W sezonie 2019 lider Srebrnych Strzał sięgnął po szóstą mistrzowską koronę w F1. Wielu zazdrości mu takiego sukcesu i skłania się ku określeniom mówiącym, że Hamilton zawdzięcza to tylko mistrzowskiemu pakietowi. Kubica postanowił jednak docenić kunszt odwiecznego rywala i podkreślić, że nie zawsze brytyjski kierowca miał najszybszy samochód podczas danej rundy. Wówczas pokazał, że ma wolę walki i jest w stanie zrobić różnicę, o ile nie w kwalifikacjach, to w zawodach i właśnie tym wyróżniał się na tle rywali.
Wiele mówiło się o tym, że w sezonach 2017 i 2018 lepszym pakietem dysponowało Ferrari, ale przegrali przez błędy własne. W minionym czempionacie było już nieco inaczej, ponieważ stajnia z Maranello odrodziła się dopiero po wakacyjnej przerwie, od GP Belgii. Wtedy już z wyłączeniem obiektów Interlagos i Yas Marina, powinni wygrać wszystko. Na ich drodze znalazł się jednak Hamilton, który nie zamierzał odpuszczać.
Łącznie w trakcie całego sezonu 2019, sześciokrotny mistrz świata wywalczył zaledwie 5 pole position. Pokazuje to, że nie miał łatwo, chcąc sięgać po zdecydowanie większą liczbę triumfów – 11. Nie mogło umknąć to uwadze byłego kierowcy Williamsa, Renault i BMW Sauber. – Myślę, że numer sześć mówi wszystko. Zwłaszcza, że w tym sezonie pokazał, że nawet w wielu wyścigach, w których nie miał najszybszego bolidu, on nadal był w stanie wygrać te wyścigi lub zrobić różnicę.
– To właśnie sprawia, że Lewis jest trudnym lub prawie niemożliwym facetem do pokonania. Więc jest trudny dla innych, co jest dla niego dobre. Cieszę się jego szczęściem. Znamy się od bardzo dawna i co roku pokazywał niezwykłą jazdę. Uważam, że w tym roku podczas niektórych wyścigów naprawdę świetnie się spisał – zakończył Robert Kubica.