Przypomnijmy, że AlphaTauri nie jest zupełnie nowym zespołem, ponieważ to nowe wcielenie znanej wam dobrze Scuderii Toro Rosso. Po prostu włodarze Red Bulla postanowili wykorzystać juniorski zespół do promocji własnej marki odzieżowej o wspomnianej nazwie. Trzeba przyznać, że jak na wielki koncern przystało, realizacja pomysłu musiała zrobić dobre wrażenie. I faktycznie tak było, ponieważ nikt nie ubolewa nad przekształceniem zespołu po ujrzeniu nowego malowania, które dostarczy powiewu świeżości na polach startowych.
Nowy bolid AT01 został pokazany 14 lutego około godz. 20:40 czasu polskiego. Ceremonia w Salzburgu miała wyjątkowy charakter, ponieważ posłużono się wieloma środkami wzmacniającymi przekaz. Nawet dało się zauważyć, że Red Bull miał w tym przypadku większy rozmach niż podczas prezentacji swojego RB16. Pokazy nowych kolekcji zwieńczone prezencją nowych ciuchów członków ekipy z Faenzy, a następnie odsłonięcie maszyny spod białej peleryny były sprytnie rozplanowane. Chapeau bas!
Od sezonu 2019 współpraca między dwoma zespołami spod znaku Czerwonego Byka znów mogła być nieco szersza. W sezonie 2019 Red Bull i Toro Rosso już razem korzystały z jednostek napędowych Hondy, a i lekcja z współpracy na linii Ferrari-Haas została wyciągnięta. Ubiegłoroczny STR14 był niemalże bliźniakiem dla Red Bulla RB14 (z 2018 r.), a w tym sezonie jego następca AT01 przypomina łudząco RB15. Jeśli uda się to przekuć w sukces i dobre wyniki, to wszyscy będą zadowoleni. Warto zaznaczyć, że rok temu kierowcy ekipy z Faenzy zdobyli dwa podia, w Niemczech i Brazylii. Apetyty są więc duże, nawet na piąte miejsce wśród konstruktorów, które w sezonie 2019 nieznacznie przegrali z Renault.
AlphaTauri AT01 – co nowego?
Model AT01 odbył w sobotę sprawdzian na torze Misano. Scuderia AlphaTauri postanowiła wykorzystać dzień filmowy. Dostrzec można było, że samochód nie różni się aż tak mocno od tego, który został odsłonięty w Salzburgu. Podczas pierwszego dnia testów w Barcelonie także nie doszło do rewolucji a’la Racing Point.
Dr Helmut Marko w jednym z wywiadów podkreślał, że odstęp rozwojowy Red Bulla i AlphaTauri to około 6 miesięcy. Teoretycznie w Formule 1 to może być przepaść. Jednak jeśli przypomnimy sobie, o ile szybsze od bolidów ekip środka stawki było ubiegłoroczne RB15 to wygląda to inaczej. Albert Fabrega zauważył, że nawet ukryte rozwiązania w obszarze układu zawieszenia są identyczne:
Detalle de la suspensión delantera del Alpha Tauri AT01 comparada con el RB15.
Detail of Alpha Tauri AT01 front suspension compared to last year RB15. pic.twitter.com/SB53DdYAyM
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) February 19, 2020
Właściwie analiza bolidu stajni z Faenzy nie ma większego sensu, ponieważ podobne obserwacje znajdziecie w moich zeszłorocznych dywagacjach na temat Red Bulla RB15. Jednak zapewne bardziej ciekawi was, co zmieniło się w porównaniu do STR14. Oto jeden ze smaczków, czyli nowy wlot do silnika. Airbox zyskał nieco inny kształt, zamontowano w nim tylko jedną przedziałkę (tzw. splitterem).
Admisión con divisor horizontal.
Air box intake with horizontal splitter. pic.twitter.com/MmEhMztcJ0
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) February 15, 2020
W sekcji bargeboardów zmieniono kształt jednego bumerangu, który teraz został minimalnie podwyższony i ma jedno łączenie. Jego zakrzywienie jest także nieco inne. Nieco zaskoczył fakt, że nie podjęto decyzji o choćby lekkim zwężeniu nosa. Chociaż takie rozwiązanie zmusiłoby do przeprojektowania innych sekcji nadwozia, a na to już zapewne nie było czasu.