Ogólne wrażenia
Odkąd nastał tzw. ekotrend, byłem sceptycznie nastawiony do polityki marek samochodowych. Nieco moją opinię zmieniła F1, w której napędy hybrydowe weszły do użytku od 2014 roku. Wraz z ich rozwojem można było przekonać się, że 1.6 l bi-turbo można rozkręcić do ponad 1000 KM. Silnik spalinowy wspomagany przez elektryczne podzespoły radzi sobie nieźle i znosi coraz więcej. Nad kwestią ekologii wciąż można się spierać. Jednak w przypadku aut cywilnych, tj. Škoda Superb iV, hybrydowa jednostka o mocy 218 KM ma sens.
Dlaczego tak uważam? Cóż, wielu z nas niekoniecznie chce iść za trendami i nie chce małego crossovera czy auta miejskiego. Za ładnym sedanem czy liftbackiem prędzej rozejrzymy się na ulicy. Na przeszkodzie często stoi rozsądek ekonomiczny, w głównej mierze rozchodzi się o spalanie. Dlatego hybryda plug-in może przyjść z odsieczą, ponieważ w mieście czy po prostu przy dużym natężeniu ruchu jeździć będziemy bezszelestnie, bezemisyjnie i „za darmo”. Oczywiście jest mały haczyk – musimy zadbać o naładowanie baterii.
Do wyboru mamy około 2 godziny pobytu na stacji szybkiego ładowania lub około 6 godzin w przypadku energii idącej z domowego gniazdka. Oczywiście wiele zależy od nas samych. Możecie też nie tracić czasu i podładować swój akumulator w trasie. Przeważnie częściej preferowałem trzecią opcję i byłem zadowolony. Co prawda spalanie wzrasta o około 0,6-0,7 l/100 km, ale nie jest to aż tak odczuwalne dla portfela.
Škoda Superb iV Sportline: Miłe zaskoczenie?
Powiedzmy, że TAK. Biorąc do testu pierwszą hybrydę Škody obawiałem się osiągnięcia, a nawet przekroczenia, granicy 10 litrów. Nie spotkało mnie to ani razu. Samochód ważył 1746 kg i prowadził się też całkiem dobrze. Choć przy odrobinę ostrzejszej jeździe w łukach czuć było, że rozkład masy mógłby być lepszy. Być może to przez rozmieszczenie tylnych generatorów. Przeczuwam, że zostanie to poprawione.
Większość po cichu liczy także na to, że do użytku wejdzie inny wariant jednostki napędowej. Silnik 1.4 TSI powinien być zastąpiony czymś nowszym, może lepsze byłoby 1.5 TSI. Na pewno chodziło o spokojne wejście modelu Skoda Superb iV na rynek. Na pewno rozkład mocy wygląda całkiem rozsądnie – w dodatku dobrze działa. Silnik spalinowy generuje 156 KM, a elektryczny napęd dokłada kolejne 62 KM (45 kW). Mniej niż 8 sekund wystarczy, aby rozpędzić się do pierwszej „setki” (7,7 s).
Samochód był bardzo żwawy i komfortowy. Jedynie w naszym przypadku delikatnie mogły „irytować” ścinający się system multimedialny czy brak możliwości sterowania ładowaniem z poziomu wielofunkcyjnej kierownicy. Dopiero po przejściu w Hybrid Mode i odznaczeniu „auto” i zaznaczeniu oczekiwanego poziomu naładowania baterii wszystko grało. Inaczej akumulatory szybciej się rozładowywały, nawet na drogach szybkiego ruchu w trybie auto.
Generalnie reszta była dość standardowa i nie było niczego nowego względem innych testowanych aut spod znaku koncernu VW. Škoda Superb iV mogłaby się kiedyś doczekać napędu 4×4. Oczywiście pod warunkiem, że uda się więcej zaoszczędzić na masie całkowitej, ponieważ im bliżej 2 ton tym mniejszy ma to sens – w tym modelu akurat. Nowa sześciobiegowa przekładnia DSG także zasługuje na dobrą opinię. Auto było trzymane w dobrym zakresie obrotów i łatwiej było mu skumulować moc z hybrydy w razie potrzeby.
Wyposażenie
Testowana Škoda Superb iV Sportline miała dość bogate wyposażenie. W aucie nie mogliśmy zbyt wiele narzekać. Jedyne, co by się przydało to np. automatycznie zwijana roleta czy zasłony z tyłu (z akcesoriów) w cenie. Tak poza tym uzbierało się aż 29 900 złotych. Zdarzało się, że w niektórych autach z podobnej półki mieliśmy to samo za blisko 10 tys. więcej. Także tutaj kwota nie zachwyca, ani nie przeraża.
O czym warto wspomnieć? Już sam kolor „Biel Moon metalizowany” to koszt 800 złotych. Idźmy dalej, tutaj z zewnątrz są jeszcze 19-calowe felgi VEGA polerowane antracyt za 2200 zł. Świetnie wkomponowane czarne okno dachowe elektrycznie sterowane to kolejne 4600 zł. Pomyśleć, że taka przyjemność ma wyższą cenę od pakietu systemów TECH, które poprawiają komfort podróżowania. W ich skład wchodzi adaptacyjny tempomat (do 210 km/h), kamera cofania, wirtualne zegary czy Travel Assist. Za Lane Assist (z którego akurat ja nie korzystam) wychodzi nam 4400, a za czujniki martwego pola 2400 złotych.
Nie mogło zabraknąć elektrycznie sterowanych foteli z przodu, podgrzewanej przedniej szyby, DAB+, podgrzewanych foteli, sportowej skórzanej kierownicy. Tym razem zamiast systemu nagłośnienia CANTON dostaliśmy fabryczny Škoda Sound System, który dawał nawet nieco przyjemniejsze doznania dźwiękowe. Spodziewaliśmy się, że jednak będzie on ustępował innym nagłośnieniom, ale było w porządku. Ustawienia i funkcje do konfiguracji były niemalże identyczne, za co można przyznać plusa.
Spalanie
Już wyżej zdradziłem wam, że było całkiem znośnie. A nawet bardzo. W przypadku dość dynamicznej jeździe w trybie Normal przy maksymalnym ustawieniu ładowania baterii w trasie osiągnęliśmy wynik 7,7 l/100 km. W przypadku Eco i jeździe w hybrydzie z automatycznym ustawieniem ładowania było już 6,8 litra. Raczej takie wartości mogą napawać optymizmem. Zwłaszcza, uwzględniając, że w mieście poruszamy się spokojnie na prądzie nie zużywamy paliwa.
Nawet przy dodaniu około 0,7 l/100 km z racji doładowywania baterii wciąż jesteśmy na plusie. W przypadku spalinowych (benzynowych) Superbów często w mieście zbliżaliśmy się do 9,7 litra, więc tutaj można się tylko uśmiechnąć. Bak 52,5 litra nie wydaje się duży w przypadku tej limuzyny, ale jak w perspektywie jest możliwe pokonanie nawet 700 km, to „jest dobrze”.
Škoda Superb iV Sportline: Ile taka przyjemność?
Nasz testowy egzemplarz opiewał w wartość przeszło 198 tys. złotych. Trzeba zaznaczyć, że nie uwzględniamy tutaj pakietów serwisowych oraz wielu dodatkowych elementów wyposażenia i akcesoriów. Skupiliśmy się głównie na konfiguracji wersji Škoda Superb iV Sportline. Według mnie jak na zupełną nowość od czeskiej marki, która jest jednym z elementów polityki elektromobilności koncernu Volkswagen AG jest nieźle.
Warto zaznaczyć, że ceny za Superba startują już od 101 700 zł. Mowa tutaj o liftbacku ze zwykłym silnikiem spalinowym. Jednak, gdy już skupimy się na hybrydowym wariancie, mamy przeskok o ponad 50 tys. zł. Gdyby nie uwzględniać wielu opcji dodatkowych zmieścilibyśmy się w budżecie 152 300 zł (wersja Ambition). Nasz „Sportline” to już pułap 167 700 zł, po drodze jest jeszcze Style (159 600 zł). Najdroższy wariant to Laurin&Klement za bagatela 176 800 zł. Rozstrzał cenowy jest dość rozsądny i każdy znajdzie coś dla siebie.
Škoda Superb iV Sportline 1.4 TSI Plug-In Hybrid: Podsumowanie testu
Škoda Superb iV Sportline 1.4 TSI Plug-In Hybrid 218 KM
-
Wygląd zewnętrzny
-
Wnętrze
-
Przyjemność z jazdy
-
Multimedia
-
Wyposażenie
-
Jakość materiałów
-
Zawieszenie
-
Silnik
-
Spalanie
-
Cena w stosunku do jakości
Podsumowanie
Škoda Superb iV Sportline 1.4 TSI Plug-In Hybrid o mocy 218 KM z 6-biegowym DSG jest dobrym wariantem dla osób, które chcą mieć ładną limuzynę z dobrymi osiągami, która gwarantuje dobrą ładowność (485 l przy rozłożonej tylnej kanapie/przy złożonej max 1610 l). Na jednym baku spokojnie pokonamy ponad 600 km bez zatrzymywania się. W trakcie podróży do dyspozycji mamy wszystkie najpotrzebniejsze systemy, poziom ergonomii kierowcy stoi na wysokim poziomie, nic dodać nic ująć. Cena ponad 197 tys. złotych aż tak nie przeraża, jak uwzględnimy, że stajemy się bardziej ekologiczni i zarazem nowocześni. Jak na pierwszą hybrydę od Škody wyszło nieźle, a w przyszłości powinno być tylko lepiej.
Galeria
Zdjęcia do naszej galerii wykonał Adrian Zieliński z Adrian Zieliński Fotografia Motoryzacyjna i Zieliński Fotografia. W portfolio naszego fotografia znajdziecie wiele innych interesujących sesji. Zapraszamy do oglądania. Część fotek wykonałem sam.