Warto zaznaczyć, że dwukrotny mistrz świata F1 opuścił królową sportów motorowych pod koniec 2018 roku. Wówczas postanowił szukać nowych wyzwań. Jednym z nich jest wywalczenie Potrójnej Korony, do pełni szczęścia brakuje mu tylko albo „aż” triumfu w Indy 500. Jednak w ostatnim czasie Fernando Alonso znów zaczęło ciągnąć do Formuły 1. Na początku łączono go nawet z powrotem do Scuderii Ferrari. Później jednak po zakontraktowaniu tam jego młodszego rodaka, głośno zrobiło się o powrocie do Renault.
Francuska ekipa pozwoliła w przeszłości zdobyć mu dwa tytuły MŚ. W dodatku opuścił ją jej nowy lider, Daniel Ricciardo. Australijczyk przejdzie do McLarena od sezonu 2021. Dlatego przyszłość marki w F1 stanęła pod znakiem zapytania. Rozpoczęły się poszukiwania nowego lidera. Zwłaszcza, że Sebastian Vettel raczej nie będzie zainteresowany startami u nich, dlatego opcją jest ściągnięcie Hiszpana. Ścigał się on dla nich w latach 2003-2006 i 2008-2009.
Renault ma wiele opcji. Jedną z nich jest Valtteri Bottas, który jest łączony z odejściem z Mercedesa. Inną możliwością jest postawienie na Estebana Ocona i dobranie mu „kompana” z dwójki juniorów: Guanyu Zhou lub Christiana Lundgaarda.
Pedro de la Rosa przekonywał wszystkich, że najlepszy dla Formuły 1 byłby powrót Fernando Alonso. 49-latek wierzy, że przyszłosc jego rodaka zależy już tylko od niego samego.
– Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, ponieważ ostatecznie jest to osobista decyzja. Mogę tylko powiedzieć, że mam nadzieję, że wróci. Powiedziałem mu to. F1 musi mieć to, co najlepsze. To prawda, że teraz nie ma konkurencyjnych kierowców, a ten wyjątkowy zawsze robi wyjątkowe rzeczy przy mniej konkurencyjnych samochodach – powiedział były kierowca Saubera na łamach Marca.
Alonso wirtuozem F1, tak jak Messi w piłce nożnej?
Hiszpan porównał Fernando Alonso w Renault do Lionela Messiego grającego dla Granady. Oznaczałoby to przynajmniej, że Argentyńczyk wciąż jest w lidze hiszpańskiej, nawet jeśli byłaby to gorsza drużyna.
– To tak, jakby Messi postanowił pojechać do Granady. Z szacunkiem wolałbym, żeby tam to zrobił, niż żeby nie grał w lidze hiszpańskiej ani, żeby [Alonso – przyp. red.] nie jeździł ponownie, z całym szacunkiem – ocenił de la Rosa.