Wojna producentów
Już w 2017 roku Scuderia Ferrari dokonała ogromnych postępów w obszarze układu napędowego. Inżynierowie z Maranello zdołali na tyle poprawić hybrydowy silnik, że zagwarantował im on przewagę. Od 2018 r. sporo mówiło się, że są już przed konkurencją, a dane to potwierdzały. W taki oto sposób Srebrne Strzały straciły prowadzenie w jednej materii i coraz trudniej było im udoskonalić jednostkę. Wolff nie ukrywał, że powoli szanse producentów się wyrównują. Tym samym pochwalił rywali z Hondy i Renault, którzy dokonali dużego progresu, choć nie zawsze było to widoczne.
– W zeszłym roku Ferrari miało lepszy silnik niż my. Kto wie jak będzie w tym roku, tego jeszcze nie widzieliśmy. Podczas kwalifikacji i wyścigu naprawdę zobaczymy, jak wszyscy są dobrzy – przekonywał szef Mercedesa na łamach Motorsport.com.
Honda i Renault zdołały osiągnąć poziom Mercedesa?
Obecnie w F1 trwa najdłuższa przerwa między mistrzostwami. Bolidy F1 nie jeździły po torze od ponad 3 miesięcy, a od ostatniego wyścigu minęło pół roku. W związku z tym trudno oszacować, który producent wykonał najlepszą robotę. Warto podkreślić, że w fabrykach po wznowieniu prac dość sporo się działo. Przed odwołanym GP Australii także w życie weszło sporo modyfikacji. Oczywiście później przymusowa przerwa wymusiła zamrożenie rozwoju.
– Nowy kalendarz i kryzys koronowy przynoszą nam wszystkim wiele nowych wyzwań. Niezawodność odegra bardzo ważną rolę w tych pierwszych wyścigach. Bolidy w zasadzie wyjadą prosto z kontenerów z Australii i nie mamy zbyt wiele czasu na testowanie różnych rzeczy. Musimy więc optymalnie wykorzystać każdą sesję – dodał 48-latek.
Toto Wolff zdawał się nawoływać do zachowania spokoju przed inauguracją sezonu 2020 w Austrii. Według niego najważniejsza będzie niezawodność, ponieważ nawet jeśli producenci wprowadzą modyfikacje silników, będą one musiały przejść tzw. chrzest bojowy.
– W końcu musimy wymyślić niezawodny i mocny silnik, a potem mieć nadzieję, że to wystarczy. Poza Ferrari nie bagatelizowałbym Hondy i Renault. Myślę, że wszyscy dostawcy silników są teraz na tym samym poziomie – zakończył szef Srebrnych Strzał.
Jeśli słowa Austriaka okażą się prorocze możemy być świadkami bardzo wyrównanej walki z przodu stawki. Oczywiście wciąż wydaje się, że Mercedes posiada najlepiej zoptymalizowany pakiet i trudno będzie ich pokonać. W dodatku odkryli lukę w regulaminie, która pozwala im używać systemu DAS, który może gwarantować dodatkowy zysk 0,3 s na okrążeniu.