Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Kalendarz F1 2020: Co z kolejnymi wyścigami w Europie?

Liberty Media i FIA pracują nad tym, aby pełny kalendarz F1 2020 był gotowy przed końcem czerwca. Pozostało zatem niewiele czasu, a niektóre wieści nie są zbyt optymistyczne. Włodarze dodatkowych, europejskich torów chcą jak najszybciej dowiedzieć się, na czym stoją.

kalendarz f1 2020 Mugello może zawitać w tym roku
Fot. Scuderia Ferrari

Niemcy nie będą dłużej czekać?

Wydaje się, że nowy kalendarz F1 na sezon 2020 może nie zawierać GP Niemiec. Tor Hockenheimring wypadł w ostatnich latach dwukrotnie, w 2015 i 2020 roku. Tym razem miało być inaczej, ponieważ przez pandemię koronawirusa i kłopoty organizacyjne w innych krajach, nasi zachodni sąsiedzi mieli być alternatywą. Sporo mówiło się nawet o dwóch wyścigach na wspomnianym obiekcie.

ZOBACZ TAKŻE
Hockenheimring - obiekt odarty z duszy | Tory Formuły 1

Obecnie sytuacja nie jest wesoła, ponieważ brakuje wniosku od władz Formuły 1. Włodarze toru w Hockenheim nie mogą też zbyt długo czekać przez plany dotyczące rozgrywania zawodów innych serii wyścigowych.

– Niezależnie od tego, czy po ośmiu oficjalnie opublikowanych wyścigach sezon będzie kontynuowany w Europie, obecnie spekuluje się – podobnie, czy taki wyścig odbyłby się tutaj na Hockenheimring. Oczywiście z przyjemnością sprawdzimy wykonalność takiego wydarzenia, jeśli otrzymamy zapytanie. Jednak jasne jest, że szanse na to nie muszą się zwiększać w miarę upływu czasu – czytamy w oświadczeniu przygotowanym na prośbę GPBlog.com.

W końcu naszym priorytetem jest osiągnięcie jak najwyższego ekonomicznego wykorzystania naszego toru wyścigowego. I w związku z tym nie możemy utrzymywać żadnych niepotwierdzonych dat dla Formuły 1 przez kilka tygodni – stwierdzili Jorn Teske i Jochen Nerpel.

Portugalia potwierdziła rozmowy. Ogłoszenie coraz bliżej?

Na ten moment kalendarz F1 zawiera 8 europejskich rund. Jedną z propozycji na rozegranie Grand Prix we wrześniu są zmagania na torze Algarve w Portimao. Włodarze obiektu są zdeterminowani, aby po 24 latach najszybsza seria świata wróciła do Portugalii. W 2008 i 2009 roku udało im się już sprowadzić zespoły F1 na testy. Być może teraz uda się zrobić coś więcej.

ZOBACZ TAKŻE
Algarve coraz bliżej Formuły 1. Co z innymi obiektami?

Potwierdzamy, że rozmowy z F1 odbywają się, aby w tym roku zorganizować GP na naszym torze. Jesteśmy w pełni zaangażowani w stworzenie wszystkich warunków, które są potrzebne, aby tak się stało. Wierzymy, że nasz kraj i nasz tor są idealnym miejscem na nowy wyścig F1. Układ toru wyścigowego, wielkość toru i jego infrastruktura oraz fakt, że Algarve był prawie wolny od Covid-19. Do tego także niesamowita pogoda i hotele, z pewnością stworzą idealne warunki na wspaniały weekend – wspomniał rzecznik prasowy toru Algarve.

Jeśli pozytywne informacje z Portugalii potwierdzą się, to kraj powróci na mapę F1. Przypomnijmy, że ostatnie Grand Prix odbyło się w 1996 roku. Wygrali wówczas Jacques Villeneuve i Williams. Gospodarzem był tor Estoril, który gościł Formułę 1 od 1984 roku. Wcześniej wyścigi odbywały się też na Monsanto i Boavista.

Mugello bardziej nadaje się do wyścigu F1. Imola jest zbyt wąska

Teraz, gdy duża część Grand Prix w Azji i prawdopodobnie Amerykach nie odbędzie w tym roku, europejskie tory mogą wypełnić lukę. Rozważane są obiekty, które nie były w kalendarzu od dłuższego czasu lub nawet wcale.

We Włoszech, oprócz Monzy, istnieją jeszcze inne tory wyścigowe, w których można zorganizować wyścig F1. Swoją kandydaturę zgłosiły Imola i Mugello. Niektórzy przewidują, że GP zagości w tym roku na obu. Jednak to mało prawdopodobne. Dlaczego?

Andrea Cremonesi z La Gazzetta dello Sport nie ma złudzeń, że ​​Mugello wygra tę bitwę. – Imola jest po prostu zbyt wąska dla dzisiejszych samochodów Formuły 1. Nie ma tam prawie żadnych możliwości wyprzedzania, a wjazd na tor jest tuż obok idealnej linii wyścigowej, a pomiędzy jest tylko ściana – przekonywał na łamach RTL.

Chociaż bolidy F1 były kiedyś jeszcze szerze niż obecnie i radziły sobie na Imoli, to włoski dziennikarz nie widzi tego. Zdecydowanie zbyt dużo pozmieniało się od tamtego czasu, czyli od lat 80-tych. Nawet przy węższych samochodach, zmagania na tym włoskim obiekcie rozgrywały się głównie w boksach. Dlatego powrót do tego nie jest zbyt kuszący. I właśnie tutaj zdecydowanie lepsze możliwości daje nitka w Mugello.

Jest to logistycznie lepsze dla Formuły 1. Oznaczałoby też, że 1000. wyścig Ferrari w F1 może się odbyć na ich własnym torze – podkreślił Cremonesi. Warto podkreślić, że Mugello od lat jest uważany za najważniejszy tor testowy Scuderii obok Fiorano.

Kolejna dobra wiadomość, tym razem z Włoch

Sky Sports miało okazję rozmawiać z burmistrzem Florencji. Dario Nardella był pełen optymizmu odnośnie rozgrywania drugiego Grand Prix we Włoszech. Przypomnijmy, że rozegrano by je pod inną nazwą, ponieważ GP Włoch rozegra się na początku września na Monzy. W tym przypadku wszystko wskazuje na to, że Mugello dostanie zielone światło. Na pewno ważne jest, aby kalendarz F1 zawierał jak najwięcej wyścigów – na tym zależy wszystkim podmiotom. Inni mogą też przy mniejszych kosztach przywitać królową sportów motorowych u siebie.

Drugi GP F1 we ​​Włoszech jest praktycznie pewien, więc możemy w końcu rywalizować o miejsce w kalendarzu. Byłoby to historycznie, zarówno dla międzynarodowego sportu motorowego, jak i samej Florencji. Trzymamy kciuki. Nigdy nie byliśmy tak blisko możliwości zorganizowania wyścigu F1 we ​​Florencji na torze Mugello – powiedział Włoch.

Oceń nasz artykuł!
Reklama