Scuderia Ferrari może odczuwać lekki niedosyt, że jednak nie udało się pokonać drugiego przejazdu w Q3. Na pewno chcieli mieć zdecydowanie wyżej Sebastiana Vettela. Niestety będąc rozdzieleni przez bolidy Mercedesa jutro mają utrudnione zadanie strategiczne aby odnieść triumf przed publicznością Tifosi. Oczywiście równie dobrze mogło być dla nich gorzej, bo Srebrne Strzały miały potencjał, aby nawet znaleźć się przed Charlesem Leclerkiem.
Warto zaznaczyć, że Lewis Hamilton i Valtteri Bottas w Parabolice musieli odpuścić w związku z rozbiciem się Kimiego Raikkonena. Choć na pewno obaj mogą mówić o dużym szczęściu, że czerwona flaga pokazała się po tym, jak przekroczyli linię mety. W przeciwnym razie ich czasy byłyby anulowane, a patrząc na to, co stało się pod koniec trzeciego segmentu, zostaliby bez czasu okrążenia. Sędziowie długo zastanawiali się nad uznaniem czasu Bottasa, ponieważ Fin był na styk – zakończył swoje szybkie kółko już po sekundzie od przerwania sesji. Jutro zapewne kierowcy Mercedesa będą atakowali i jeśli ich tempo wyścigowe będzie lepsze, to ich sytuacja będzie lepsza niż Ferrari. Chociaż muszą pilnować się, aby na starcie we znaki nie wdał im się Vettel.
Za nimi znajdą się kierowcy Renault. Jednak Daniel Ricciardo i Nico Hulkenberg nie imponowali nadzwyczajnym tempem na długich przejazdach w piątek, więc raczej nie będą zagrożeniem dla czołówki. W dodatku zapewne we znaki dadzą im się kierowcy Red Bulla i reszta środka stawki. Alexander Albon nie pokonał pomiarowego kółka w Q3, ponieważ w obu przypadkach nie zdążył – za pierwszym razem zobaczył czerwoną flagę, a za drugim wiadomo, co się stało. Taj miał trudne zadanie od początku sesji, ponieważ Max Verstappen miał problemy z silnikiem, przez co Red Bull nie mógł go przeprowadzić do kolejnych części czasówki, aby podciągnął swojego kolegę z ekipy. Także raczej szanse Albona na pojedynczym kółku byłyby i tak ograniczone, jedynie mógłby znaleźć się „oczko” wyżej (przed Sainzem).
Red Bull ma duży atut w postaci tempa wyścigowego, ponieważ w piątek w tym elemencie byli najlepsi. Jeśli coś się wydarzy, na czym będą mogli skorzystać, to niekoniecznie wyścig o GP Włoch będzie stał pod znakiem niwelowania strat. Jutro nad torem mogą pojawić się opady deszczu, więc niekoniecznie słabsze kwalifikacje i kary za nadprogramowe podzespoły dla Verstappena wykluczają ich z gry. Całkiem możliwe, że jutro Alex i Max zapewnią niezłe show.
Pod koniec dziesiątki sytuacja wygląda ciekawie. Ostatecznie Kimiego Raikkonena uplasowano przed Lancem Strollem, bo Fin podczas Q3 rozpoczął swoje okrążenie pomiarowe. Co prawda rozbił swój bolid w samej końcówce, ale to w porównaniu do kierowcy Raicng Point, który odpuścił pierwszy przejazd stawia go w korzystnym położeniu. Oczywiście marne to pocieszenie dla zeszłorocznego zdobywcy PP, ale jeśli uszkodzenia nie wymuszą instalacji części w innej konfiguracji, to uda się zachować 9. pole startowe i tym samym zwiększyć szanse na walkę.
Dla Strolla wejście do Q3 było dużym sukcesem i jednocześnie potwierdzeniem, że tor Monza mu wyjątkowo leży. Dlaczego? Od swojego debiutu w F1 w 2017 roku za każdym razem Kanadyjczyk znalazł się w finałowej części kwalifikacji i zdobywał punkty. Jutro będzie mógł przedłużyć swoją serię.
Rozczarowani z wyników czasówki mogą być kierowcy Toro Rosso, a w szczególności Daniil Kvyat. Rosjanin prezentował dobre tempo w ten weekend, ale potrzebował kogoś, kto mógłby go podciągnąć i pomóc awansować do trzeciego segmentu. Niestety Pierre Gasly nie pomagał mu, mimo że wiadomo było o jego karze cofnięcia na sam koniec stawki. Brak współpracy był kompletnie niezrozumiały, ponieważ ich tempo wyścigowe pozwala na walkę o solidne punkty i posiadanie jednego kierowcy w Top 10 już na początku wyścigu byłoby pomocne.
Antonio Giovinazzi i Kevin Magnussen minimalnie przegrali awans do finału z Kimim Raikkonenem. Włoch jednak może być zadowolony z dowolności strategicznej na 11. polu, a Duńczyk bardziej martwić musi się o tempo bolidu Haasa na dystansie (dla niego wyższa pozycja mogłaby się przydać by dać cień nadziei na punkty). Lando Norris z McLarena nie miał dobrego tempa w trakcie czasówki i nie mógł znaleźć rezerw, tak jak jego zespołowy kolega. Brytyjczyk jednak nie jest bez szans w wyścigu, chociaż w jego samochodzie zostanie zamontowana nowa elektronika sterująca, co wiąże się z przesunięciem na koniec stawki.
Nieco inaczej jest w przypadku Romaina Grosjeana z Haasa, który popełnił kilka błędów w II sektorze i nieznacznie przegrał awans do Q2. Francuz nie może liczyć na zbyt wiele, ponieważ wciąż jego ekipa zmaga się z oponami, a jego tempo na długich przejazdach w piątek wyglądało słabo. W dodatku Haas zmaga się z prędkościami na prostych.
W lepszej sytuacji (z nadziejami na lepsze jutro) wydaje się być Sergio Perez z Racing Point, który czuł, że awaria silnika pozbawiła go walki nawet o czołową dziesiątkę. Meksykanin będzie miał zamontowany nowy egzemplarz jednostki napędowej Mercedesa, która wyjechała z fabryki w Brixworth. Najprawdopodobniej zostaną złamane zasady parku zamkniętego, ale Perez nie będzie musiał ruszać z alei serwisowej ze względu na instalację części w tej samej specyfikacji, co ta, która uległa awarii w Q1. Prawdopodobnie czeka go start z 19. pola. Taką informację podało sporo osób na Twitterze:
Pérez could have a new spec 2 engine for tomorrow. He won’t be penalized for breaking parc ferme rules but he will start from the back of the grid as it will be his fourth PU. He should start P19.
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) September 7, 2019
Na karach skorzystają kierowcy Williamsa. George Russell okazał się o ponad 0,5 s szybszy od Roberta Kubicy. Polski kierowca tym razem stracił dobre odczucia z jazdy i zmagał się z balansem, przez co niewiele mógł zrobić. Na pewno różnica między zawodnikami ekipy z Grove wciąż jest zbyt duża.
Dziwne zdarzenie
It was a crazy end to qualifying…#ItalianGP 🇮🇹 #F1 pic.twitter.com/tF93FfXT2c
— Formula 1 (@F1) September 7, 2019
Finisz kwalifikacji na torze Monza przejdzie do historii, ponieważ takiego bałaganu dawno nie widzieliśmy. Kierowcy zostali wypuszczeni na styk, aby rozpocząć swoje okrążenia pomiarowe, ale chęć wypracowania sobie miejsca tak bardzo ich zgubiła, że 8 z nich przegrało wyścig z czasem. Jedynie Carlos Sainz i Charles Leclerkiem rozpoczęli swoje szybkie kółka. Po chwili Monakijczyk zrezygnował, mając już PP w garści, a kierowca McLarena próbował i mimo poprawy czasu nic mu to nie dało.
Sędziowie przyglądają się zachowaniu Nico Hulkenberga, który wyjechał jako pierwszy na tor. Kierowca z Renault umyślnie opuścił tor, aby dać się wyprzedzić rywalom i nie jechać jako pierwszy. Jednak inni chcieli tego samego, przez co Niemiec wraz z Sainzem wprowadzili niezły bałagan i popsuli w ten sposób ostatni przejazd innym zawodnikom, sobie przy okazji również. Niewykluczone, że posypią się kary lub reprymendy.
Przesłuchanie kierowców w sprawie zbyt wolnej jazdy na okrążeniu wyjazdowym w Q3 rozpocznie się o 18:50. Sędziowie wezwali wszystkich dziewięciu zawodników #ElevenF1
— Mikołaj Sokół (@SokolimOkiem) September 7, 2019
Przesłuchanie „Hulka” rozpoczęło się o 17:20. Po nim o 18:50 sędziowie porozmawiają z kolejnymi 8 kierowcami, aby wysłuchać ich wyjaśnienia w sprawie zbyt wolnej jazdy na okrążeniu wyjazdowym. Jeśli wszyscy dostaliby karę cofnięcia o 10 pozycji, to w pierwszym rzędzie zobaczylibyśmy kierowców Alfy Romeo. Jednak taki scenariusz wydaje się póki co mało prawdopodobny. Jak tylko pojawią się rozstrzygnięcia, to zaktualizuję wpis.
Niektórzy nie do końca rozumieją też uznanie okrążenia pomiarowego Sebastiana Vettela z Ferrari, który jak pokazały różne ujęcia, nie zmieścił się w limitach toru. W Parabolice czterokrotny mistrz świata wyjechał poza białą linię. Tylne prawe koło tak jakby całą powierzchnią nie opuściło toru i według mnie najprawdopodobniej centymetr zdecydował o tym, że nie anulowano tego rezultatu. Podczas transmisji nie było komunikatu o rozstrzyganiu tego incydentu, ale niewykluczone, że po czasówce ktoś zwrócił sędziom uwagę.
Co nas czeka?
Na pewno nie można zbyt wiele mówić o rozdziale różnych strategii w czołówce. W trakcie Q2 nikt nie zdecydował się na ryzyko i awans na oponach pośrednich. Chociaż w Q1 Charles Leclerc właśnie na tej mieszance ustanowił najlepszy czas. Być może Ferrari i Mercedes nie widziały sensu, ponieważ twarda mieszanka nie zapewniłaby im konkurencyjnych osiągów na drugim stincie. A tak po trudnym początku i wytrzymaniu na miękkiej mieszance zjadą po pośrednie ogumienie, na którym już z lżejszym obciążeniem paliwa pomkną do mety.
Jedyne szachy mogą rozegrać się w środku stawki. Tam zazwyczaj dochodzi do dość niekonwencjonalnych decyzji, które jednym przynoszą duże korzyści, a drugim straty. Jedno jest pewne, w połączeniu ze zmiennymi warunkami pogodowymi i Red Bullami z „mode attack” rywalizacja powinna być niezwykle ciekawa. Z przodu podstawową zagadką jest tempo Ferrari, jeśli faktycznie udało im się znaleźć dobry kompromis i będzie lepiej jak w Belgii, to pokonanie Mercedesów nie będzie misją „impossible”.
Czy Charles Leclerc odniesie drugie zwycięstwo w ogóle, jak i z rzędu? Dajcie znać w komentarzach!
Wyścig o GP Włoch odbędzie się jutro o godz. 15:10 czasu polskiego. Po jego zakończeniu tradycyjnie ukaże się nasze podsumowanie.
Aktualizacja: Sebastian Vettel zachował swóją czwartą pozycję. Sędziowie przyjrzeli się i na jednej z kamer jedno z kół nadal stykało się z linią wyznaczającą limit toru. Nico Hulkenberg, Carlos Sainz i Lance Stroll dostali reprymendę za zbyt wolną jazdę. Pierwszy z wymienionych uniknął też kary za wyjazd poza tor w zakręcie nr 1. Kimi Raikkonen zostanie cofnięty o 5 miejsc na starcie wyścigu za wymianę skrzyni biegów – w Alfie Romeo po analizie uszkodzeń bolidu wolą dmuchać na zimne.