Największe wyzwanie to… lato!
Za tydzień rozpocznie się wreszcie sezon 2020. Na początek czekają nas dwie przeprawy w Austrii. Wszyscy spodziewają się, że będzie strasznie gorąco i wszyscy staną przed kolejnym wyzwaniem. Mechanicy F1 mają najwięcej pracy przy rozpakowywaniu podzespołów, montażu i demontażu bolidów itd. W dodatku będzie ich mniej i będą musieli pracować z założonymi maskami, co nie będzie dobre dla dróg oddechowych. Zespoły chcą wyjść naprzeciw problemowi.
Każdy zdaje sobie sprawę z tego jak ważne jest zdrowie. Wszyscy chcą mieć pewność, że zaostrzone środki bezpieczeństwa i higieny zapobiega rozprzestrzenianiu się wirusa COVID-19. Zespoły będą działać w pojedynczych sferach, odstępy między garażami będą większe. W użycie pójdzie sprzęt PPE (ochrony osobistej). Jednak to wywołuje pewien dyskomfort.
Laurent Mekies zwrócił tutaj uwagę na upały, z jakimi mamy do czynienia w Europie. Według niego potrzebna jest przestrzeń, w której mechanicy F1 przy zachowaniu odstępów będą mogli zdjąć maseczki ochronne i zaczerpnąć czystego powietrza.
– Zaczynamy już przyzwyczaić się do wszystkiego, ponieważ staje się to częścią naszego normalnego życia. Tutaj, w Ferrari, jest to obowiązkowe, więc zakładamy je [maski ochronne – przyp. red.] przez cały czas w fabryce. Ale jedną rzeczą jest noszenie go w środowisku biurowym, a drugą noszenie ich, gdy na torze wyścigowym będzie 40 stopni Celsjusza – powiedział dyrektor sportowy Scuderii Ferrari.
Jak poprawić warunki pracy w dobie pandemii koronawirusa?
Francuz przekazał informację, że stajnia z Maranello wydała pracownikom zalecenia dotyczące radzenia sobie z maseczkami ochronnymi w środowisku pracy. Włoski zespół planuje także przerwy w regularnych odstępach czasu, które pomogą personelowi oddalić się od garażu.
– Staramy się wprowadzić szereg środków, w zakresie ćwiczeń oddechowych i odpoczynku dla tych facetów. Tak, aby mogli wykonywać ćwiczenia oddechowe i utrzymywać najlepszą możliwą formę – dodał był dyrektor ds. bezpieczeństwa FIA.
Testy na obecność COVID-19 będą przeprowadzane co pięć dni zamiast dwóch, jak początkowo ustalono. Każdy zespół jest zobowiązany stosować się do ogólnych przepisów FIA, jak i ma posiadać własną „biosferę”. Rąbka tajemnicy zdradził nie tak dawno Ross Brawn.
– Padok Formuły 1 będzie bańką. Ale w środku… będziesz miał indywidualną bańkę dla każdej ekipy z praktycznie zerową lub minimalną interakcją. Więc nie zobaczysz, jak wszyscy lubimy ludzi z zespołu, którzy swobodnie rozmawiają z tymi z innego zespołu. Wewnątrz „bańki”, która znajduje się w bańce F1, zrobimy też więcej baniek. Prawdopodobnie będziesz miał osobną strefę dla samochodu nr 16 (Charles Leclerc) i samochodu nr 5 (Sebastian Vettel). Za to wewnątrz nich prawdopodobnie znajdą się inżynierowie i mechanicy F1 itd. – podsumował Mekies.