Jackie Stewart radzi kierowcom „korzystać z usług coachów”

Jackie Stewart jest przekonany, że trener do rozwoju osobistego bardzo by się przydał. Pomógłby zawodnikom odkrywać własne ja, a poprzez to szedłby także ich rozwój.

„Latający Szkot” zawsze był zwolennikiem coachingu w Formule 1. 79-latek  jest wierny przekonaniu, że trener może pomóc nie tylko pod kątem przygotowania fizycznego, ale i psychicznego.

– Po prostu nie rozumiem tego. Nie ma ani jednego kierowcy na najwyższym poziomie swoich umiejętności, któremu nie pomogłyby mądrość i obserwacje, o których prawdopodobnie nigdy przedtem nie myślał. Teraz kierowcy są sprawni i mają trenerów, którzy pomagają im w doskonaleniu ich kondycji fizycznej, ale nie w zdolnościach umysłowych. Myślę, że to całkowicie błędne – powiedział Jackie Stewart.

Mistrz F1 z sezonów 1969, 1971 i 1973 przyznał, że jeszcze w trakcie swojej kariery praktykował coaching. Jego celem zawsze było poznawanie ludzi i uczenie się od nich jak najwięcej. Brytyjczyk cenił sobie znajomości z takimi zawodnikami jak Jim Clark czy Graham Hill. Zwłaszcza tego pierwszego wspomina najczęściej jako tego, który pomógł mu stać się jeszcze lepszym kierowcą wyścigowym.

– Byłem tak głodny tego, aby uczyć się od innych ludzi i miałem szczęście, że rozmawiałem z Jimem Clarkiem. Był najlepszym kierowcą wyścigowym, z którym kiedykolwiek się ścigałem – dodał 79-latek.

Jeśli chodzi o temat pracy nad sobą, to żywym przykładem jest Romain Grosjean. Francuz przeżywał trudne momenty w karierze. Często nie brakowało mu szybkości, ale zawodziła „głowa”. Dlatego też kierowca Haasa korzysta regularnie z usług psychologa i trenera od sfery mentalnej. Sir Jackie Stewart bardziej miał na myśli zawodników tj. Lewis Hamilton czy Sebastian Vettel, którzy do tej pory nie wspominali o „coachingu” i pracy nad sobą ze specjalnym trenerem.