Przypomnijmy, że w 2018 roku Lawrence Stroll uratował ekipę Force India, która później zmieniła nazwę na Racing Point. Od tamtej pory szukano rozwiązań, aby zespół kanadyjskiego miliardera miał lepszy potencjał marketingowy. Były pomysły, aby przywrócić do F1 znaną markę m.in. Brabhama czy Tyrella. Po fiasku rozmów kontynuowano działania, aż w styczniu bieżącego roku udało się zakupić niespełna 17% udziałów w Aston Martin Lagonda Limited.
W 2013 roku Daimler AG zakupiło 5% udziałów i miało chrapkę na więcej. Ostatnio szef Mercedesa zakupił akcje 3,4%, które mają wzrosnąć do 4,8%. W zarządzie spółki Lawrence Stroll, który sympatyzuje z marką, jest na czele. Osoba Tobiasa Moersa na pozycji drugiego najważniejszego ogniwa może mieć także duży wpływ na strategię. Dotychczasowe zmiany doprowadziły do zakończenia owocnej współpracy z Red Bullem, a także zmieniły plany na starty w klasie hypecarów w WEC. Na pewno nie jest to koniec.
Bardzo prawdopodobne jest, że Daimler będzie miał coraz więcej do powiedzenia w Wielkiej Brytanii. Gdyby wierzyć Mercedes ograniczył działalność w Formule 1, mogłoby się okazać, że zespół Aston Martin stałby się priorytetowy. Obecnie stajnia z Silverstone wykorzystuje wiele części wyprodukowanych przez Mercedesa (nie tylko silniki). W dodatku korzystają także z ich tunelu aerodynamicznego w Brackley.
Serwis RaceFans.net próbował wcześniej dowiedzieć się więcej na temat zmian strukturalnych. Aston Martin jednak nie chciał komentować plotek. – Zauważyliśmy ostatnie spekulacje prasowe. Firma potwierdza, że dokonuje przeglądu swojego zespołu zarządzającego. Gdy będzie to właściwe, zostanie ogłoszone dalsze ogłoszenie.
Co może przynieść przyszłość?
Lawrence Stroll już dużo zainwestował w swój zespół. Stopniowo nakłady mają być zwiększane, dzięki czemu ekipa doczeka się nowocześniejszej fabryki, tunelu aerodynamicznego i symulatora. W przeciągu kilku lat 200 mln funtów pójdzie na tzw. rozwój. Kanadyjski miliarder postanowił nieco spowolnić tempo inwestycji. Zapewne jest spowodowane niepewną przyszłością fabrycznego zespołu Mercedesa.
Może się okazać, że po ich odejściu z F1, będzie można zakupić już mocno rozwinięty kompleks technologiczny. Mogłoby to przyspieszyć rozwój i jednocześnie ograniczyć wydatki na rozbudowę w Silverstone. Przy okazji Daimler AG nadal mogłoby skorzystać na reklamie spółki, w której mają udziały. Od 2021 roku zespół Racing Point będzie już występował pod nazwą Aston Martin.