Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

Motorsport

GP Meksyku: Daniel Ricciardo z 3. PP, dwa Red Bulle w pierwszym rzędzie

Daniel Ricciardo wyszedł zwycięsko z zaciętej walki z Maxem Verstappenem o pole position. Dwaj kierowcy Red Bulla czuli się dobrze od początku weekendu. Mimo to, mieli oni trudne zadanie, ponieważ Lewis Hamilton i Sebastian Vettel po trudnym piątku wrócili do gry.

Pole position dla kierowcy z Antypodów jest jego dopiero trzecim w karierze. Ricciardo do tej pory mógł się pochwalić dwoma pierwszymi polami startowymi do GP Monako – tegorocznym oraz tym z 2016 roku. Właściwie mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia własnie dziś. Jednak Australijczyk poskładał fantastyczne okrążenie podczas ostatniego przejazdu. Jego pierwsze kółko z Q3 nie było aż tak dobre, bo pozwoliło mi na 4. miejsce, podczas gdy jego zespołowy partner prowadził. 

Max Verstappen ma prawo czuć rozczarowanie, bowiem zabrakło mu zaledwie 0,026 s do radości z pierwszego PP w karierze. Młody Holender zapewne liczył na poprawienie osiągnięcia Sebastiana Vettela i odebrania mu miana najmłodszego zdobywcy pierwszego pola w historii. Cóż, nie udało się. Usprawiedliwieniem dla 21-latka może być fakt, że w czasówce znów wracały problemy z pracą jego jednostki napędowej. Silnik momentami przerywał i nie przekazywał tyle mocy, ile życzyliby sobie tego w Red Bullu. Szkoda, ale raczej nie zmienia to faktu, że jutrzejszy start może być korzystny dla Verstappena, ponieważ będzie mógł wykorzystać 900 m dojazdu do zakrętu nr 1, zaczepiając się w tunelu aerodynamicznym za Danielem Ricciardo.

Trzecie pole przypadło Lewisowi Hamiltonowi, który nie ukrywał zadowolenia, że znalazł się tak wysoko. Brytyjczyk podkreślał, że jego zespół zmagał się z dużymi problemami. Jutro start przed Sebastianem Vettelem powinien go uspokajać i raczej przekonywać, że w niedzielę stanie się pięciokrotnym mistrzem świata, zrównując się ze słynnym Juanem Manuelem Fangio. Argentyńczyk był swego czasu wzorem dla Ayrtona Senny, którego idolem jest kierowca Mercedesa.

Ferrari i Mercedes odrobiły zadanie domowe, ale zabrakło nieco do wisienki na torcie. Cóż, po przejazdach Sebastiana Vettela w Q2 i pierwszym kółku z Q3 wydawało się, że jest szansa na wykrzesanie czegoś więcej. Ostatecznie ani on, ani Kimi Raikkonen nie byli w stanie zbytnio ucieszyć zgromadzonych kibiców Scuderii Ferrari. Szkoda, ale to jeszcze nie jest koniec świata. Tempo wyścigowe Red Bulla, Mercedesa i Ferrari powinno być dość wyrównane. Może się okazać, że zajęte pozycje w kwalifikacjach nie mają aż tak dużego znaczenia. 

Valtteri Bottas i Kimi Raikkonen niczym nas nie zachwycali. Fiński duet był wyraźnie najwolniejszy spośród czołowej szóstki. Mało prawdopodobne wydaje się drugie zwycięstwo Icemana, który po fantastycznym występie w GP Stanów Zjednoczonych chciałby znów być z przodu. Zaś jego rodak z Mercedesa zapewne liczy na przypieczętowanie tytułu przez Hamiltona, aby w Brazylii i Abu Zabi pokusić się o triumfy na „osłodę” tego gorzkiego dla niego sezonu.

Środek stawki

Kierowcy Renault ustawią się na polach siódmym i ósmym. Nico Hulkenberg i Carlos Sainz zachowali formę z treningów, co pozwoliło im osiągnąć tak dobre wyniki. Blisko nich był Charles Leclerc z Saubera. Monakijczyk ma szansę zaliczyć w końcu bezproblemowy weekend. Oby tak się stało. Na słowa uznania zasługuje jego kolega z ekipy, Marcus Ericsson. Szwed awansował do Q3, co po kilku mniej udanych występach może być dla niego budujące. Zwłaszcza, że nie zobaczymy go na polach startowych w przyszłym roku.

Force India tym razem nie wykorzystała potencjału. Esteban Ocon i Sergio Perez zajęli jedenaste i trzynaste pole. O dziwo, obaj wyjechali w Q2 na ultramiękkich oponach, co mocno ograniczało ich szanse na awans do trzeciego segmentu czasówki. Cóż, prawdopodobnie celują jutro w start na świeżym komplecie opon i liczą na szybką degradację hipermiękkiego ogumienia u kierowców Renault i Saubera. Prawdopodobnie jeden z kierowców stajni z Silverstone zdobędzie jutro punkty, ale nie będzie o nie tak łatwo.

Fernando Alonso znów wykrzesał maksimum potencjału ze swojego McLarena, ale jutro może być mu ciężko. Za nim jest kilka szybszych samochodów. Zwłaszcza pozytywnie mogą zaskoczyć kierowcy Toro Rosso. Brendon hartley popsuł swoje ostatnie kółko, a do tej pory prezentował się nad wyraz dobrze, a Pierre Gasly po starcie z końca stawki ze świeżym układem napędowym postara się włączyć do walki w środku stawki.

Rozczarowanie

Kierowcy Haasa nie dogadali się ze swoimi oponami. Romain Grosjean i Kevin Magnussen znów nie wykorzystują pełni możliwości swojego bolidu. Podobnie było rok temu, gdy zajęli ostatni rząd. Tym razem jest nieznacznie lepiej. Szkoda, ponieważ tak mizerny występ ułatwia Renault osiągnięcie celu, jakim jest czwarta pozycja w klasyfikacji konstruktorów.

Zapowiedź

Jutro wyścig rozpocznie się o godz. 20:10 czasu polskiego. Powinno dziać się naprawdę dużo. Choć może mieć to słodko-gorzki smak ze względu na rozstrzygnięcie kwestii mistrzowskiego tytułu na korzyść Lewisa Hamiltona.

Wyniki kwalifikacji

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama