O godz. 14:30 czasu polskiego zespół Toro Rosso zaprezentował bolid na sezon 2019. Włoska ekipa mogła w tym roku skorzystać z większego wsparcia Red Bulla. Skorzystano m.in. z ich skrzyni biegów, elektronicznych i hydraulicznych komponentów oraz tylnego zawieszenia.
Definitely high inlet sidepods.
1 Mirror mounts to pod and chassis
2 Simple T-shaped pod vane
3 Deep undercut
4 gap between inlet and vanes
5 sidepod inlet pic.twitter.com/jtD5BVvPL4— Craig Scarborough (@ScarbsTech) 11 lutego 2019
Widać, że STR14 ma wiele wspólnego z RB14 (zeszłorocznym samochodem Red Bulla). To tak jakby jego ewolucja, zwłaszcza widać to po sekcjach bocznych – pokrywa silnika oraz obudowa chłodnic (tzw. Newey esque). Sidepody i bargeboardy (tzw. deflektory) uległy zmianie, co było wymuszone też zmianą konstrukcji przedniego i tylnego skrzydła. Toro Rosso dostrzegło pewien potencjał i pozostawiło dość duże deflektory, ale za to pomniejszyło elementy aerodynamiczne po bokach – jednocześnie stworzyli kanał prowadzący powietrze do wlotów chłodnicy. To pozwoli utrzymać im utrzymać poziom chłodzenia zbliżony do tego sprzed roku.
Check out first pics & tech highlights of the new Toro Rosso STR14.
AMuS gallery: https://t.co/D2sQldowGW pic.twitter.com/dDupqQTwWd
— Tobi Grüner 🏁 (@tgruener) 11 lutego 2019
W obszarze podłogi nie widać zbyt wielu wcięć (jest jedno niewielkie za deflektorami) ani zbyt wielu elementów mających rozprowadzać strugę powietrza. Za to dużej zmiany doczekał się przedni nos, który jest dłuższy niż w latach ubiegłych, a na łączeniu z sekcją kokpitu dostrzec można S-duckt. Na łączeniu nosa z przednim spojlerem widać, że po bokach zmieniono kształt otworów – teraz mają one bardziej agresywny kąt, co ma pozwalać lepiej poprowadzić powietrze pod przednią sekcją. Pomóc mają w tym również od lat stosowane skrzydełka (tzw. „nose esqeue”). Przednie skrzydło zyskało też dodatkową, mniejszą – piątą owiewkę.
Nicely sculpted nose
1 S-duct inlet
2 S-duct outlet
3 Hump over front heave damper
4 sculpted undernose around turning vanes pic.twitter.com/2oIbGEoBNF— Craig Scarborough (@ScarbsTech) 11 lutego 2019
Na pewno postawiono bardziej na ewolucję niż rewolucję, ponieważ względem ubiegłorocznego STR13 nie widać kolosalnej różnicy. Jednak po obejrzeniu grafik przygotowanych przez Tobiego Grünera z niemieckiego Auto Motor und Sport czy Craiga Scarbourougha na Twitterze można odnieść wrażenie, że „tych drobnych” zmian jest nawet całkiem sporo. Choć detale, o których wspomnieliśmy wyżej na pewno mogą mieć znaczenie – w końcu „diabeł tkwi w szczegółach”. Większy wpływ Red Bull Racing musiał korzystnie wpłynąć na proces projektowania, ponieważ obie ekipy należące do austriackiego koncernu napojów energetyzujących będą korzystać z jednostki napędowej przygotowanej przez Hondę.
Toro Rosso zamierza się poprawić, ponieważ w ubiegłym roku zajęli dopiero 9. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Za nimi znalazł się tylko Williams. Choć na pewno w przypadku stajni z Faenzy można wymienić kilka przebłysków formy np. 4. miejsce w GP Bahrajnu.
Stajnia z Faenzy w tym roku zaczyna zabawę od początku, ponieważ przystępuje do sezonu 2019 z nowym składem kierowców. Do zespołu wrócił Daniil Kvyat, a jego partnerem zespołowym będzie Alexander Albon – trzeci zawodnik sezonu 2018 w Formule 2.