Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Włoskie media nie mają złudzeń. „Ferrari pójdzie w ślady Red Bulla”

Bolid Ferrari SF1000 z okazji świętowania 1000. GP w historii swojego uczestnictwa w F1 okazał się niekonkurencyjny. Mimo że w regulaminie F1 na 2021 rok nie ma przewidzianych dużych zmian i w życie wchodzą ograniczenia, to Scuderia liczy na poprawę wydajności z modelem SF21. Według „La Gazzetta dello Sport” inżynierowie z Maranello są zainspirowani filozofią Red Bull Racing, więc należy oczekiwać sporej poprawy.

Ferrari SF1000 GP Styrii 2020
Fot. Scuderia Ferrari

Najpierw trzeba poprawić… silnik

Przed sezonem 2020 Scuderia Ferrari planowała wrócić na szczyt. Jednakże zakulisowe utarczki z FIA zakończyły się obnażeniem wielu nieprawidłowości w obszarze silnika. Okazało się, że włoski producent manipuluje odczytami przepływu paliwa i nieregulaminowo zwiększa moc. Ostatecznie nikt nie myślał o dyskwalifikacji Czerwonych z klasyfikacji sezonu 2019, ale nakazano im dokonanie zmian. Zespół od układu napędowego w szybkim tempie musiał dostosować swój produkt pod wszystkie wytyczne i skończyło się to utratą blisko 80 KM. W wyniku takiego zabiegu Ferrari zamiast najlepszego silnika miało już najgorszy w stawce.

Mattia Binotto zapowiadał, że stajnia z Maranello zrozumiała swoje błędy i wyciągnie wnioski. Na pewno należy oczekiwać poprawy, ale jak dużej na tle rywali? – tego nie wie nikt. Nowy silnik „Superfast” ma pomóc powrócić Scuderii i jej klientom – Alfie Romeo i Haasowi do gry. Zwłaszcza w kontekście tych ostatnich, można mówić o poszerzeniu współpracy. Do Haasa odesłano wielu inżynierów, aby pomogli Mickowi Schumacherowi w debiucie. Przy okazji, przez nowe ograniczenia, członkowie Ferrari zachowują miejsca pracy w F1.

ZOBACZ TAKŻE
Silniki F1 i ich wydajność. Mercedes przed Renault i Hondą, Ferrari daleko

Scuderia Ferrari dokona sporych zmian w pakiecie aerodynamicznym

Włoska La Gazzetta dello Sport przewiduje nie tylko duże zmiany po stronie jednostki napędowej. Według jednego z ich redaktorów przyszłoroczne przepisy nadal stanowią wyzwanie i tworzą możliwość zyskania ułamków sekund. W przypadku przyszłorocznej maszyny SF21 można oczekiwać, że będzie miała węższy nos. Poniekąd taki pomysł zgłaszały też AlphaTauri, Alfa Romeo i Haas, które miały szersze nosy w tym roku. Zmiany w dziedzinie aerodynamiki mogą okazać się kluczowe w kontekście sezonu 2021. Nikt nie chce, aby Scuderia Ferrari ponownie spisywała rok całkowicie na straty.

Wewnętrzna część zawieszenia, podwozia i chłodzenia to elementy, które powinny być podobne do projektu z 2020 roku. Dlatego powinny zostać przeniesione do nowego samochodu. Jeśli chodzi o zmiany w aerodynamice, w SF21 ujrzymy cieńszy przód. Jeśli chodzi o chłodzenie, nadwozie będzie cieńsze. Ta zaakcentowana krzywizna mówi Ferrari, że będzie podążał za filozofią Red Bulla – donosił Paolo Filisetti.

ZOBACZ TAKŻE
Otmar Szafnauer dał jasny sygnał. "Aston Martin podejmie ryzyko"

Na pewno obranie kierunku rozwoju podobnego do Red Bulla może pomóc stajni z Maranello. Jednak nie rozwiąże to wszystkich problemów. Niektóre atuty, które wymienił redaktor La Gazzetta dello Sport, pozostaną niezmienione względem SF1000. Włoski dziennikarz poruszył także kwestię dyfuzora. Według przepisów F1 2021 musi on być o 5 cm wyższy, co poniekąd rozwiązuje kłopoty Ferrari. Niewątpliwie w ostatnich dwóch sezonach kierowcy skarżyli się na stabilność tyłu.

Ferrari planuje zastosować rozwiązanie podobne do tego z końca 2020 roku, ale z naciskiem na środek dyfuzora – dodał.

Pokonanie coraz lepszego środka stawki nadal niepewne?

ZOBACZ TAKŻE
Wielkie sukcesy McLarena już w 2021 roku. Hamilton kibicuje byłej ekipie

Podczas zimowych testów przedsezonowych dowiemy się, na ile kierunek obrany przez inżynierów z Maranello sprawdzi się. Ważne będzie także, o ile poprawią się rywale z przodu – Mercedes, Red Bull, McLaren, Aston Martin i Alpine. W ich przypadku można mówić o większym doświadczeniu ze zwężonym przednim nosem. A jak wiemy przednia część konstrukcji jest kluczowa i wpływa na zmiany całego nadwozia w kontekście aero. W dodatku tym razem Ferrari nie pomogą też duże pieniądze przez ograniczenie budżetu na poziomie 145 mln USD.

Oceń nasz artykuł!
Reklama