Obok Williamsa właśnie ekipa Alfy Romeo wstrzymywała się z ogłoszeniem składu kierowców na przyszły rok. Ostatecznie obyło się bez niespodzianek i szansę dostał członek Akademii Kierowców Ferrari. Najprawdopodobniej ludzie z Maranello użyli swoich argumentów, aby przekonać swoich klientów. Poniekąd też w ostatnim czasie, na tle Kimiego Raikkonena, włoski zawodnik zaczął radzić sobie coraz lepiej. Mały dorobek punktowy w drugiej części sezonu 2019 jest bardziej wynikiem słabego rozwoju tegorocznej maszyny, aniżeli kierowców.
Nic dziwnego, że poprawa osiągów Giovinazziego została dostrzeżona. W dodatku Włoch świetnie wkomponował się w zespół i wywiązuje się ze swoich obowiązków wzorcowo, przynosząc też doświadczenia z pracy w symulatorze Scuderii Ferrari.
Obecnie kierowca Alfy Romeo Racing zgromadził zaledwie 4 „oczka”, co plasuje go jedynie przed kierowcami Williamsa. Mimo to, po drodze miał trochę pecha i defektów. Antonio Giovinazzi stracił też pewne zdobycze punktowe w GP Niemiec i GP Belgii. I raczej jego rodzima marka miała na uwadze tych kilka przebłysków, kiedy jeszcze bolidzie C38 pozwalał na walkę z przodu środka stawki.
– Bardzo się cieszę, że zostaję z zespołem na rok 2020. Jestem wdzięczny za niesamowite wsparcie, jakie otrzymałem w pierwszym pełnym sezonie w Formule 1: wszyscy w zespole byli u mojego boku, odkąd dołączyłem i naprawdę wyglądam naprzód, aby kontynuować wspólną podróż – powiedział 25-latek.
W zespole Williamsa pozostał ostatni wolny kokpit po Robercie Kubicy, który zajmie najprawdopodobniej Nicholas Latifi.