Jeśli spojrzelibyśmy w archiwalne zdjęcia z weekendów wyścigowych czy testów, można znaleźć wiele takich, na których wielcy rywale spotykają się ze sobą. Najlepiej było to widać w latach 50. i 60. Jednak nawet jeszcze później przyjaciele trzymali się razem. W latach 90-tych istniał tzw. „The Rat Pack”, który składał się z członków tj. Damon Hil, Martin Brundle, Johnny Herbert i wielu innych brytyjskich kierowców. Natomiast już wraz z wejściem w XXI wiek relacje zeszły na jeszcze dalszy plan. Dziś kontakty towarzyskie między kierowcami są rzadkością. Jackie Stewart chciałby, aby znów stały się częścią Formuły 1.
– Poznaliśmy tak fantastycznych ludzi, a ludzie byli wtedy bardziej otwarci. Chris Amon był jednym z naszych najlepszych przyjaciół, tak samo Jochen Rindt, Francois [Cevert – przyp. red.] i wszyscy inni. Mieliśmy świetne relacje w tamtych czasach. Tego właśnie brakuje [teraz – przyp. red.] -koleżeństwa – powiedział trzykrotny mistrz świata F1 na łamach Sky Sports F1.
Sir Jackie Stewart był jednym z prekursorów propagowania rozwiązań mających poprawić bezpieczeństwo w sportach motorowych. Współpracował on z FIA i kilkoma innymi organizacjami. Szkot jest przekonany, że świat wyścigów, który pamięta był inny ze względu na zagrożenia czyhające na zawodników. Ścigał się on w latach 60. i 70., gdy kierowcy byli niczym herosi. 80-latek stracił przyjaciół, z którymi nie było mu dane wymienić doświadczeń po zakończeniu kariery. Dlatego jego podejście nie powinno dziwić.
– I kto nie patrzy w przeszłość zaglądając do swojej pamięci i próbuje powiedzieć, że było lepiej niż teraz. Niestety nie było lepiej. To nie było nic bliskiego – dziś jest fantastycznie. Czynnik śmierci był ohydny, więc nie można powiedzieć, że [F1 – przyp. red.] była świetną zabawą. Czasami tak nie było, ale relacje były zdecydowanie lepsze. wręcz wspaniałe – dodał były kierowca Tyrella.
Jak z tymi relacjami jest?
Na pewno na uwagę zasługuje fakt, że obecnie kierowcy także się szanują. Jednak wiele ich zobowiązań w trakcie weekendu jak i partnerstwa blokują rozwinięcie więzi. W grę weszły dużo większe pieniądze, dlatego np. Lewis Hamilton jako ambasador Monster Energy nie za bardzo mógłby się chwalić relacjami z kierowcami Red Bulla czy AlphaTauri.
Nie tak dawno, w F1 przyjacielskie relacje panowały miedzy Danielem Ricciardo, Felipe Massą i Jensonem Buttonem. Luźnych stosunków nie ukrywają też Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen czy duet McLarena: Carlos Sainz i Lando Norris. Młode pokolenie ma dość bliskie relacje, co pokazują nam podczas relacji LIVE na Instagramie czy Twitchu przy okazji wirtualnych potyczek na torze. Jeśli po powrocie do ścigania część tego luzu uda się przenieść do padoku, to może być dość ciekawie.