Podczas ostatniego weekendu wyścigowego na torze Suzuka kierowca Scuderii Ferrari wywalczył drugie PP w sezonie 2019. Jednak ponownie nie potrafił zamienić go w triumf. Poprzednio sytuacja taka miała miejsce w GP Kanady, tam wyglądało to jednak inaczej ze względu na kontrowersyjną karę czasową.
W Japonii ewidentnie Scuderii Ferrari brakowało tempa, aby nawiązać walkę. Dlatego maksimum dla Sebastiana Vettela było osiągnięcie drugiej lokaty. Na pewno też nie pomógł kiepski start z 1. pola. W GP Rosji przeszkodziła awaria, a tempo było. Dlatego mimo dominacji Ferrari w czasówkach po letniej przerwie, nie zawsze udawało im się zmaksymalizować swój potencjał na dystansie. Niemiec liczy na przełamanie i powrót na najwyższy stopień podium.
GP Meksyku rządzi się swoimi prawami i pomimo charakterystyki sprzyjającej stajni z Maranello, nie można być pewnym jak SF90 zachowa się na dużych wysokościach nad poziomem morza. Zwłaszcza, że w tym sezonie bolid wielokrotnie płatał im figle. Ostatnio udało się dokonać sporej poprawy w zakresie docisku aerodynamicznej, ale znacznie mniejsza gęstość powietrza w dużym stopniu ograniczy jego poziom.
Lider Scuderii Ferrari zdaje sobie sprawę z tego, że tor Hermano Rodriguez stanowi wyzwanie dla wszystkich ekip. Jednocześnie nie może się doczekać walki i poszukiwań optymalnych rozwiązań. – Na długiej prostej myślę, że zobaczymy najwyższe prędkości w sezonie, co utrudnia pokonywanie zakrętów, ponieważ fizycznie mamy tak mały poziom docisku w samochodzie. Ciężko będzie zmusić opony do pracy. W rzeczywistości trudno jest zmusić cały samochód do pracy i uzyskać właściwe wyczucie. To stosunkowo krótkie okrążenie, ale niełatwe – powiedział 32-latek.
Max Verstappen wygrał dwie poprzednie edycje GP Meksyku. Jednak z uwagi na to, że tym razem pakiet aerodynamiczny Red Bulla nie odpowiada standardom z poprzednich sezonów, Holender może nie być w stanie przedłużyć swojej passy na torze Hermanos Rodriguez. Sebastian Vettel zdaje sobie sprawę z tego, jak blisko są trzy najlepsze zespoły, gdy zbliżamy się do końcówki sezonu 2019.
– W ciągu ostatnich kilku lat byliśmy w trendzie wzrostowym w Meksyku, chociaż Red Bull był zespołem do pokonania. Myślę jednak, że różnice między nami zmniejszają się i zobaczmy, jak sobie radzimy w tym roku – ocenił.
Czy czeka nas interesujący pojedynek 6 kierowców?