Sensacja na torze Istanbul Park: Niemoc Mercedesa. Dominacja kierowców Racing Point i Maxa Verstappena
Nikt nie spodziewał się takich rozstrzygnięć przed kwalifikacjami. Co prawda już III sesja treningowa zwiastowała nam deszcz w czasówce i nieco loterii. Wszyscy jednak liczyli, że prędzej walka o PP rozstrzygnie się między Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem. Za to Charles Leclerc spróbuje sprawić niespodziankę. Jednak okazało się, że to Holender wciąż jest w gazie, a pozostała dwójka spuściła z tonu. W dodatku do głosu doszli Sergio Perez, a potem Lance Stroll.
Kierowcy Racing Point pokazali, że dominujący Verstappen na Istanbul Park jest do ogrania. Ostatecznie pokonał go tylko Kanadyjczyk, który tym samym zdobył pierwsze PP dla Kanady od 1997 roku (Jacques Villeneuve, GP Europy 1997).
Dla Racing Point oczywiście także należą się brawa. Po kilku wpadkach strategicznych i straconych szansach w tym sezonie, w końcu dobrze ocenili sytuację. Skupienie się na przejazdach na przejściowych oponach okazało się strzałem w dziesiątkę. W Q3 obaj ich kierowcy czuli się komfortowo. Co zmusiło Red Bulla do zmiany decyzji w kontekście Maxa Verstappena. Holender musiał przejść na teoretycznie „szybszą” wtedy mieszankę, ale nie czuł się na niej zbyt dobrze. Ostatecznie ostatnia próba pozwoliła mu wywalczyć pierwszy rząd. Nic dziwnego, że porażka z niepozornym zawodnikiem jak Lance Stroll musiała go dotknąć.
🤗🤗🤗#TurkishGP 🇹🇷 #F1 pic.twitter.com/5tXXYglXIW
— Formula 1 (@F1) November 14, 2020
Mimo wszystko Red Bull jest w lepszej sytuacji niż Mercedes. We wszystkich warunkach sobie radzili, a Mercedes ma problemy od początku weekendu o GP Turcji. Jutro start z 2. i 4. pola może dać im szansę na dublet. Czarne Strzały ruszą z odległych pozycji nr 6 i 9. Lewis Hamilton był lepszy od Valtteriego Bottasa, co przybliża go do przypieczętowania MŚ. Jednak na pewno 7. koronę chciałby wywalczyć w lepszym stylu. Jutro ma nie padać, bo może nieco pomóc. Na pewno niewiadomą jest tempo wyścigowe Racing Point, ponieważ w piątek nie wyglądali zbyt dobrze. Jednak na pewno mają świetną sytuację by bronić się przed Renault (Ricciardo – 5, Ocon -7) oraz McLarenem (Norris – 11, Sainz – 13* [możliwa kara za blokowanie Pereza w Q2]).
Największe rozczarowanie: Scuderia Ferrari i Pierre Gasly
Charles Leclerc i Sebastian Vettel prezentowali się dobrze w treningach. Wyglądało na to, że mogą mieć niezły weekend. Zwłaszcza Monakijczyk, który mógł liczyć na walkę o Top 5. Niestety mokry tor obnażył słabości SF1000. Dlatego Vettel był dwunasty, a Leclerc czternasty. Szkoda, choć w niedzielę może im się poszczęści. Jeśli okazałoby się, że w suchych warunkach mają lepsze tempo od niektórych przed nimi.
Spory zawód to też postawa AlphaTauri. Daniil Kvyat po fantastycznym wyścigu na Imoli, rozczarował w kwalifikacjach, wypadając z toru. Rosjanin wyglądał nieźle w piątek, ale nie przełożył tego na sobotę. Nieco lepiej było z Pierre’em Gasly’m, ale na pewno 15. pole to nie szczyt jego marzeń. Ewidentnie bolid AT01 nie radził sobie w deszczu. Podobnie było w zeszłym roku z Red Bullem, a skoro to maszyna oparta na RB15, to nic dziwnego. Na pewno czeka ich trudny wyścig.
Duży niedosyt mogą czuć też Lando Norris i Carlos Sainz z McLarena. Obaj nie awansowali do Q3 i nie mieli tempa. Wczoraj też forma McLarena nie była zbyt dobra na suchym torze. Oczywiście w nocy były wdrażane poprawki we wszystkich ekipach i dopiero jutro wyjdzie, kto obrał dobry kierunek. FP3 i kwalifikacje nie mogły tego zdradzić przez opady deszczu.
Właściwie dobrze, że sesja kwalifikacyjna się odbyła. W pewnym momencie padało coraz mocniej, a dodatkowo śliski asfalt nie pomagał w utrzymaniu się na torze. Na niecałe 7 minut przed końcem Q1 wywołano czerwoną flagę. Po wznowieniu drugą dołożył Grosjean z Haasa. Za to Kevin Magnussen miał pretensje do sędziów, którzy akceptowali czasy rywali, mimo podwójnych żółtych flag. Duńczyk przed wznowieniem był w Top 10, więc jego rozczarowanie po odpadnięciu jest zrozumiałe.
Największe zaskoczenie: Lance Stroll i jego forma, dwie Alfy Romeo w Q3
Zdecydowanie nikt nie mógł wierzyć, że Lance Stroll zdobędzie PP. Prędzej w takich okolicznościach liczono by na Sergio Pereza. Zwłaszcza, że Kanadyjczyk po Mugello miał słabszy okres – w międzyczasie zaraził się koronariwusem. Szefostwo Racing Point broniło go i wierzyło w jego powrót do formy na GP Turcji. Jak się okazało, 22-latek nieźle ich zaskoczył. Jutro jednak może nie mieć szans w starciu z Maxem Verstappenem czy przedzierającymi się Mercedesami. Chociaż kto wie, może jakimś cudem włączy się do walki o podium
Warto podkreślić, że pole position Stroll jest także pierwszym dla ekipy z Silverstone pod nazwą Racing Point. Wcześniej jako Force India pierwsze pole wywalczył Giancarlo Fisichella (GP Belgii 2009). Za to pod nazwą Jordan GP, sensację sprawił niegdyś Rubens Barrichello (GP Belgii 1994). Tym razem nie Spa, a Istanbul Park okazały się szczęśliwe. Generalnie zespół z Silverstone czeka już na zwycięstwo od GP Brazylii 2003 (Fisichella). Jednak do przełamania passy, potrzebowaliby utrzymania takich warunków, jakie mieliśmy dziś.
Obok kierowcy Racing Point, pozytywne wrażenie wywarli zawodnicy Alfy Romeo Racing Orlen. Kimi Raikkonen zdobył 8., a Antonio Giovinazzi 10. pole startowe. Obaj okazali się najlepszymi spośród zawodników ścigających się z silnikiem Ferrari. Pokonanie fabrycznego zespołu w swoim 500. starcie w Grand Prix jest miłym akcentem. Możliwe, że jutro uda im się powalczyć o małe punkty. Chociaż nie będą mieli łatwo.
Co przed nami? Lance Stroll będzie zaciekle się bronił? Łatwe zwycięstwo „MV33”?
Już jutro, 15 listopada, o godz. 11:10 czasu polskiego rozegrane zostanie GP Turcji. Szykuje nam się bardzo ciekawe widowisko, zważywszy na rozstrzygnięcia z kwalifikacji. Lewis Hamilton i Valtteri Bottas mogą nie mieć łatwej przeprawy. Za to Red Bull i Max Verstappen mogą spróbować przechytrzyć Racing Point już na starcie i tym samym odjeżdżać.
Ciekawa może okazać się walka na strategie, chociaż najtwardsze mieszanki Pirelli raczej nie sprawią kłopotów. Nawet najbardziej miękkie opony nie powinny zbyt szybko ulegać degradacji. Na pewno Lance Stroll ma dużą szansę na niezły wynik, ale kluczowe będzie tempo Mercedesów oraz rywali z Renault.
Wyniki kwalifikacji o GP Turcji