Connect with us

Czego szukasz?

Motorsport

Verva Street Racing z perspektywy fotografa [FOTO-RELACJA]

Podczas tegorocznej edycji Verva Street Racing po raz pierwszy uczestniczyłem w evencie motoryzacyjnym głównie jako fotograf. Postanowiłem wcielić się w nieco inną rolę ze względu na dużą ilość atrakcji, jakie PKN Orlen przygotowało dla nas w Gdyni. Czy mogłem zobaczyć więcej od przeciętnego Kowalskiego? Owszem mogłem, ale mam pewien niedosyt…

Verva Street Racing 2019

Najpierw chciałbym odnieść się do artykułu Pawła, który możecie przeczytać tutaj. Właściwie we wszystkich kwestiach się z nim zgadzam i niestety muszę przyznać, że z perspektywy przedstawiciela medium nie było wiele lepiej. Ewidentnie zawodziła komunikacja na linii organizatorzy-ochrona. Często trzeba było sporo chodzić dookoła i przeciskać się przez tłum, co lekko mówiąc „utrudniało” pracę. Niestety przez tłumy nie dotarłem w porę na sekcję Action i Dakar, a działo się sporo. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie i zagospodarowanie dużego terenu opłaciło się, jest jednak jedno „ale”. Nie do końca udało się przewidzieć, ile osób przybędzie do Gdyni z powodu samego Roberta Kubicy.

Warto podkreślić, że polski kierowca F1 nie brał nigdy udziału w imprezie Verva Street Racing jako uczestnik. Składało się na to wiele czynników i raczej nikogo nie powinno to dziwić. Orlen tym razem liczył, że przyciągnie jeszcze większe tłumy i tak też się stało, ale chyba aż takiej publiki się nie spodziewali. Jeśli ktoś nie dał rady tyle chodzić lub przez ograniczenia związane z wejściem na trybuny (trzeba było nabyć opaskę) czy do strefy serwisowej Pit Party, to oglądał główne atrakcje z balkonu. Większość pokoi w okolicy Skweru Kościuszki była zarezerwowana dla Kubicomaniaków, na jednym z budynków zauważyć można było transparent „Robert dawaj na drina”. Podczas przemieszczania się dało odczuć się świetną atmosferę, a wydzielony „tor F1” przykuwał największą uwagę, co nie dziwi.

Oczywiście swego rodzaju rozczarowaniem była bierna postawa Williamsa wobec partnerstwa ze spółką PKN Orlen. Dlaczego? Otóż stajnia z Grove nie była w stanie przygotować pokazowego bolidu ani starszego sprzed 2017 roku, a George Russell w ostatniej chwili wycofał się z uczestnictwa w imprezie potencjalnie ze względów zdrowotnych. Widzowie mieli prawo być zawiedzeni, ponieważ np. z perspektywy prawdziwego kibica F1 można było mieć okazję poznania drugiego kierowcy brytyjskiej ekipy, a sam Robert Kubica miałby nieco mniej napięty harmonogram. Co otrzymaliśmy? Przemalowany bolid Lotusa E20 z sezonu 2012 na barwy nie przypominające obecnie stosowane w F1 obsługiwany przez firmę Winfield.

Fot. Adrian Drozdek / Robert Kubica za sterami Lotusa E20 w specjalnych barwach

Oczywiście nie można było narzekać, ponieważ ten samochód kojarzy się z powrotem naszego rodaka za stery bolidu królowej sportów motorowych w czerwcu 2017 roku w prywatnej sesji z ekipą Renault. W dodatku jego sercem jest stara poczciwa wolnossąca jednostka napędowa V8 o pojemności 2,4 l, która była używana w okresie 2006-2013. Każdy widz, który stęsknił się za tym przyjemnym dźwiękiem, mógł być bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw. Sam w strefach FOTO odczułem, że to nie przelewki i w sumie czasem na chwilę zatyczki do uszu by się przydały.

Podczas pokazów starałem się uchwycić jak najwięcej, aby oddać też Wam charakter tego eventu i emocje, jakie mi towarzyszyły. Każde doświadczenie jest cenne i w tym przypadku cieszę się, że bardziej skupiłem się na fotografowaniu, czynność ta wymagała dużego skupienia, ustawienia się w odpowiednim miejscu i po część nauczyła współpracy z innymi przedstawicielami mediów. Jak na pierwszy raz stuprocentowego poświęcenia się tej roli, aniżeli skupianiu się na wystawach, opisach i pojedynczych ujęciach uważam, że wyszło całkiem nieźle.

Fot. Adrian Drozdek / Kuba Śmiechowski za sterami prototypu LMP2 ekipy Inter Europol Competition

W strefie MIX Zone miałem dodatkową przyjemność nagrania kilku rozmów oraz spotkania z bliska świetnych kierowców. Obok Roberta Kubicy, gwiazdą był Stéphane Peterhansel – legenda Rajdu Dakar (13-krotny triumfator). W strefie PIT Party rozmowę z Kubą Śmiechowskim, który miał okazję uczestniczyć w legendarnym wyścigu 24h Le Mans wraz z polską ekipą InterEuropol Competition w klasie LMP2, miał okazję przeprowadzić dla Was Kacper Wadych. Wiele materiałów zgromadzonych podczas Verva Street Racing 2019 jeszcze możecie się spodziewać, także wyczekujcie ich na przestrzeni tygodnia.

Inne atrakcje

O przejazdach Roberta Kubicy wokół Skweru Kościuszki w polskich mediach był już przesyt informacji. Nam udało się uchwycić kilka ujęć z piruetów podczas pokazu „PowerPlay”. Jednak obok zwycięzcy GP Kanady 2008 okazję pokazania się mieli Kuba Śmiechowski w prototypie LMP2 od Ligiera czy Mateusz Kaprzyk z Team Virage w prototypie LMP3 (biorącym udział w European Le Mans Series, nie brał udziału w 24h Le Mans, bo to jest inna klasa niż LMP1 czy LMP2).

Na tor wyjechało też Porsche 911 RSR biorące udział w klasie LMGTE Pro, które było pomalowane w barwy producenta ze Stuttgartu  znane ze zwycięskich prototypów LMP1. W niedzielę pokazowe przejazdy zaliczył też Alex Karkosik, który rok temu w Krakowie poprowadził samochód ekipy Virage, a tym razem w Gdyni zasiadł na sterami bolidu Formuły Renault 2.0 Eurocup należącego do ekipy samego Fernando Alonso. Malowanie tej maszyny przykuwało uwagę, a mój wysłużony aparat nawet się z nim zaprzyjaźnił.

Fot. Adrian Drozdek / Wójcik Racing Team

Dla miłośników dwóch kółek obejrzeć można było pokazy żużlowców czy zawodników Wójcik Racing Team, biorących udział w długodystansowych wyścigach klasy Superbike. W programie Ci ostatni widnieli pod nazwą MotoGP, co kuło w oczy. Po raz pierwszy w trakcie imprezy w akcji mogliśmy obejrzeć bolid Formuły Student. Białostocka ekipa Cerber Motorsport przygotowała aż dwa modele i pokazała się publiczności. Moim zdaniem był to świetny pomysł i liczę na to, że więcej polskich zespołów FS weźmie udział w tej imprezie w przyszłości. Na pewno dobrym pomysłem byłoby pokazanie najbardziej wymagającej konkurencji Endurance.

Fot. Adrian Drozdek / Cerber Motorsport

W trakcie pokazów nie mogło zabraknąć też przejazdu samochodów z serii KIA Platinum Cup. Dla fanów mieszanki rajdów i wyścigów byli też przedstawiciele Rallycrossu, jednak były to starsze auta, które w tym momencie biorą udział w lokalnych czempionatach aniżeli w światowym WorldRX. Pokazy na „torze F1” zazwyczaj zaczynały się od driftu, a całą grupkę prowadził Kuba Przygoński, którego świetnie znacie za sprawą Rajdu Dakar. Jeśli już teraz rozbudziłem wasze apetyty, to nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do obejrzenia mojej galerii zdjęć.

Galeria I

Galeria II

 

Zapraszam także do mojego zeszłorocznego podsumowania Verva Street Racing w Krakowie: VSR – motorsport na pierwszym miejscu.

5/5 (liczba głosów: 1)
Reklama