Potwierdził się układ sił. Mercedes wrócił na należne miejsce
Po dość rozczarowującym GP Włoch było niemalże pewne, że Mercedes się odkuje. Tor Mugello premiuje szybkie bolidy, które mają odpowiednio dużo mocy i siłę docisku. Początkowo wydawało się, że Max Verstappen może być bardzo blisko. Holender nie dał jednak rady walczyć o przedzielenie kierowców Czarnych Strzał. Byłoby to też bardzo trudne, ponieważ Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa dzieliło zaledwie 0,059 sekundy.
👋 You’ve got to hand it to @LewisHamilton
That’s his 7️⃣th pole this season 👏#TuscanGP 🇮🇹 #F1 pic.twitter.com/FTSnwmH1gU
— Formula 1 (@F1) September 12, 2020
Sześciokrotny mistrz świata nie miał gładkiego wejścia w weekend wyścigowy na torze Mugello. Jednak im dalej w las, tym było coraz lepiej. Brytyjczyk czuł się coraz pewniej i był faworytem do PP. Hamilton sięgnął już po pierwsze pole startowe po raz 95. w karierze. Trudno wyobrazić sobie, aby ktokolwiek mógł go dogonić. Bottas był bliski w przeszkodzeniu partnerowi z ekipy. Fin miał świetny początek ostatniego przejazdu w Q1, ale fioletowy 1. sektor zmarnował się przez błąd Ocona. Francuz z Renault wypadł z toru na swoim jedynym przejeździe w segmencie, krzyżując plany kilku zawodnikom.
Max Verstappen dwoił się i troił, ale stracił aż 0,365 s. Kierowca Red Bulla nie miał szans na nic więcej niż 3. pole startowe. Na jego pocieszenie może grać postawa Alexandra Albona. Taj uplasował się za nim, tracąc aż 0,8 s do PP. Jednakże w końcu może być podporą strategiczną w kontekście walki z Mercedesami. Na pewno tempo wyścigowe RB16 będzie konkurencyjne, dlatego warto mieć to na uwadze.
Duże zaskoczenie to… Ferrari. Czyżby udało się uratować honor?
Trzecią siłą niespodziewanie okazało się Ferrari. Charles Leclerc przejechał okrążenie życia i był piąty. Na pewno taka pozycja jest świetna w kontekście walki o większe punkty, zwłaszcza że tempo SF1000 na dystansie powinno być dobre. Może przy odrobinie szczęścia Monakijczyk utrzyma lub nieco poprawi swoją lokatę. Dysonans w kontekście oceny formy Scuderii tworzy postawa Vettela, który był dopiero czternasty.
Stajnia z Maranello ruszy do swojego 1000. wyścigu Formuły 1. Na swoim obiekcie w Mugello bardzo chcieliby chociaż przyzwoitego wyniku. Jeśli Leclerc wyczarowałby coś jeszcze, to byliby zapewne szczęśliwi.
Stały środek stawki
Racing Point, Renault i McLaren przyzwyczaiły nas do równej dyspozycji. W zależności od toru, raz jedni są lepsi, a innym razem Ci drudzy. Na Mugello to stajnia z Silverstone zaklepała sobie szóste i siódme pole. Ku zaskoczeniu, w kwalifikacjach lepszy okazał się Sergio Perez. Przez większą część weekendu wyżej przeważnie był Lance Stroll. Jednak Meksykanin spadnie o jedno „oczko” przez karę za incydent z Raikkonenem w treningu.
W przypadku Renault można było oczekiwać nieco więcej, ale i tak dwa bolidy w Q3 to dobry wynik. Szkoda błędu Estebana Ocona, ponieważ była szansa dla obu na poprawę rezultatów. Daniel Ricciardo mógł nawet zaatakować 5. pole.
Jeśli chodzi o McLarena, to ich tempo kwalifikacyjne od początku nie powalało. Carlos Sainz wyeliminował Lando Norrisa z Q3, ale sam nie był w stanie zbyt wiele zdziałać. Hiszpan skorzystał na błędzie Ocona i był dziewiąty. Są jednak szansę na poprawę lokat w wyścigu. Start z 9. i 11. pola umożliwia kilka rozwiązań strategiczne. Możliwe, że Norris założy pośrednią mieszankę, aby zaatakować strefę punktowaną.
Największe rozczarowanie: Pierre Gasly i AlphaTauri
Zwycięzcy GP Włoch tym razem zaliczyli trudną sesję. Stało się tak dość niespodziewanie, ponieważ jeszcze w 3. treningu zanosiło się na niezły rezultat. Wydawać mogło się, że Gasly nie tylko wejdzie do Q3, ale i powalczy o coś większego. Niektórzy mogli po cichu liczyć na przedzielenie Red Bulli. Niestety skończyło się na 16. miejscu i odpadnięciu już w Q1 przez błąd na pomiarowym kółku. Tym razem Daniil Kvyat okazał się lepszy, ale też świata nie zawojował, bo sięgnął po 12. pole.
W wyścigu muszą jedynie liczyć na awans po starcie i swoją strategię. Niestety na Mugello o wyprzedzanie będzie dość trudno. W dodatku większość zapewne pojedzie tak samo, czyli wystartują na miękkiej mieszance i zmienią ogumienie tylko raz.
Co jeszcze przed nami? Mercedes dowiezie dublet?
Już jutro, 13 września, o godz. 15:10 czasu polskiego, odbędzie się wyścig o GP Toskanii. Faworytem zmagań jest Mercedes. Jednak Czarne Strzały mogą obawiać się Maxa Verstappena. Holender jest znacznie bliżej niż mogłoby się wydawać. Jego celem będzie zyskanie jednego „oczka” na starcie i atak na Hamiltona. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Na pewno w przypadku Mugello nie zobaczymy walki na strategie, gdyby wykluczyć neutralizację. Czołówka ruszy na miękkich oponach.
Interesujące będzie zobaczyć też Charlesa Leclerca, który nie raz pokazał, że w sprzyjających okolicznościach zaoszczędzi opony i może się liczyć w walce o podium.
Wyniki kwalifikacji o GP Toskanii