Warto zaznaczyć, że dyrektor niewykonawczy Renault nie jest pierwszym, który zwrócił uwagę na ten fakt. Zdaniem wielu szybka aklimatyzacja Monakijczyka w stajni z Maranello i mała liczba popełnianych błędów w porównaniu z Sebastianem Vettelem powinna przemawiać za tym, aby objął on rolę lidera. Charles Leclerc wygrał w tym sezonie 2 wyścigi i jeszcze przynajmniej 4 razy był blisko osiągnięcia najwyższego stopnia podium: GP Bahrajnu, GP Austrii, GP Singapuru i GP Rosji. Niestety Ferrari nie zawsze potrafiło zamienić pole position w końcowy triumf. 22-latek po letniej przerwie cztery razy z rzędu startował z pierwszego pola. Sukces udało się dopiąć jedynie w Belgii i we Włoszech.
Alain Prost spędził we włoskiej ekipie dwa sezony (1990 i 1991), zanim został zwolniony po skrytykowaniu ich pracy. W czerwonych barwach wygrał pięć wyścigów, a w pierwszym roku startów zdobył wicemistrzostwo, walcząc z Ayrtonem Senną o tytuł MŚ. Dlatego na pewno doświadczenia Francuza z Ferrari są wystarczające, aby zabrać głos w sprawie ich polityki zarządzania kierowcami.
Czterokrotny mistrz świata wypowiedział się dla BFM TV: – On już jest wielką gwiazdą. Bardzo szybko przystosował się do zajęcia prawie pierwszego miejsca w zespole takim jak Ferrari, który w ostatnich latach nigdy wcześniej nie brał młodego kierowcy. To dla nich pierwszy raz. Wytrzymanie takiej presji nie jest tak oczywiste, nawet jeśli czasami były pewne trudności. Ale wciąż jest to imponująca dojrzałość.
– Uważam, że Ferrari będzie mocne w przyszłym roku i będą musieli poradzić sobie z walką między Charlesem a Sebastianem. Jeśli samochód będzie dobry i oboje powalczą o tytuł, może to dać szansę Mercedesowi – dodał.
Pozostaje tylko czekać na rozstrzygnięcia w Scuderii, ponieważ prędzej czy później będą musieli na kogoś postawić, chcąc osiągnąć sukces w 2020 roku.