Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

GP Meksyku: Lewis Hamilton z 10. triumfem w sezonie. Mercedes przechytrzył Ferrari [Podsumowanie]

Lewis Hamilton wygrał zmagania na torze Hermanos Rodriguez nie będąc faworytem. Dzięki dobrej strategii i zarządzaniu ogumieniem wcześniejszy pit stop okazał się na wagę złota. Podium uzupełnili Sebastian Vettel z Ferrari i jego zespołowy kolega – Valtteri Bottas.

Lewis Hamilton 2019 Meksyk GP 100. triumf Mercedesa
2019 Mexican Grand Prix, Sunday - LAT Images

Mercedes AMG Petronas Motorsport

Stajnia z Brackley w ten weekend miała jedynie ograniczyć straty względem swoich rywali, którym ten tor odpowiadał znacznie bardziej. Okazało się jednak, że zdobyli najwięcej punktów, bo aż 40. Ponownie udało im się ograć Scuderię Ferrari, która zajęła pierwszy rząd na starcie. Znów można było dostrzec delikatną przewagę tempa bolidu W10 na dystansie.

Warto jeszcze zaznaczyć, że nie mieli tak łatwo, bo na samym początku bolid Lewisa Hamiltona ucierpiał w starciu z Maxem Verstappenem. Po zakończeniu rywalizacji było widać znaczne uszkodzenie podłogi z jednej strony. Mimo to udało się powalczyć o zwycięstwo, a na początku obie Srebrne Strzały walczyły tak naprawdę z McLarenami i Alexandrem Albonem (który później nieco przepadł). Niezły comeback!

Valtteri Bottas po rozbiciu bolidu w kwalifikacjach jechał po prostu solidnie i wykorzystał dobrą strategię, aby awansować z szóstego na trzecie miejsce. Fin nie zachwycił, ale udało mu się jeszcze odroczyć swój „wyrok”.

Lewis Hamilton jeszcze nie zapewnił sobie tegorocznego tytułu, do osiągnięcia tego celu potrzebował zwiększyć przewagę do 78 punktów, a po GP Meksyku wynosi ona 74. Cóż, jeszcze nie można ogłosić Brytyjczyka sześciokrotnym czempionem, ale w Stanach Zjednoczonych na lubianym przez niego torze Austin przypieczętowanie sukcesu jest niemalże pewne. Nie ulega wątpliwości, że zasłużył na to bez dwóch zdań, sięgając po 10. zwycięstwo w sezonie.

Scuderia Ferrari

Trzeba otwarcie przyznać, że stajnia Maranello przegrała zawody strategicznie. Fakt faktem, że ich bolid nie miał już tak piorunującego tempa na dystansie i przewagi, jak chociażby na wcześniejszym etapie wyścigowego weekendu. Jednak wciąż mieli narzędzia, aby zwyciężyć. Skończyło się podobnie jak w ostatnich dwóch rundach w Rosji i Japonii. Jednak tym razem po myśli strategów poszedł start.

Niestety decyzja o strategii dwóch pit stopów dla zdobywcy PP była nietrafiona. Charles Leclerc stracił na tym pozycję na torze, a decyzja o pośredniej mieszance na drugi stint była bez sensu, ponieważ nie mógł na koniec sięgnąć po miękkie opony. Monakijczyk musiał kończył na twardych, tak jak rywale z przodu, jakby tego było mało podczas drugiego pit stopu stracił sporo czasu przez problem z dokręceniem koła. Później mimo dogonienia Bottasa i Vettela jeden błąd wyeliminował go z walki.

Warto zaznaczyć, że Sebastian Vettel miał dobrą strategię, ale o kilka okrążeń za długo odwleczono jego zjazd do alei serwisowej. Tak naprawdę przez to stracił dystans do Lewisa Hamiltona, a potem nie mógł ani razu zbliżyć się na tyle, aby zaatakować przez żmudny proces dublowania. Po raz kolejny w Ferrari mają co analizować, bo już trzecia taka porażka z rzędu musi ich boleć.

Aston Martin Red Bull Racing-Honda

Niestety po zakończeniu kwalifikacji stajnia z Milton Keynes straciła pierwszy rząd. Max Verstappen zamiast z PP ruszał z P4, a przepychanka z Hamiltonem na 1. okrążeniu jedynie mu zaszkodziła. Młody Holender stracił kontakt z czołówką, a potem odrabiał straty po złapaniu kapcia. Na pewno jego powrót do czołowej szóstki można uznać za fantastyczny, tak naprawdę dzięki niemu mieliśmy co oglądać podczas tego wyścigu. Nic dziwnego, że nagrodzono go tytułem „Kierowcy Dnia”.

Ogromna szkoda, że szanse na pierwsze swoje podium w F1 stracił Alexander Albon. Taj świetnie wystartował i wykorzystał problemy Mercedesów i Verstappena. Później trzymał tempo liderów, ale strategia dwóch pit stopów okazała się zupełnie nieskuteczna. W dodatku spore straty 23-latek poniósł podczas walki z Carlosem Sainzem z McLarena, za którym wyjechał i był przyblokowany. Na pewno po tym wyścigu ma on prawo czuć lekkie rozczarowanie.

Cieszy fakt, że w Meksyku zespół Red Bulla wrócił do gry i być może gdyby nie pech z Maxem i inna strategia dla Alexa, to byłoby o wiele lepiej. Czas pokaże, czy zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski.

SportPesa Racing Point BWT-Mercedes

Sergio Perez był podczas swojej domowej rundy bohaterem publiczności. Meksykanin po starcie na pośredniej mieszance spoza dziesiątki zdołał sporo zyskać na początku, a potem realizował skrupulatnie plan. Przyniosło mu to rewelacyjne 7. miejsce. Cenne 6 „oczek” pozwoliło im dopaść Toro Rosso w „generalce”.

Lance Stroll był dwunasty po starcie z końca stawki, więc właściwie całkiem nieźle. Kanadyjczyk liczył się w walce o punkty, ale tym razem trochę mu zabrakło. Stajnia z Silverstone wciąż może marzyć jeszcze o piątym miejscu w klasyfikacji konstruktorów, ponieważ traci do Renault tylko 9 „oczek”.

Renault

Ekipa z Enstone otrząsnęła się po dyskwalifikacji z Japonii i średnio udanych kwalifikacji na Hermanos Rodriguez. Zdobycz w postaci 5 punktów jest całkiem przyzwoita. Na pewno pozostaje niedosyt, że pod koniec Danielowi Ricciardo nie udało się uporać z Sergio Perezem.

Nico Hulkenberg miał nieco gorszą strategię, bo zaczynał na pośrednich, a nie twardych oponach. Warto podkreślić, że jego zespołowy kolega skorzystał na trwalszej mieszance, ponieważ przejechał na niej przeszło 50 kółek. Jednak tak czy owak 10. lokata dla Niemca wydaje się w porządku, zwłaszcza, że jeszcze w końcówce został staranowany przez Daniila Kvyata.

Scuderia Toro Rosso-Honda

Wyścig dla stajni z Faenzy mógł być o wiele lepszy. Na pewno po starcie z 9. i 10. pola liczy się na podwójne punkty i próbę nawiązania walki o nieco lepsze pozycje. Ostatecznie dwa „oczka” za 9. miejsce zdobyte przez Pierre’a Gasly’ego są solidnym wynikiem.

Daniil Kvyat był bliski pokonania „Hulka” w walce o 9. lokatę, ale tym razem skończyło się kolizją w samej końcówce. Rosjanin przeliczył się i został ukarany za ten incydent i wypadł poza punktowaną strefę. Na zamieszaniu skorzystał jego team-mate.

Toro Rosso wciąż liczy się w walce o 5. miejsce w „generalce” i być może jeszcze będą mieli lepsze okazje na pokazanie swoich możliwości niż w Meksyku.

McLaren, Alfa Romeo Racing, Haas i ROKiT Williams Racing

O dziwo te zespoły w pewnym momencie jechały w jednej grupie na tzw. „ziemi niczyjej”. Na pewno wielkie rozczarowanie spotkało ludzi z McLarena. Po starcie z 4. rzędu można było oczekiwać sporych punktów. Wszystko jednak zaczęło się sypać wraz ze wczesnym zjazdem Lando Norrisa i niedokręconym kołem. Później zbyt wcześnie zdjęto Carlosa Sainza, a problemy z rozgrzaniem twardej mieszanki okazały się dodatkowo do nie przezwyciężenia.

Alfa Romeo i Haas na tym torze prezentowały się mizernie i nikt nie spodziewał się cudów. Na pewno rozczarowaniem dla nich jest fakt, że rywalizował z nimi Williams. Dla Geroge’a Russella i Roberta Kubicy w końcu wyścig był ciekawy i zapewne walka z innymi dała im nieco frajdy i urozmaiciła dotychczas nudny sezon na szarym końcu.

Lando Norris i Kimi Raikkonen jako jedyni nie ukończyli wyścigu w Meksyku.

Wyróżnienia

Już wcześniej wspominałem, że tytuł „Driver of the day” wywalczył Max Verstappen. Dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie w wyścigu przypadł Charlesowi Leclercowi i zapewne nie dostarczył mu żadnej satysfakcji.

Najszybszy pit stop wykonała ekipa Red Bulla, która w ok. 1.9 s wykonała drugi pit stop u Alexa Albona. Zatem na ten moment mechanicy stajni z Milton Keynes odskoczyli kolegom z Williamsa w klasyfikacji DHL Fastest Pit Stops Award.

Mercedes wygrał po raz 100. w swojej historii startów w F1. Pomyśleć, że wszystko zaczęło się w 1954 roku od triumfu słynnego Juana Manuela Fangio. Później Mercedes jako fabryczny team poprawiał swoje statystyki od 2012 roku, kiedy to podczas GP Chin wygrali po raz pierwszy po powrocie na „pełen etat”. Następnie zdominowali erę hybrydową.

Wyniki wyścigu o GP Meksyku

GP Meksyku 2019 wyniki wyścigu

Oceń nasz artykuł!
Reklama