Argentyński inżynier w przeszłości także współpracował z ekipami F1. Nie było mu dane świętować aż tak wielu sukcesów w królowej sportów motorowych. Jednak na uwagę zasługuje jego wkład przy mistrzostwie konstruktorów w 1986 roku i tytule Nelsona Piqueta w 1987 r. Wiele z jego projektów F1 nie doczekało się realizacji z różnych względów. Dlatego podziwia tych, którym było dane stworzyć mistrzowski pakiet. Właśnie, dlatego Adrian Newey ma szczególne miejsce na jego liście inżynierów.
Scalabroni rozpoczął od przytoczenia słów byłego projektanta Ferrari z lat 60. XX wieku, Mauro Forghieri. – Mógłby zrobić wszystko. Musisz być w stanie przekazać swoje pomysły ludziom, z którymi współpracujesz. Nie musisz ich zmuszać do robienia czegokolwiek. Musisz sprawić, aby zrozumieli, że należy przestrzegać koncepcji – powiedział były inżynier Williamsa i Ferrari.
Według byłego projektanta ważne jest, aby dążyć do realizacji swoich myśli. Do tego potrzebna jest dobra współpraca z innymi działami, po to, aby stworzyć coś genialnego. Nie jest to proste, ale właśnie Adrian Newey wielokrotnie udowodnił, że jest to możliwe. Świętował on duże sukcesy z Williamsem i McLarenem, a następnie z Red Bullem. I to w różnych okresach czasu, co także zasługuje na uwagę. Między latami 90-tymi XX wieku a wprowadzeniem do XXI w. jest ogromna przepaść. Czy mamy do czynienia z geniuszem?
– Dzisiaj jest tylko jedna osoba, która pracuje w ten sposób [nakreślony wyżej – przyp. red.] w F1. Jest to Adrian Newey. Aby pracować w ten sposób, musisz w pełni zrozumieć samochód. Często brakuje go w zespole, ponieważ praca jest podzielona na różne działy. Jednak Newey nadal zajmuje swoje miejsce za deską kreślarską i sam projektuje cały bolid. W Formule 1 jest tylko jeden geniusz: Adrian Newey – dodał Argentyńczyk.
„Nie trzeba pracować dla Scuderii Ferrari, aby być zapamiętanym”
Sam Enrique Scalabroni miał swój epizod w Williamsie w latach 1985-1988, gdzie współpracował z Patrickiem Headem. Później w czerwcu 1989 r. zasilił szeregi Scuderii Ferrari, ale na krótko, bo już w grudniu 1990 roku znalazł się w Lotusie. Z podupadającą ekipą trzymał się do sierpnia 1991 roku. Potem angażował się w różne projekty związane z F1, które podupadały przez… czynniki finansowe. Dlatego zajął się projektowaniem samochodów sportowych i drogowych. Chętnie też udzielał się jako konsultant.
Argentyński inżynier docenił swojego „kolegę po fachu”, wiedząc ile mógł go kosztować sukces. Jednocześnie jest pełen uznania, że Adrian Newey wciąż jest ważną częścią działu technicznego Red Bull Racing. Warto dodać, że o jego geniuszu może świadczyć wiele ofert składanych mu przez Scuderię Ferrari, które odrzucał. Głównym powodem takiej decyzji był fakt, że współpraca z nimi wiązałaby się z przeprowadzką do Włoch. „Architekt sukcesu” nie chciał tego ze względu na swoją rodzinę, z którą jest szczęśliwy w Wielkiej Brytanii.