Robin Rogalski krótka sylwetka
O polskim kierowcy głośno zrobiło się w polskich mediach tak naprawdę w związku z testami młodych kierowców DTM na torze Jeréz. Jednak jego nazwisko pojawiało się już dużo wcześniej. Na polskim podwórku Robin Rogalski miał okazję rywalizować w Renault Clio Cup i pucharze Kia Platinum Cup. Jak sam podkreśla bohater naszego wywiadu, jazda samochodem DTM jest z goła odmienna od tej, do jakiej się przyzwyczaił. W tym przypadku „robotę robi” aerodynamika, która zupełnie zmienia charakterystykę auta. Dlatego w żaden sposób nie powinno się porównywać tego do jazdy seryjnymi BMW M4 czy Audi RS5.
Dotychczasowe doświadczenie 19-latka pochodzącego ze Szczecina nie jest duże, ponieważ przygodę z motorsportem zaczął dość późno. Co robił przedtem? Serio… nie uwierzycie, ponieważ nie spotkaliście się raczej w żadnej biografii kierowcy wyścigowego. Robin Rogalski z sukcesami uprawiał breakdance. Na pewno wypracowana forma fizyczna pomogła mu później zmienić nieco swój program ćwiczeń. Jego historia idealnie pokazuje, jak życie może się zmienić już w młodym wieku.
Pierwsze sukcesy
Dwa lata w serii Audi Sport Seyffarth R8 LMS Cup zaowocowały zdobyciem dużego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów klasy GT4. Zdobycie tytułu mistrzowskiego już w tym roku otworzyło też pragnienie spróbowania swoich sił w innej serii. Celem jest wykonanie kolejnego kroku naprzód – jazda samochodami klasy GT3. Prawdopodobniej dopiero w przyszłym roku Robin poinformuje nas, gdzie będzie się ścigał. Na ten moment konieczne jest dopięcie wszystkich spraw, w tym oczywiście również kwestii finansowych.
Celem Robina Rogalskiego na sezon 2020 nie było zapewnienie sobie wyścigowego fotela w Audi. Bardziej chodziło o sprawdzenie się, adaptację i zdobycie pierwszych doświadczeń za sterami przystosowanego RS5 należącego do ekipy WRT – W Racing Team. Seria DTM jest punktem zainteresowań Polaka, ale on sam zauważa też, jak cenny w niej jest duże obycie w motorsporcie. Dlatego postanowił dać sobie jeszcze trochę czasu – rok lub i dwa lata – ponieważ wtedy będzie czuł się przygotowany do rywalizowania z utytułowanymi zawodnikami. Takie podejście w tak młodym wieku jest godne pochwały, ponieważ oddaje w pełni jego dojrzałość i zaangażowanie w dalszy rozwój.
Jeśli chcielibyście na bieżąco śledzić rozwój kariery motorsportowej Robina Rogalskiego, to polecamy wam śledzić jego profile w social mediach: na Facebooku i Instagramie. Na ten moment nie pozostaje nam nic innego, jak zaprosić was na wywiad z utalentowanym 19-latkiem.
Jakie są Twoje wrażenia po teście za kierownicą Audi RS5 DTM?
– Wrażenia po przejechaniu 84 okrążeń na torze w Jeréz są niesamowite! Wcześniej jeździłem samochodem klasy GT4, więc przesiadka do maszyny z DTM była dla mnie bardzo wymagająca. Nie ukrywam, że na początku byłem lekko zestresowany, ale sądzę, że swoje zadanie wykonałem najlepiej jak mogłem.
Ile czasu potrzebowałeś, aby złapać odpowiedni rytm?
– Zajęło mi kilka okrążeń zanim poczułem się pewnie i zacząłem cisnąć. Potem było już tylko lepiej! Najtrudniej było mi przyzwyczaić się do tej niesamowitej aerodynamiki i bardzo późnych punktów hamowania. Styl jazdy przypomina ten w Formule 3 i Formule 2. Nigdy nie jeździłem tego typu samochodem… więc nie było mi łatwo. Poprzeczka była postawiona bardzo wysoko, dla mnie jako młodego chłopaka z „tylko” trzyletnim doświadczeniem było to wręcz niewykonalne.
Jak odmiennie jeździło się Tobie RS5 DTM w porównaniu do Audi R8 LMS GT4?
– Największą różnicą między GT4 a DTM-em są: AERODYNAMIKA, hamulce karbonowe oraz brak systemów tj. ABS czy kontrola trakcji. Najwięcej problemów przysparzało mi przyzwyczajenie się do działania pakietu aerodynamicznego, a raczej wyczucie jej limitu.
Audi było zadowolone z twojej pracy na torze Jerez. Jednocześnie pozostają otwarci w kontekście sezonu 2021. Czy chciałbyś w przyszłości spróbować swoich sił w serii DTM?
– DTM to ogromne wyzwanie. W tej serii jeżdżą najlepsi z najlepszych. Sądzę, że jeszcze jest za wcześnie, aby oceniać moje szanse na rok 2021. Dużo też zależy ode mnie… nie pójdę do DTM-u, jeżeli sam nie poczuję, że mogę godnie tam rywalizować. Aktualnie sądzę, że mój brak doświadczenia jest dosyć znaczący i muszę to jak najszybciej nadrobić, startując w wielu seriach wyścigowych. Oczywiście to wszystko kosztuje. Wszyscy chcieliby ujrzeć drugiego Polaka w F1 czy DTM, ale nikt w Polsce nie wspiera juniorów, a szkoda bo poza mną jest kilku naprawdę świetnych kierowców, którzy zmagają się z dopięciem budżetu. Gdyby było wsparcie to myślę, że już dawno widzielibyśmy Polaków na samym szczycie motorsportu.
W tym roku zdobyłeś mistrzostwo serii Audi R8 LMS Cup. Co planujesz robić w przyszłym roku?
– W sezonie 2020 planuję wystartować w klasie GT3. Jednakże jeszcze nie wiem, w jakim zespole i w jakiej serii itd. Wszystko zależy od mojego budżetu, którego jeszcze nie skompletowałem. Zamierzam również wystartować w kilku wyścigach długodystansowych w klasie LMP3 bądź LMP2. Na ten moment, co i gdzie to jeszcze nie wiem. Nie chcę rzucać słów na wiatr, bo jeszcze wszystko może się zmienić. Wierzę jednak, że zobaczycie mnie w akcji!
Kiedy zacząłeś startować w wyścigach? Jak w ogóle rozpocząłeś swoją przygodę z motorsportem?
– Moja historia motorsportowa jest dość krótka. W wyścigach samochodowych zadebiutowałem gościnnie po raz pierwszy w 2016 roku w KIA Lotos Race. Wystartowałem tam w trzech wyścigach. Następnie brałem udział w Renault Clio Cup w 2017 r. i Audi R8 Cup w 2018 i 2019 roku.
Czy masz swojego ulubionego kierowcę?
– Zdecydowanie moim ulubionym kierowcą jest Max Verstappen. Cenię go za jego waleczność, niesamowite umiejętności oraz to, czego dokonał…. zaczął jeździć w F1 już jako siedemnastolatek. To naprawdę niesamowite osiągnięcie.
Podczas testów młodych kierowców DTM miałeś okazję jeździć po torze wraz z Robertem Kubicą. Czy porównywałeś swoje czasy do innych zawodników?
– Nie miałem za bardzo czasu, aby w trakcie trwania sesji testowej porównywać się z innymi. Dopiero po jej zakończeniu mogłem na spokojnie sprawdzić, jak mi poszło. Byłem mile zaskoczony i usatysfakcjonowany. Oto zestawienie porównujące czasy moje i Roberta:
Jaki program jazd realizowałeś?
– Mój plan w trakcie testów był dość skomplikowany. Na początku miałem chwilkę na zapoznanie się z samochodem – około 5 okrążeń. Następnie skupiałem się na długich przejazdach, symulacjach wyścigu. Na sam koniec zrobiliśmy jedną symulację kwalifikacji. Łącznie przejechałem 84 okrążenia bez wysiadania z auta ani na sekundę. Było to bardzo trudne, ponieważ samochód jest wymagający pod kątem fizycznym… a ja siedziałem w nim przeszło cztery godziny non stop.
– Cieszę, się że podołałem i godnie mogłem reprezentować Polskę na najwyższym światowym poziomie – zakończył Robin.
Robin Rogalski potwierdza…
Ostatnio wielu z was zastanawiało się nad wiarygodnością czasów z testów DTM, które wyciekły do polskich serwisów. Robin Rogalski potwierdził nam, że są one prawdziwe. Robert Kubica był najszybszym kierowcą wśród reprezentantów BMW – swój najlepszy czas ustanowił w piątek (1:32:639). Marco Wittmann był o 0,051 s wolniejszy, cała czwórka (włącznie z Philippem Engiem i Nickiem Yelloly) zmieściła się w 0,6 sekundy.
Oczywiście w trakcie programu jazd nie chodziło o sprawdzenie swojego rzeczywistego tempa, ponieważ wszyscy pracowali pod kątem przyszłego sezonu. Poprawki wprowadzone w BMW M4 DTM czy Audi RS5 DTM mają pozwolić ocenić przydatność niektórych zmian aerodynamicznych (stąd wiele elementów w odcieniach camo) oraz w obszarze systemu push-to-pass.
Bohater naszej rozmowy przyznawał, że jeszcze w kwestii tempa kwalifikacyjnego ma spore pole do poprawy. Na pewno, kiedy Rogalski otrzyma kolejną szansą za kółkiem samochodu DTM, to będzie mógł powiedzieć nam więcej, mając punkt odniesienia. Jazda w piątek, 13 grudnia, pozwoliła na pokonanie 84 okrążeń, z czego blisko 90% była poświęcona sprawdzaniu tempa podczas długich stintów.
Z informacji od kierowcy dowiedzieliśmy się, że udawało mu się utrzymywać tempo na poziomie 1:36:258-1:38:205. W przypadku Roberta Kubicy było ono dość podobne i różnica wynosiła tylko kilka dziesiątych części sekundy. W przypadku pojedynczego okrążenia różnica między Polakami wynosiła około sekundę na korzyść 35-latka.
Na pewno, biorąc pod uwagę doświadczenie, Robin Rogalski pokazał się ze świetnej strony. Inżynierowie Audi byli pozytywnie zaskoczeni i bardzo chcieliby ponownie zobaczyć go w swoim samochodzie. Warto trzymać kciuki za Polaka! Potencjał jest ogromny. Polscy kibice powinni mieć wiele powodów do radości, kibicując mu w kolejnych sezonach.
Podsumowanie tegorocznych testów młodych kierowców DTM znajdziecie tutaj.