Max Verstappen zwrócił na siebie uwagę już podczas startów w Europejskiej Formule 3 w 2014 roku. Po zaledwie jednym sezonie w bolidach jednomiejscowych dostał szansę startów w Formule 1 dla Toro Rosso. Jego świetne osiągi w połączeniu z rozczarowującą postawą Daniila Kvyata na początku sezonu 2016 sprawiły, że doszło do zmian w składzie. 18-letni Verstappen dostał szansę startów dla Red Bulla już od GP Hiszpanii, które wygrał. Od tamtej pory młody Holender na stałe zadomowił się w ścisłej czołówce.
Nic dziwnego, że konkurenci zwracają uwagę na kierowcę Red Bulla, który mimo młodego wieku, zalicza już swój 5 sezon w Formule 1. Ma na swoim koncie 5 zwycięstw w samochodzie, który był przeważnie trzeci pod względem poziomu konkurencyjności. Dr Helmut Marko zdradził dla Autobild, że Mercedes zdążył już nawiązać kontakt z rodziną Verstappenów – Josem i Maxem.
Red Bull zdecydował się zakończył swoją długoletnią współpracę z Renault na rzecz rozpoczęcia partnerstwa z Hondą. Póki co japoński producent dokonuje stałych postępów i w tym roku nie będzie łatwo stajni z Milton Keynes wmieszać się w rywalizację Mercedesa i Ferrari. Do tego zaczęto głośniej mówić o pewnych problemach po stronie aerodynamiki, przez które ciężko odpowiednio ustawić bolid.
Max Verstappen przekonywał, że daje sobie jeszcze czas, ale być może po 2020 roku jego cierpliwość się skończy. 21-latek chce walczyć o tytuły mistrzowskie i sama jazda w czołówce go nie zadowoli. Ekipa Red Bulla zdaje sobie z tego sprawę, dlatego na pewno zrobi wszystko, aby nie wypuścić swojej gwiazdy. Zaś Mercedes chce się zabezpieczyć na wypadek ponownej obniżki formy Valtteriego Bottasa bądź zakończenia kariery przez Lewisa Hamiltona.
– Toto Wolff wydzwania do niego i jego ojca (Josa) już od miesięcy. Jestem zrelaksowany, mamy klauzulę w umowie i nie martwię się o to, że zostanie – powiedział dr Helmut Marko.