Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Zwycięzcy Grand Prix, którzy nawet na moment nie objęli prowadzenia

W Formule 1 trwa wakacyjna przerwa, którą chcielibyśmy wam wypełnić. Pewnie wielu z Was po GP Kanady zastanawiało się, ile razy w historii wygrał ten, który nie przekroczył linii mety jako pierwszy. Mało tego… nawet nie prowadził w wyścigu przez ani jedno okrążenie. Takich przypadków było stosunkowo niewiele, bo aż… siedem.

Zwycięzcy GP Alain Prost
Fot. Renault / Alain Prost podczas GP Brazylii 1982 - Francuz został ogłoszony zwycięzcą po dyskwalifikacji dwóch rywali

Przypomnijmy, że tegoroczne GP Kanady wywołało sporo kontrowersji. Sebastian Vettel dostał dość kontrowersyjną karę czasową doliczenia 5 sekund do końcowego wyniku, która zepchnęła go na drugie miejsce. Niemiec prowadził prawie od startu do mety. Prowadzenie stracił tylko raz, gdy Lewis Hamilton przedłużył swój pierwszy stint o 2 okrążenia. Wielu kibiców czuło zawód, ponieważ nie mogli doczekać przełamania dominacji Mercedesa w tym sezonie i innego zwycięzcy.

Czasu już się nie cofnie, ale akurat wspomniany przypadek nie przejdzie do historii ze względu na to, że Hamilton przez chwilę zajmował 1. miejsce w trakcie wyścigu. Jednak w historii byli tacy zawodnicy, którzy wygrali nie wychodząc na czoło stawki nawet przez pół okrążenia. Jak to możliwe? Śpieszymy z wyjaśnieniami. 

1. Luigi Fagioli – Alfa Romeo, GP Francji 1951

Fagioli był częścią legendarnej ekipy Alfa Romeo we wczesnych latach Mistrzostw Świata F1, był zespołowym kolegą takich kierowców jak: Giuseppe Fariną i Juanem Manuelem Fangio. Jego jedyna i dość nieoczekiwana wygrana przypadła na GP Francji w 1951 roku.

Stało się to, gdy Fangio musiał przejąć samochód Fagioli oznaczony nr 8 po tym, jak Argentyńczyk miał problemy mechaniczne w swojej maszynie. Fagioli ostatecznie odpadł z rywalizacji, przechodząc do popsutego bolidu wówczas przyszłego pięciokrotnego mistrza świata, ale według sędziów on także został zwycięzcą (ex aequo).

Luigi Fiagoli do tej pory jest najstarszym zwycięzcą wyścigu Formuły 1. Podczas pamiętnego GP Francji miał ukończone 53 lata i 22 dni. Najprawdopodobniej ten rekord nie zostanie pobity.

2. Luigi Musso – Scuderia Ferrari, GP Argentyny 1956

Kolejnym, który podzielił zwycięstwo z Fangio, a wcześniej został wsadzony do uszkodzonego samochodu swojego kolegi z zespołu. Tym razem w bolidzie słynnego Argentyńczyka pojawił się problem z pompą paliwa. Ktoś musiał się poświęcić. Musso został wysłany do alei serwisowej, a Fangio wykorzystał szereg problemów mechanicznych u rywali znajdujących się przed nim, aby zapewnić sobie zwycięstwo w swoim domowym wyścigu.

Jednak Luigi Musso również obok Juana Manuela Fangio został uznany za triumfatora. Jednocześnie dla Włocha była to jedyna wygrana w Grand Prix.

3. Tony Brooks – Vanwall, GP Wielkiej Brytanii 1957

Trzecie i ostatnie wspólne zwycięstwo w historii F1 było godne uwagi, gdy dwóch brytyjskich kierowców wygrało Grand Prix Wielkiej Brytanii. W dodatku było ono odniesione za sterami pierwszego brytyjskiego bolidu, który zdobył mistrzostwo świata.

Pierwsze z sześciu zwycięstw Tony’ego Brooksa przyszło na Aintree, gdzie przejechał 26 okrążeń, po czym został zastąpiony przez Stirlinga Mossa, który przejął prowadzenie i wygrał. Brooks dał radę pokonać jeszcze 26 okrążeń za sterami starej maszyny swojego rodaka, zanim przeszedł na odpadł z powodu awarii silnika. Ostatecznie obaj zostali zwycięzcami, co można uznać za dość uczciwe posunięcie ze strony sędziów.

4. Niki Lauda – Brabham, GP Włoch 1978

Na naszej liście znajduje się również wyścig zapamiętany głównie z powodu tragicznej śmierci Ronniego Petersona. Szwedzki kierowca odniósł poważne obrażenia podczas katastrofalnego incydentu na 1. okrążeniu i następnego dnia zmarł w szpitalu.

Po pierwszym wznowieniu rywalizacji, Jody Scheckter również się rozbił, uszkadzając barierę w takim stopniu, że doświadczeni kierowcy odmówili ścigania się, dopóki nie zostanie naprawiona. Trzecia próba skrócenia dystansu wyścigu sprawiła, że ​​Mario Andretti i Gilles Villeneuve walczyli o zwycięstwo, ale obaj dostali jednominutową karę czasową za falstart, co awansowało Nikiego Laudę z trzeciego na pierwsze miejsce.

5. Alain Prost – Renault, GP Brazylii 1982

Wyścig w Ameryce Południowej częściowo doprowadził do wojny FISA-FOCA, która na zawsze zmieniła „kształt” Formuły 1. Nelson Piquet i Keke Rosberg zostali zdyskwalifikowani za korzystanie ze zbiorników na wodę, które opróżniły się podczas wyścigu, powodując niedowagę ich bolidów, i to zanim zostały napełnione przed badaniem kontrolnym (tzw. scrutineering).

Podczas GP San Marino zespoły, które odpadły w Brazylii, zdecydowały się na bojkot wraz z władzami FOCA. Finalnie doprowadziło to do wielu zmian, które utorowały drogę Berniemu Ecclestone’owi i Maxowi Mosely’owi do zdobycia władzy na wiele lat.

Ostatecznie triumf w GP Brazylii na torze Jacarepaguá w 1982 roku przypadł Alainowi Prostowi, który wówczas ścigał się dla fabrycznego zespołu Renault.

6. Elio de Angelis – Lotus, GP San Marino 1985

Zdobywcy pole position Ayrtonowi Sennie, jak i Stefanowi Johanssonowi, zabrakło paliwa w samej końcówce zmagań, dzięki czemu Alain Prost mógł odnieść zwycięstwo. Jednak Francuzowi także zabrakło paliwa na okrążenie zjazdowe, a jego bolid później okazał się mieć niedowagę, więc sędziowie przyznali triumf Elio de Angelisowi.

Włoski kierowca Lotusa przeskoczył przed Thierry’ego Boutsena i Patricka Tambaya, którzy musieli desperacko pchać swoje samochody do mety, ponieważ im, podobnie jak pozostałym wymienionym, zabrakło paliwa w baku.

7. Damon Hill – Williams, GP Belgii 1994

Niespodziewanie kwalifikacje na torze Spa-Francorschamps w 1994 roku wygrał Rubens Barrichello, który ścigał się wtedy dla ekipy Jordan. Brazylijczyk w wyścigu uległ już na początku Michaelowi Schumacherowi, który starał się kontrolować przebieg rywalizacji. Na Niemca presję wywierał David Coulthard z Williamsa, ale ostatecznie nie wpłynęło to na wynik końcowy. Damon Hill długo jechał za Szkotem i ostatecznie się przeskoczył przed niego, gdy jego team-mate został przymusowo ściągnięty do boksu, dzięki czemu przeciął linię mety na 2. miejscu.

Wydawało się, że kwestia tytułów już będzie rozstrzygnięta, ale niespodziewanie „Schumi” został zdyskwalifikowany za zbyt zużyte „ślizgacze” przy podłodze swojego bolidu.

Triumf w Belgii uskrzydlił Damona Hilla, który wygrał później trzy kolejne wyścigi i w Australii walczył o tytuł. Ostatecznie Anglik przegrał walkę o mistrzostwo z Michaelem Schumacherem, który zepchnął rywala na ścianę, doprowadzając do kolizji. Na korzyść „Schumiego” przemawiał fakt, że przed finałowym Grand Prix miał punkt przewagi w klasyfikacji kierowców.

5/5 (liczba głosów: 5)
Reklama