Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

Formuła 1

Tylko u nas: Fragmenty książki „Grand Prix Monaco. Kulisy najsłynniejszego wyścigu F1 na świecie”

Co łączy Jackie Stewarta z Romanem Polańskim? A Damona Hilla z Nico Rosbergiem? Na polski rynek wchodzi właśnie książka Malcolma Folleya pod tytułem „Grand Prix Monaco. Kulisy najsłynniejszego wyścigu F1 na świecie”. My pokochaliśmy ją za samą tematykę, ale jeśli chcecie dowiedzieć się nieco więcej, to zostańcie z nami – mamy dla was niepublikowane wcześniej fragmenty tej pozycji.

Mistrzowie opamiętania w szalonych czasach

Niki Lauda, trzykrotny mistrz świata F1 i dwukrotny triumfator Grand Prix Monako w barwach Scuderii Ferrari, w rozmowie z autorem zdradził: – Zwycięstwo w Monako bardziej niż gdziekolwiek indziej zależy od tego, na ile kierowca ma jaja i co ma w głowie. Na żadnym innym torze nie ma tak silnej zależności między ryzykiem wypadku a zdobyciem pole position. Granica między tymi dwoma ewentualnościami jest naprawdę cienka i właśnie na tym polega wyzwanie.

Być może zastanawialiście się, dlaczego niektórzy byli kierowcy Formuły 1 nadal są obecni w padoku i  rozchwytywani przez fanów i dziennikarzy, a inni mniej. Malcolm Folley zdradził nieco sekretów Jackiego Stewarta, który do dzisiaj jest wielką osobistością sportów motorowych. – Przed Stewartem tak naprawdę nikt nie rozumiał, że szybka jazda samochodem pozwala jeszcze szybciej zarabiać pieniądze – co więcej, że można te pieniądze zarabiać jeszcze kilkadziesiąt lat po tym, jak się po raz ostatni stanęło na prostej startowej. Niesamowita historia Stewarta, jego etyka pracy oraz kontakty – w tym w rodzinach panujących w Zjednoczonym Królestwie, Monako, Jordanii i Bahrajnie, a także w gronie prezesów największych światowych korporacji – pozwoliły mu zostać niezwykle bogatym człowiekiem, a przy tym idealnym towarzystwem dla korporacyjnych gości.

Ojciec i syn – Like a father, like a son

W Formule 1 tylko dwukrotnie doszło do sytuacji, w której tytuły mistrzowskie zdobywali ojciec i syn. Pierwszy taki przypadek miał miejsce po wyścigu o GP Japonii w 1996 roku, kiedy Damon Hill zdobył mistrzostwo świata w barwach Williamsa. Było to spełnienie marzeń dla syna Grahama, dwukrotnego mistrza (1962, 1968). O ile jednak Monako było szczęśliwe dla Grahama Hilla, który wygrał tam aż pięciokrotnie, tak dla jego syna niekoniecznie. Damon miał tam swoje przygody – w 1996 roku miał wielką szansę na zwycięstwo, ale posłuszeństwa odmówił silnik w jego samochodzie. Po latach Brytyjczyk wyznał, czego nauczył się od swojego taty jako mały chłopiec.

Tata mówił, że to najbardziej satysfakcjonujące zwycięstwo w całej jego karierze […]. To było niesamowite. Przede wszystkim dlatego, że samochody były wówczas na tyle lekkie, że mógł je pchać jeden człowiek! Tamten triumf był jednak dla niego tak ważny, ponieważ wpisywał się w jego upodobanie do drobiazgowości. Lubił rozkładać różne rzeczy na czynniki pierwsze. Poświęcał mnóstwo czasu na analizowanie długości przełożeń, na różne sprawy inżynierskie, na ustawienie samochodu przed wyścigiem.

Autor książki podsumowuje dokonania pary ojciec-syn: – Graham Hill wygrał w swojej karierze 14 wyścigów Grand Prix, z czego aż pięciokrotnie triumfował na ulicach Monako. Damon ma na koncie 24 wygrane, ale – z różnych powodów – ani razu nie zwyciężył w Monako, choć podejmował osiem prób.

Wyczyn Hillów powtórzyła rodzina Rosbergów. Keke zdobył swój tytuł w 1982 roku, a Nico w 2016. Jeśli chodzi o Monako, Keke stał tam na najwyższym stopniu podium raz (1983), a jego syn dokonał tego aż trzykrotnie (2013, 2014 i 2015).

Bernie Ecclestone jako kierowca

Mało kto wie, że Bernie Ecclestone próbował swoich sił jako kierowca wyścigowy. Nie szło mu zbyt dobrze, więc zajął się czym innym. Jak się okazało była to dobra decyzja, ponieważ sprawdził się jako menadżer kilku zawodników, szef zespołu Brabham czy szef całego cyrku F1. W wydanej przez Wydawnictwo Arena książce znajdziemy właśnie szerzej nieznane fakty dotyczące kariery 88-letniego już Brytyjczyka.

W 1958 podczas Grand Prix Monako bezcenną lekcję odebrał jeszcze ktoś, a mianowicie Bernie Ecclestone. To był jego pierwszy występ w Monte Carlo. Znalazł się na liście startowej w samochodzie Connaught B-Type, ale nie zakwalifikował się do wyścigu. Ciekawe, jak wyglądałaby dzisiaj Formuła 1, gdyby Bernie Ecclestone odniósł sukces jako kierowca! Los chciał jednak inaczej. Ecclestone podążył w innym kierunku i z czasem stał się jednym z najbardziej wpływowych i najbogatszych ludzi w Formule 1, a może nawet w całym świecie sportu.

Polski wątek

Romana Polańskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. Wybitny polski reżyser zasłynął z wielu produkcji filmowych, jednak mało kto kojarzy film dokumentalny o GP Monako autorstwa naszego rodaka. Ma to związek z Jackie Stewartem, który zresztą określa Polańskiego jako swojego przyjaciela. – Przyjaźnimy się z Romanem od 1966 roku. Zgodziłem się na realizację tego projektu, bo pomysł wyszedł właśnie od niego.

Pomysł, czyli film „Weekend of a champion”. Szkocki kierowca nie myślał zbyt długo i zgodził się na jego realizację. Termin kręcenia przypadł na GP Monako 1971. Wielu do tej pory twierdzi, że Stewart za wszelką cenę chciał być sławny. Produkcja ukazywała wiele detali odnośnie jego przygotowań oraz najróżniejsze aspekty jego życia, które miały wpływ na jego formę za kierownicą co w tamtych czasach było zupełną nowością przy tego typu projektach.

Dokument był także nietypowy ze względu na obecność w rolach głównych samego reżysera, bowiem sam Roman Polański momentami wcielał się w rolę dziennikarza. Z racji, że akcja działa się w Monako, nie mogło zabraknąć barwnej opinii samego kierowcy na temat wyścigu. – W Monako musisz dobrze traktować swój samochód, a wtedy on dobrze potraktuje ciebie. Jesteście jak mąż i żona, jesteście najlepszymi przyjaciółmi, łączy was płomienny romans. Zapytaj Fangio, a on ci z pewnością powie, że w Monako najszybciej jedziesz wtedy, gdy wydaje ci się, że jedziesz najwolniej. Chcę przez to powiedzieć, że moc należy dawkować stopniowo. Nie chodzi o to, aby zmuszać samochód do szaleństw. Szczęśliwy jestem wtedy, gdy z zewnątrz to wygląda tak, jak gdybym jechał powoli.

Wielu ekspertów podkreśla, że Jackie Stewart i Niki Lauda wyprzedzili swoje czasy. Szkot i Austriak nie podejmowali zbędnego ryzyka, podchodzili do całego sezonu bardzo profesjonalnie. Obaj unikali modnych używek, kładli się szybciej spać. Liczył się każdy detal, który pomagał im zachować trzeźwy umysł w kluczowym momencie weekendu GP, czyli podczas kwalifikacji i wyścigu. Do Grand Prix Monako podchodzili z wielkim respektem. W filmie „Weekend of a champion”, Stewart porównywał m.in. jazdę w Monako z tą na innych obiektach. Warto zaznaczyć, że w latach 60. i 70. kierowcy nie mieli tak perfekcyjnie uformowanego pod siebie fotela, jak obecnie. Każdy musiał sobie jakoś radzić by unikać kontuzji:

Na otwartych torach takich jak Silverstone wyjazd za białą linię nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji. Tutaj uderzysz w krawężnik wysoki na prawie 20 centymetrów, a wtedy uszkodzisz koło albo zawieszenie. Nowicjusze doświadczają tu ataku klaustrofobii. Zawsze w końcu pojawia się jakiś młody chłopak, po którym od razu widać, że sobie poradzi. Jedzie czysto, bez zbędnego pośpiechu. Można powiedzieć, że samochód wyścigowy balansuje na ostrzu noża. Trzeba cały czas dbać o to, żeby się nie wychylał w żadną stronę. Na dojeździe do agrafki Gasworks opieram głowę o zagłówek, bo mięśnie karku dostają tu mocno w kość. Samochód cały czas hamuje i się rozpędza, głowa lata do przodu i do tyłu. Przeciążenia działające na kark powodują ból.

Malcolm Folley w książce „Grand Prix Monaco. Kulisy najsłynniejszego wyścigu F1 na świecie” poświęcił sporo uwagi produkcji Romana Polańskiego i Franka Simona, ponieważ uznał ją za jedną z najbardziej wartościowych w historii królowej sportów motorowych. W pewien sposób można stwierdzić, że nasz rodak jako pierwszy rozpoczął starania o to, aby fani F1 mogli dowiedzieć się więcej o swoich idolach. – Polański pokazał również wielki urok Stewarta oraz to, jak wielką radość sprawiało mu poczucie bycia gwiazdą. Przy okazji widzowie mieli możliwość zobaczyć kierowcę funkcjonującego pod olbrzymią presją.

Czy warto ją mieć?

„Grand Prix Monaco. Kulisy najsłynniejszego wyścigu F1 na świecie” jest lekturą wartą uwagi. Na pewno takiej dawki informacji o historii wyścigu w Monte Carlo w jednym miejscu nie znajdziecie nigdzie indziej. W dodatku poznacie opinię wielu kierowców i ludzi związanych z Formułą 1. Zdobędziecie także wyobrażenie o tym, jak dużo zmieniło się od pierwszego Grand Prix Monako zorganizowanego w 1950 roku. Więcej informacji o publikacji oraz sposobie zakupu znajdziecie tutaj: “Monaco. Kulisy najwspanialszego wyścigu F1 na świecie” – książka już w przedsprzedaży.

Premiera jest planowana na okres przed tegorocznym weekendem wyścigowym w Monako, jednak zamawiając tytuł w przedsprzedaży będziecie mogli cieszyć się nim dużo wcześniej. Wysyłki rozpoczęły się bowiem już 16 kwietnia.

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama