Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Oficjalnie: Sergio Perez nowym partnerem Maxa Verstappena w Red Bullu

Zespół Red Bull Racing potwierdził swój pełny skład kierowców na sezon 2021. Sergio Perez został nowym partnerem Maxa Verstappena. Oznacza to, że Meksykanin pozostanie w stawce i przy okazji będzie mógł częściej walczyć o podia w F1. Stajnia z Milton Keynes nie rezygnuje z Alexandra Albona, ponieważ obsadzają go na miejscu rezerwowego kierowcy. Czy to dobry ruch?

Sergio Perez w Red Bull Racing 2021
Fot. Red Bull Content Pool

Sergio Perez i jego dramat przerwany happy endem

Sezon 2020 dostarczył nam wielu szokujących zwrotów akcji w kontekście składów większości ekip F1. Carlos Sainz przeniósł się do Ferrari, Daniel Ricciardo do McLarena, Fernando Alonso wrócił do sportu (będzie zawodnikiem Alpine), a Sebastian Vettel dołączył do Astona Martina. Ten ostatni pozbawił kokpitu dzisiejszego bohatera. Sergio Perez nie miał łatwego czasu, ale dawał z siebie wszystko. Meksykanin ukończył tegoroczną kampanię na 4. miejscu w klasyfikacji generalnej. Po drodze był drugi w Turcji oraz wygrał GP Sakhiru.

Wielu ludzi z padoku F1 zgadzało się z tym, że nieobecność 30-latka na przyszłorocznych polach startowych byłaby nieporozumieniem. Na szczęście smutny scenariusz się nie ziści. Spora część obserwatorów F1 może odetchnąć z ulgą. Dotychczasowy lider Racing Point nie będzie musiał robić sobie przerwy od startów. Jakby nie patrzeć, według klasyfikacji generalnej, Red Bull ma obecnie drugi najmocniejszy skład zaraz po Mercedesie. Przypomnijmy, że Lewis Hamilton i Valtteri Bottas zajęli dwa pierwsze miejsce, a kolejne Max Verstappen i Sergio Perez.

ZOBACZ TAKŻE
Zamrożenie silników F1 od 2022 roku - wszystko, co powinieneś wiedzieć

Red Bull ma teraz czym się pochwalić

W dwóch czołowych ekipach są też tegoroczni zwycięzcy Grand Prix. Przy Verstappenie można odnotować GP 70-lecia i GP Abu Zabi, a przy Perezie GP Sakhiru. Wiele będzie zależało od tego, jak nowy kierowca Red Bulla odnajdzie się w nowym środowisku. Przed nim kilku zawodników albo rozczarowywało od początku, albo miało przebłyski i potem gasło. Mowa to jednak o mniej doświadczonych rywalach, którzy niemalże od początku byli powiązani z Akademią Młodych Kierowców Red Bulla.

Na korzyść meksykańskiego weterana przemawia fakt, że przeszedł zupełnie inną drogę. Sergio Perez jeździ w Formule 1 od 2011 roku. W przeszłości był związany z programem juniorskim Ferrari. Nawet dobre występy w Sauberze otwierały mu drzwi do stajni z Maranello. Jednakże szansa miała nadejść około 2014 roku, a na sezon 2013 „Checo” miał już propozycję od McLarena. Niestety był to jeden z najgorszych epizodów w jego karierze, następnie w 2014 r. dołączył do ekipy z Silverstone. Był wtedy jeszcze kierowcą Force India, dopiero potem Racing Point. Przez 7 lat w jednym zespole odbudował się i przywoził mocne wyniki. Zrezygnował nawet z oferty od Renault. Jednakże jak pokazał czas, później zespół pod innym właścicielem pozbył się go na rzecz Sebastiana Vettela.

ZOBACZ TAKŻE
Zarobki kierowców F1 2020: Hamilton, Vettel i Ricciardo na czele

Meksykanie negocjowali też z innymi…

Negocjacje z Haasem i Williamsem spełzły na niczym, ale też walka o samo pozostanie w F1 nie była kusząca dla 30-latka. Meksykanin bardzo chciał mieć szansę na walkę w czołówce. Wielokrotnie podkreślał, że bolid Astona Martina na sezon 2021 będzie naprawdę niezły i boli go utrata posady. Na szczęście nie poddał się i postanowił dać Red Bullowi argumenty do zmiany filozofii. Przekonał ich na tyle, że przekonał ich na kierowcę spoza ich programu. Wcześniej w 2005 roku zespół poczynił tak z Davidem Coulthardem, a potem w 2007 roku z Markiem Webberem. Reszta ich kierowców miała wiele wspólnego z ich programem juniorskim.

Kandydatów spoza rodziny Red Bulla było wielu, ale najlepszy był Sergio Perez

Warto przypomnieć, że niespodziewane comebacki Nico Hulkenberga, który dwukrotnie zastępował Sergio Pereza w Wielkiej Brytanii, a potem Lance’a Strolla w Niemczech omal nie odmieniły jego kariery. Niemiec pokazał się z niezłej strony, z marszu wskakując do kokpitu Racing Point. W dodatku rodzina Verstappenów mocno popierała jego potencjalny angaż w Red Bullu. Trzeba przyznać, że 3 okazje na pokazanie się z dobrej strony 33-latek wykorzystał w pełni. Trudno byłoby ocenić jego rzeczywisty potencjał. Dlatego Sergio Perez, z którym niegdyś razem pracował (2014-2016), był pewniejszym wyborem.

Jedną z opcji był także George Russell. Brytyjczyk wielokrotnie pokazywał swój potencjał w Williamsie. 22-latek doczekał się życiowej szansy w Mercedesie na GP Sakhiru i omal jej nie wykorzystał. Niestety szanse na wiktorię odebrał mu zespół. Red Bull mógł mieć chrapkę na juniora Mercedesa, który pokazał, że nic nie robi sobie z presji w mistrzowskim zespole, a dyskomfort w kokpicie mu nie przeszkadza. Co prawda Horner i Marko szybko ucinali spekulacje, ale pogłoski pojawiały się jeszcze przed GP Sakhiru. Także coś mogło być na rzeczy.

ZOBACZ TAKŻE
Sergio Perez w Red Bullu. Porozumienia z "Checo" i Hondą coraz bliżej

Sergio Perez w Red Bullu. Wreszcie…

Obiektywnie można przyznać, że wygrał na ten moment najlepszy. Perez miał wszystkie argumenty w rękawie. Teraz Meksykanin może odetchnąć z ulgą i cieszyć się z pozostania w F1. W oficjalnym oświadczeniu jego wypowiedź jest przepełniona radością.

Z podjętej decyzji zadowoleni mogą być Christian Horner i dr Helmut Marko. To oni postanowili przekonać Dietricha Mateschitza, aby pry wyborze drugiego kierowcy brać pod uwagę atuty sportowe. Chociaż zapewne wraz z Perezem przyjdą też jego meksykańscy partnerzy, co także nie było bez znaczenia. Na ten moment można oczekiwać, że „Checo” dostał roczny kontrakt.

Jestem niesamowicie wdzięczny Red Bullowi za umożliwienie mi ścigania się u nich w 2021 roku. Szansa na ściganie się w ekipie walczącej o mistrzostwo to coś, na co liczyłem, odkąd dołączyłem do Formuły 1 i będzie to dumny moment, gdy stanąć na starcie w kolorach Red Bulla obok Maxa. Możesz być pewien, że w przyszłym sezonie skupię się w pełni. Zespół ma taką samą mentalność zwycięstwa jak ja. I wiem, że jestem tutaj, aby występować i pomagać zespołowi w walce o kolejny tytuł – powiedział Sergio Perez.

Co dalej z Alexandrem Albonem?

Aby ktoś mógł pozostać w stawce, czasem ktoś musi ustąpić. Tak to już bywa, ale w tym przypadku trudno było o inną decyzję. Alexander Albon pogubił się i wyraźnie odstawał na tle Maxa Verstappena. Taj zakończył sezon 2020 na odległym 7. miejscu, reprezentując drugi najlepszy zespół w stawce. Przed nim znaleźli się nie tylko Sergio Perez, ale i Daniel Ricciardo czy Carlos Sainz. Na pewno szkoda straconej szansy na zwycięstwo w GP Austrii, ponieważ być może tegoroczne zmagania potoczyłyby się inaczej. Niestety dwa podia, w GP Toskanii i GP Sakhiru oraz przyzwoity finisz w GP Abu Zabi były niczym w porównaniu do wyczynów kilku zawodników ze środka stawki. Red Bull musiał być konsekwentny, skoro wcześniej zdegradowali Kvyata i Gasly’ego za niezadowalające wyniki.

Alex jest cenionym członkiem zespołu. Długo i intensywnie musieliśmy przemyśleć tę decyzję. Poświęcając czas na ocenę wszystkich istotnych danych i osiągnięć, zdecydowaliśmy, że Sergio jest właściwym kierowcą do partnera Maxa w 2021 roku i czekamy na powitanie go w Red Bull Racing. Alex pozostaje ważną częścią naszego zespołu jako kierowca testowy i rezerwowy, koncentrując się głównie na rozwoju pod kątem 2022 roku. Chcielibyśmy mu podziękować za jego ciężką pracę i wkład – powiedział Christian Horner.

Niestety tym razem Albon nie ma tak dobrze, ponieważ nie ma kokpitu na sezon 2021. W Scuderia AlphaTauri miejsce musiał zająć Yuki Tsunoda. Zwłaszcza, że w grę wchodzą wciąż negocjacje silnikowe z Hondą. 24-latek musi się zatem zadowolić posadą rezerwowego kierowcy Red Bull Racing i liczyć na kolejną szansę w 2022 roku. Możliwe, że Alexander Albon weźmie udział w kilku piątkowych treningach, aby nie wyjść z wprawy. Na pewno szczegóły poznamy w trakcie trwania przyszłorocznych mistrzostw.

Przed sezonem 2021 już tylko „mały” znak zapytania

ZOBACZ TAKŻE
Kontrakt Lewisa Hamiltona ogłoszony już niebawem. Są nowe warunki

W kwestii składów kierowców zespołów na sezon 2021 niemal wszystko jest już pewne. Jedyną ekipą, która nieco zwleka jest… Mercedes. Lewisowi Hamiltonowi z końcem bieżącego roku wygasa obecny kontrakt. Wiele wskazuje na to, że jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia doczekamy się jego przedłużenia. Najprawdopodobniej dziś czeka nas kolejne potwierdzenie.

Brytyjczyk jest głodny bicia i śrubowania kolejnych rekordów w Formule 1. Obecny czempion negocjuje wysokość swojego wynagrodzenia oraz długość trwania umowy. Daimler chciałby, aby zobowiązanie było trzyletnie, ale możliwy jest kompromis 2 lat. Wiemy, że raczej roczny kontrakt nie wchodzi w grę. To rodziłoby kolejna niepewność.

5/5 (liczba głosów: 1)
Website |  + posts

Redaktor naczelny. Wcześniej twórca f1ch-world.pl i power-car.pl. Z motoryzacją związany od najmłodszych lat. Nieodłączną część w jego życiu stanowi zwłaszcza Formuła 1. Dawniej prowadził stronę poświęconą grze F1 Challenge ’99-’02 i wraz z grupą VMT (z ang. Virtual Modding Team) tworzył modyfikacje na sezony 2011-2016.

Reklama