Max Verstappen okazał się jednym z najbardziej ekscytujących kierowców, jednocześnie dysponującym wielkim talentem i umiejętnościami. Młody Holender zadebiutował w 2015 roku z Toro Rosso i od razu pokazywał się ze świetnej strony, a na początku 2016 roku dostał szansę w Red Bullu. Wtedy też wygrał swój pierwszy wyścig dla seniorskiego zespołu – GP Hiszpanii 2016. Cały świat był pod wrażeniem najmłodszego zwycięzcy Grand Prix w historii.
Jego śladami zaczęli podążać inni. O rok starszy, Esteban Ocon, pojawił się w trakcie sezonu 2016, a od 2017 roku kilkukrotnie błysnął w samochodzie Force India. W tym roku swój debiutancki sezon zaliczył Charles Leclerc. Monakijczyk po dość trudnych trzech weekendach podniósł się i zadziwiał swoimi osiągami oraz dojrzałością. Pozwoliło mu to na awans do Scuderii Ferrari. Wiele mówi się, że w czołówce będzie ciekawa walka ze względu na młodą krew.
Do Verstappena i Leclerca dołączy jeszcze Pierre Gasly. Francuz zaliczył udany debiut z Toro Rosso, jego najwyższa pozycja na mecie to 4. lokata z GP Bahrajnu. Dobra postawa przez cały sezon 2018 pozwoliła mu zająć miejsce w Red Bullu, które zwolnił Daniel Ricciardo. Australijczyk będzie od przyszłego roku ścigał się w barwach Renault.
Szykują się emocje
Podczas sezonu 2019 w akcji zobaczymy najlepszą trójkę z Formuły 2 – George’a Russella, Lando Norrisa i Alexandra Albona. W środku stawki walka powinna być niezwykle zacięta. Młodzież w królowej sportów motorowych jest niezbędna, aby podtrzymać jej rozwój i uczynić ją świeższą. Szkot jest przekonany, że droga jaką rozpoczął Red Bull, wprowadzając Maxa Verstappena po zaledwie jednym roku startów w single-seaterach, powinna być kontynuowana.
– Potrzebujemy młodych kierowców, potrzebujemy świeżej krwi. Oni już tam są. Nagle przybył Verstappen i porwał wszystkich, to było odmładzające w pewnym sensie dla F1, że tak szybko do niej wszedł i zrobił to dobrze. Red Bull miał z tym wiele wspólnego poprzez prowadzenie go w tym sporcie. Dzisiaj jest trudniej niż kiedykolwiek, aby dołączył tu młody kierowca, potrzebne są zasoby – rzekł sir Jackie Stewart.
– Gdyby więcej międzynarodowych korporacji zainteresowało się tym, przecież każdy czymś jeździ, Fiatem czy Ferrari. Wszyscy jeżdżą samochodami, więc niektóre światowe firmy powinny to dostrzec i korzystać ze sportów motorowych, ponieważ jest to zaraźliwe. A także w ten sposób przyciągałyby tutaj młodych kierowców, których miejmy nadzieję sprowadziliby na najwyższych poziomach [sportów motorowych – przyp. red.] – dodał trzykrotny mistrz świata.