Niki Lauda i Ross Brawn skutecznie kusili Lewisa Hamiltona, aby opuścił McLarena zastąpił on Michaela Schumachera w sezonie 2013. Początkowo nikt w padoku nie wierzył, że uda im się przekonać brytyjskiego kierowcę, który z ekipą z Woking był związany niemal od dziecka i w dodatku wciąż zespół ten prezentował wysoką konkurencyjność. Srebrne Strzały w tamtym okresie mogły się pochwalić zaledwie kilkoma podiami i jednym zwycięstwem odniesionym przez Nico Rosberga podczas GP Chin 2012. A jednak udało się namówić wówczas jednokrotnego mistrza świata z 2008 roku na przeprowadzkę do innej ekipy.
W 2013 roku już widać było dużą poprawę w Mercedesie, ale wciąż brakowało im czegoś. Lewis Hamilton i Nico Rosberg byli świetni w czasówkach, ale często ich pole position oznaczało bardzo trudny wyścig pod znakiem problemów z pracą ogumienia. Jednak mimo to łącznie wygrali obaj 3 wyścigi (Rosberg – GP Monako i GP Wielkiej Brytanii; Hamilton – GP Węgier). Nikt nie myślał, że od 2014 r. wchodząc w erę hybrydową zaczną dominować i przejmą pałeczkę od Red Bulla (który przed nimi świętował cztery tytuły w latach 2010-2013), a nawet zdołają dłużej dominować.
Dr Helmut Marko, główny konsultant Red Bulla, przyjaźnił się z Niki Laudą i chciał w pewnym sensie pomóc mu oraz osłabić swojego wówczas głównego rywala – McLarena. Można uznać, że po części 76-latek dopiął swego, bo od 2013 roku forma brytyjskiej ekipy spadała, a już od 2015 roku po związaniu się z Hondą na dobre wypadli z czołówki. Jednak Austriak nie przewidział tego, że aż tak bardzo Hamilton pomoże Mercedesowi, gdy ułatwił mu wykonanie kluczowego ruchu w karierze.
Trzeba zaznaczyć, że Lewis rzekomo chciał ścigać się dla Red Bulla. Jednak w 2013 roku ważne kontrakty mieli Sebastian Vettel i Mark Webber. Tego pierwszego z oczywistych względów nie mógł zastąpić, ale w przypadku drugiego raczej chodziło o to, że Lewis Hamilton zaburzyłby im układ – podziału na kierowcę nr 1 i 2. Ostatecznie okazało się, że najprawdopodobniej, gdyby się udało nawiązać współpracę z Brytyjczykiem, mógłby on odebrać jeden tytuł Vettelowi, ale już od sezonu 2014 sukcesy przechodziłyby mu koło nosa.
The one that could have been … (c) SportWoche, 2013. Follow our #Live #F1 ticker coverage now! https://t.co/afFAwHtcVw pic.twitter.com/nqI8ihJmuC
— Christian Nimmervoll (@MST_ChristianN) 10 września 2019
– Lewis był naprawdę niezadowolony z McLarena i nie było tu już miejsca [nawiązanie do sezonu 2013 – przyp. red]. Pomyśleliśmy więc, że lepiej będzie, jeśli pójdzie do Mercedesa i ogromnie wspieraliśmy Laudę w rekrutacji Lewisa. McLaren był naszym najsilniejszym przeciwnikiem w tamtych czasach i jak się okazało z perspektywy czasu byłoby znacznie lepiej, gdyby został u McLarena. Czasami możesz zobaczyć jak taktycznie się mylisz – powiedział dr Helmut Marko.
McLaren nie wygrał ani jednego Grand Prix, odkąd Lewis Hamilton opuścił ich pod koniec 2012 roku. Problemy rozpoczęły się od przygotowania kiepskiej konstrukcji samochodu na sezony 2013 i 2014. Później przyszły bolesne lata współpracy z Hondą, podczas których zaliczyli ogromny spadek. Dopiero w trakcie sezonu 2019 widać dla stajni z Woking światełko w tunelu, ponieważ drugi rok z Renault i przyzwoite nadwozie pozwalają im walczyć o czwartą pozycję w klasyfikacji konstruktorów. Wraz z Andreasem Seidlem i Jamesem Keyem wydaje się, że powoli z każdym rokiem forma McLarena powinna iść w górę. Tylko, czy uda im się kiedyś dogonić „Wielką Trójkę”?
Red Bull nieumyślnie osłabiając McLarena wzmocnił Mercedesa, którego nie odbierał jako potencjalne zagrożenie. Jak widać stajnia z Milton Keynes przeliczyła się i nie doceniła zespołu, który od 2010 roku był w fazie budowy i rozwoju. Lewis Hamilton może być szczęśliwy z faktu, że potencjalnie wybrał „gorszą opcję” na sezon 2013, aby później w erze hybrydowej święcić swoje największe sukcesy. W tym roku brytyjski kierowca jest na dobrej drodze do wywalczenia szóstej korony mistrza świata.