Można rzec, że trzeci raz z rzędu kierowcy ustanowili swoje najlepsze czasy w porannej sesji. Chociaż na torze nie było zbyt ciepło, to udało się odnotować znaczny progres. Wczoraj nie udało się poprawić nawet najlepszych czasów z poniedziałku. Tym razem z racji zmiennej pogody kierowcy wykonywali krótkich przejazdów, a gdy było mokro mieli przestój w garażu. Kubica podczas testów DTM był jednym z nielicznych, który popołudniu postanowił dość dużo jeździć po mokrym asfalcie. Właściwie dla Polaka była to szansa na zebranie doświadczenia w trudniejszych warunkach.
Dlaczego auta DTM przyspieszyły o 0,7 sekundy?
Zapewne zastanawia was, co spowodowało taki wzrost osiągów względem zeszłego roku. Przypomnijmy, że Rene Rast zdobywał pole position odnotowując czas na poziomie 1:19:6xx. Tor Nurburgring od tamtej pory doczekał się drobnych modernizacji. Niektóre sekcje zyskały nowy asfalt. Dodatkowo zawodnicy mogą częściej używać systemu DRS, co też w dużym stopniu przekłada się na finalny efekt. Mimo wszystko poprawione samochody DTM są szybsze dzięki poprawkom pakietu aero czy też lepszej optymalizacji silnika.
Afternoon test session. Let’s go !👊🏻 @DTM
⠀ #WRT #AudiSport #DTM #WeLoveDTM #DTM2020 #FeelTheRoar pic.twitter.com/9cMEEYNv0H— WRT – W Racing Team (@followWRT) June 10, 2020
Pozostaje nam poczekać na lepszą pogodę, ponieważ z górnych czasów na poziomie 1 minuty i 18 sekund można jeszcze coś urwać. W zeszłym roku pierwsza czasówka przed wyścigiem odbyła się przy znacznie lepszych warunkach, więc teoretycznie mamy jeszcze do czynienia ze sporym potencjałem maszyn.
Wyniki III dnia testów na Nurburgringu
Dwóch kierowców zasiadających za sterami Audi RS5 DTM zdołało zejść poniżej 1 minuty i 19 sekund. Ferdinand Habsburg w prywatnym samochodzie starał się już na początku sesji nakręcić mocne tempo. Austriak niemal od razu po wyjeździe z garażu kręcił niskie 1:19. W ślad za nim poszli inni zawodnicy. Wówczas utworzyła się grupa 4-5 kierowców, którzy mogli złamać magiczną granicę. Ostatecznie sztuki tej dokonał jeszcze Nico Muller.
Za nimi dość blisko znaleźli się Jamie Green (także Audi) i Sheldon van der Linde (BMW M4 DTM). Czołowa czwórka zamknęła się w zaledwie 0,159 s. Jakby dodać tam Timo Glocka, który doczekał się swojej pierwszej okazji w nowym samochodzie, to wyjdzie nam nieco ponad 0,2 sekundy. To też jest dobry zwiastun tego, że stawka jest bardzo zbita.
Fabio Scherer z Audi W Racing i Robert Kubica z Orlen ART GP także przyspieszyli w porównaniu do poniedziałku i wtorku. Szwajcar zdołał poprawić się o ponad 0,5 sekundy. Za to nasz rodak urwał nieco ponad 0,1 s. Regres zanotował za to Mike Rockenfeller. Mistrz DTM z 2013 roku zapewne tym razem skupił się na testowaniu różnych ustawień pod kątem długich przejazdów.
Do sesji zgłoszony był jeszcze Marco Wittmann, ale Niemiec ostatnio jeździł przez dwa dni i zapewne swoją połowę dnia oddał Timo Glockowi. Poniekąd był mu to winien, ponieważ wczoraj jeździł jego samochodem, o czym dowiedzieliśmy się z jednego Instastory.
Stałe postępy Kubicy i Orlen ART GP
Trzeci dzień testów DTM pokazał, że Polak w stosunkowo nowym dla siebie otoczeniu żadnych warunków się nie boi. Widać, że z dnia na dzień jeździ coraz szybciej, a dłuższe przejazdy też wyglądają coraz lepiej. Naprawdę ogromnym plusem jest brak jakichkolwiek problemów technicznych, które teoretycznie mogły się pojawiać przez mniejsze doświadczenie zespołu. Miejmy nadzieję, że ART Grand Prix podobnie jak w innych seriach będzie dokonywało dalszych postępów. W niemieckich turystykach nie było ich od 2016 roku, kiedy to obsługiwali dwa Mercedesy C-Coupe.
Ostatni ważny sprawdzian
Jutro już ostatni, czwarty dzień testów DTM na torze Nurburgring. Zajęcia na obiekcie ruszą o godz. 9:00. W czwartkowy wieczór nadejdzie pora podsumowań. Miejmy nadzieję, że obejdzie się bez opóźnień spowodowanych mgłą. Dziś przez złą widoczność nikt nie mógł jeździć przez około godzinę. Na torze w gotowości zawsze musi być helikopter, który można w razie konieczności przetransportować kierowcę po wypadku.