niego spełnieniem marzeń.

Podczas weekendu na Spa, Mercedes postawił na nieco większy docisk aerodynamiczny. Na Monzy ograniczą go do minimum. Być może przez tydzień Srebrne Strzały znajdą sposób na poprawę konkurencyjności. Minione Grand Prix było pierwszym sprawdzianem dla trzeciej generacji ich jednostki napędowej. Inżynierowie powinni przeanalizować sporą ilość danych, a wyniki analizy mogą korzystnie wpłynąć na tempo W09.

Wyniki wyścigu

Podobał Ci się ten materiał? Polub nas na , aby być z nami na bieżąco!

Oceń nasz artykuł!
Reklama