Ogólne wrażenia
Już przed samym testem byłem podekscytowany, ponieważ od ukazania się faceliftingu III generacji Leona miałem chrapkę na przejażdżkę najmocniejszym wariantem. Apetyty podsycał fakt, że Cupra oficjalnie została wydzielona od Seata jako submarka. Seat Leon ST Cupra, już na samą myśl po cichu liczyłem na efekt WOOW! Ostatecznie go nie było, ale było to spowodowane tym, że znałem kulturę pracy jednostki napędowej 2.0 TSI. W Škodzie Superb Combi Laurin&Klement miałem przecież 272 KM, więc poniekąd nastawiłem się na to, że będę miał do czynienia z mniejszym i przede wszystkim lżejszym autem, które będzie miało 28 KM więcej.
Ku mojemu zaskoczeniu przy ruszaniu czułem, że Cupra ma moment zawahania. Efekt „wbijania w fotel” nie przychodził od razu, a po chwili. Mając ponad 200 kg lżejszy wóz raczej spodziewamy się, że ruszymy od razu jak z katapulty. Cóż, nie tym razem. Choć nie oznacza to, że nie można się pobawić. Właśnie tutaj na moment się zatrzymamy. Na pewno słyszeliście o czymś takim jak „Launch Control”. Nie jest on dostępny w każdym aucie, a chodzi przecież o naturalną procedurę startową.
Aby włączyć „LC” konieczne było zastosowanie się do instrukcji. Najpierw trzeba było ręcznie w systemie multimediów i ustawieniach samochodu wyłączyć system ESC, zatrzymać się i po dłuższym przytrzymaniu lewą nogą hamulca dodać gazu. Puszczenie nogi z hamulca skutkowało tym, że pierwszą „setkę” rozwiniemy w nieco mniej jak 5 sekund! Czyli dokładnie tyle, ile podaje producent (4,9 s). Oczywiście testowaliśmy to tylko na pustych, rzadko uczęszczanych odcinkach oraz opuszczonych pasach startowych. Nie należy tego robić zbyt często, ponieważ łatwo przegrzać układ. Jednak każdy po przetestowaniu „Lunch Control” będzie miał uśmiech na twarzy – uwierzcie lub nie.
Co jeszcze?
Jeśli chodzi o multimedia, to Leon ST Cupra niczym nie różnił się na tle innych testowanych Seatów. Było bardzo podobnie jak w testowanym pół roku temu zwykłym Leonie ST, co jest na plus. Na pewno lepiej mieć dwa przyciski i szybciej przejść do interesujących nas opcji, aniżeli odwracać swoją uwagę od kierowania pojazdem. System BeatsAudio również już dobrze znacie.
Do dyspozycji mieliśmy cztery tryby jazdy: Comfort, Sport, Cupra i Individual. W zależności od wyboru zmieniała się charakterystyka auta. Na pewno pierwszy z nich sprawdzał się w jeździe na co dzień. W przypadku Sportu zmieniała się głównie charakterystyka 7-stopniowej skrzyni automatycznej DSG – nieco dłużej byliśmy trzymani na wyższych obrotach i to wszystko. Cupra dopiero zapewniała to, co „tygrysy lubią najbardziej”. Wreszcie podczas jazdy pojawiały się delikatne strzały z wydechu. Warto zwrócić uwagę, że nawet jeśli słyszycie „hałas” w kabinie to jest to dźwięk wzmacniany przez głośniki. Mimo wszystko dawało to nam przyjemne odczucia.
Spalanie
Producent podaje, że Leon ST Cupra z jednostką 2.0 TSI o mocy 300 KM i 7-DSG powinno pochwalić się następującymi wynikami: 7,1 l/100 km (cykl mieszany), 9 l/100 km (cykl miejski) i 6 l/100 km (w trasie). Suma summarum zderzenie z rzeczywistością nie było aż tak brutalne. W cyklu pozamiejskim spokojnie możemy osiągnąć 8-8,4 litra, w miejskim nie przekroczymy 10 litrów, a w łączonym wyniki 8,8-9,2 l/100 km są jak najbardziej realne. Trzeba zdawać sobie sprawę, że mamy do czynienia z usportowionym lekkim kombi (1364 kg), które musi nam trochę spalić przy spokojnej jeździe.
Na pewno nie jesteśmy zwolennikami małego baku o pojemności 50 litrów. Raczej skłanialibyśmy się ku większymi, ponieważ mimo wszystko dobrze byłoby móc na jednym przejechać więcej niż 560 km. W trakcie testu samochód przejechał łącznie 2600 km.
Cena
„Cupra” w testowanej konfiguracji kosztowała przeszło 197 602 zł. Jednak ta cena zawiera mnóstwo dodatków. Wersja z 300-konnym 2.0 TSI 4Drive i 7-DSG rozpoczyna się już od 168 200 zł. Jeśli chcielibyście stać się posiadaczami Cupry nie musicie mieć aż takiej kwoty. Za wersję 290 KM bez napędu 4×4 można zapłacić około 150 200 zł. Jakby uwzględnić dodatkowe rabaty u dealera wyjdzie nam nawet mniej.
Sam kolor Mystery Blue to koszt 2 807 zł. Najdroższą opcją dodatkową w „naszej testówce” były kubełkowe fotele z Alcantary za 5 713 zł.
Seat Leon ST Cupra 2.0 TSI 300 KM 4Drive
-
Wygląd zewnętrzny
-
Wnętrze
-
Przyjemność z jazdy
-
Multimedia
-
Wyposażenie
-
Jakość materiałów
-
Zawieszenie
-
Silnik
-
Spalanie
-
Cena w stosunku do jakości
Podsumowanie
Testowany Seat Leon ST Cupra zasłużył na średnią wynoszącą 4,6. To bardzo wysoka nota, która w pełni oddaje pozytywne odczucia z jazdy czy przyzwoite wyniki spalania, Oczywiście można byłoby się przyczepić do zbyt dużej ilości wykorzystania plastiku, ale trzeba zdać sobie sprawę, że nie mamy do czynienia z segmentem premium. „Cupra” ma być kojarzona ze sportowym charakterem za nieduże pieniądze, ponieważ konkurowanie z usportowionymi Audi, Mercedesami czy BMW nie miałoby w tym przypadku sensu. Chociaż oczywiście 4,9 s do „setki”, 300 KM i napęd 4×4 już nas wystarczająco kusi.