Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Kalendarz F1: Problemy Australii i Chin to woda na młyn dla innych?

Wiele źródeł podawało informacje o tym, że rozegranie wyścigów w Australii i Chinach stoi pod znakiem zapytania. O ile w przypadku pierwszego mówi się jeszcze o awaryjnym terminie w II części sezonu, tak w drugim może chodzić o całkowite odwołanie. Kalendarz F1 na sezon 2021 ma też lukę w terminie 23-25 kwietnia, o której wypełnienie walczą m.in. Imola i Algarve. Jak to się może poukładać? Przeanalizujemy dla was tę sytuację.

Kalendarz F1 2021 szansa imola i algarve
Fot. Mercedes AMG Petronas Motorsport

Przed sezonem 2021 wciąż wiele znaków zapytania. Co teraz?

Ostatnio wokół tematu GP Australii zrobiło się bardzo głośno. My również podsumowaliśmy dla was wszystkie spekulacje. W trakcie mogliście się przekonać o tym, że surowe zasady dotyczące bezpieczeństwa i przemieszczania w obliczu koronawirusa mogą utrudnić F1 zadanie. Jeden tor, który nie wymaga corocznej budowy – The Bend, zgłosił organizację GP na kontynencie australijskim. Jednakże to nijak pomoże, gdy organizatorzy wyścigu, rząd Australii i Formuła 1 nie dojdą do porozumienia ws. ominięcia kwarantanny. Nikt nie chce jednak, aby drugi rok z rzędu kalendarz F1 był pozbawiony Albert Park. Dlatego mówi się o przesunięciu z 21 marca na 21 listopada.

Lawrence Stroll już donosił, że nie ma szans na rozegranie zmagań w Australii w terminie. Według właściciela zespołu Aston Martin nie ma co się nastawiać. Przed F1 mogą być trudne 2-3 miesiące.

–  Melbourne zostało – nie zostało oficjalnie ogłoszone, ale zostanie – nie odwołane, ale przełożone. Pojedziemy tam jesienią, a pierwszym wyścigiem będzie Bahrajn. Wierzę, że czekają nas trudne dwa lub trzy miesiące. Na końcu tunelu ze szczepionką jest światełko. Myślę, że kilka pierwszych wyścigi będą nieco wymagające. Ale kierownictwo Formuły 1 i FIA naprawdę robią wszystko, co w ich mocy, by rozegrać 17 wyścigów, tak jak to zrobiliśmy w zeszłym roku w ciągu 23 tygodni, bez większych problemów, w bardzo imponujący sposób – powiedział Kanadyjczyk na łamach The West Australian.

ZOBACZ TAKŻE
Trwają rozmowy wokół GP Australii. Inny tor gotów zastąpić Albert Park

Problem dotyczy nie tylko Australii, ale i Chin

Według niemieckiego Speedweek.com Chiny mogą nie zorganizować wyścigu także w tym roku. Tutaj także rozchodzi się o surowe zasady w związku z pandemią koronawirusa. Oznaczałoby to, że 11 kwietnia nie rozegra się Grand Prix w Państwie Środka. Dlatego patrząc na to, że zwolniłyby się dwa miejsca w kwietniowym rozkładzie jazdy. Wówczas wskoczyć mogłyby dwa europejskie obiekty, jako że potem na 9 maja zaplanowano GP Hiszpanii. Jednakże sporo zmieniłoby się, gdyby GP Chin miało się odbyć jesienią, co też nie jest wykluczone. Niemiecki Motorsprot-Total.com rozmawiał z promotorem wyścigu w Szanghaju, który podkreślał walczą o zmianę terminu.

Jest bardzo wątpliwe, czy uda nam się wyruszyć z wyścigu w pierwszej połowie roku. Naszym celem jest przeniesienie go na drugą połowę sezonu – podkreślał Yibin Yang z Juss Event.

Kalendarz F1: GP Bahrajnu otworzy sezon 2021

Jeśli powyższe informacje sprawdzą się, to Formuła 1 zacznie zmagania w Bahrajnie. Już w przeszłości, m.in. w latach 2006 i 2010 rozpoczynano od zawodów na Bliskim Wschodzie. W Bahrajnie nie ma tak restrykcyjnych przepisów dot. kwarantanny. Początkowo zmagania były zaplanowane na 28 marca, czyli tydzień przed planowanym GP Australii. W tej kwestii raczej nic się nie zmieni, chociaż kibice i GPFans miały pomysły odnośnie podwójnej rundy. Wówczas ponownie można byłoby wykorzystać nitkę Outer, która dostarczyła wszystkim wielu emocji.

ZOBACZ TAKŻE
Kalendarz F1 2021. Tu znajdziecie rozkład sezonu po aktualizacjach

Scenariusz z GP Bahrajnu i GP Sakhiru nie wchodzi już raczej w grę. Głównie rozchodzi się też o to, że zespoły chciałby przeprowadzić tam testy przedsezonowe. Pierwotnie tor Catalunya w Hiszpanii miał gościć zespoły F1 1-3 marca. Jednakże pojawił się pomysł przeniesienia jazd do Bahrajnu, ale na naradach nie wszystkie ekipy są zgodne. Jedne chciałyby zachowania wcześniejszego terminu, a inne wolą nawet 19-21 marca (gdyby GP Australii nie doszło do skutku. Wszystkich różnią wizje i obawy odnośnie niezawodności bolidów. Szybsze testy dają szansę na rozwiązanie kłopotów przed 1. GP sezonu 2021.

Na pewno testy przedsezonowe tydzień przed GP Bahrajnu oznaczałyby, że zespoły już tam zostaną na wyścig. Jednakże w trakcie realizacji programów ekipy mogą mieć kłopoty logistyczne z transferem części. Dlatego wciąż kwestia ta jest analizowana. Na pewno wcześniejszy komunikat dotyczący „co z Australią?” pomoże wszystkim podjąć ostateczną decyzję. Wówczas moglibyśmy mieć pierwsze wyjazdy bolidów 2021 i pierwsze starcie w GP właśnie w Bahrajnie.

Duża szansa dla Imoli i Algarve?

Jeśli GP Australii i GP Chin zostaną odwołane to zwiększy szanse dla europejskich torów. Spośród tych, które w 2020 roku godnie wypełniły lukę najwięcej mówi się o Imoli i Algarve. Ponoć organizatorzy GP Emilii-Romanii mieliby uczynić to ponownie w miejsce niedoszłego GP Wietnamu, 11 kwietnia. Za to GP Portugalii mogłoby wykorzystać kłopoty Chin. Jednakże nie ma nic za darmo, teraz włodarze torów musieliby zapłacić o wiele więcej „wpisowego”. Wiele też zależałoby w ich przypadku od tego, czy uda się wpuścić kibiców. Za organizację Grand Prix każdy musiałby zapłacić 20-25 mln euro.

Władze F1 zakładają też możliwość przesunięć terminów. Jeśli Bahrajn otworzyłby sezon 2021, to kalendarz F1 zawierałby 5-częściowe europejskie torunee. Wtedy Imola wskoczyłaby nie 11 a 18 kwietnia, potem tydzień po tygodniu rozegrano by wyścigi na Algarve (2 maja), Catalunya i Monte Carlo (bez zmian). Według Motorsprot-Total.com byłoby jeszcze inaczej, GP Portugalii 11 kwietnia, a GP Emilii-Romanii 25 kwietnia.

Wiele będzie zależeć od przebiegu negocjacji. Mało prawdopodobne wydaje się, aby włączyły się do tego Nurburgring czy Mugello, które także awaryjnie (jak m.in. Imola i Algarve) znalazły się w zeszłorocznym kalendarzu. Według RaceFans.net władze F1 nie myślą o podwójnej rundzie w Bahrajnie.

ZOBACZ TAKŻE
To już pewne. Nocne GP Arabii Saudyjskiej w sezonie 2021

Przy założeniu, że GP Australii nie zostanie odwołane, a przesunięte z 21 marca na 21 listopada w grze są nowe scenariusze w II poł. sezonu. GP Stanów Zjednoczonych, GP Meksyku i GP Sao Paulo rozegrano by tydzień po tygodniu. Oczywiście zakładając, że rywalizacja na Interlagos odbyłaby się tydzień przed, czyli nie 14 a 7 listopada. Za to inauguracyjne GP Arabii Saudyjskiej opóźniono by o tydzień, przesunięcie z 28 listopada na 5 grudnia. Kalendarz F1 2021 nadal podpisywałby wyścig o GP Abu Zabi, który przeskoczyłby na 12 grudnia. Wiele możemy dowiedzieć się po kolejnych posiedzeniach szefów zespołów F1, Liberty Media ze Stefano Domenicalim i FIA.

Kalendarz F1 2021: Problemów może być więcej

Już jakiś czas temu organizatorzy GP Holandii zabierali głos w sprawie weekendu wyścigowego bez udziału kibiców. Włodarze Zandvoort mają wstępnie przygotować się na przyjęcie F1 w terminie 3-5 września. Jednakże jeśli sytuacja zw. z pandemią koronawirusa nie zmieni się, to Holendrzy nie chcą wydarzenia bez publiczności. Może się okazać, że odwołają wydarzenie, podobnie jak w 2020 roku.

Dodatkowa niepewność może dotyczyć wyścigów o GP Japonii czy GP Singapuru. Jeśli w azjatyckich krajach surowe zasady dot. logistyki nie zmienią się to F1 może ponownie tam nie zawitać. Jednakże terminy 3 i 10 października są na ten moment zbyt odległe, aby brać cokolwiek za pewnik.

ZOBACZ TAKŻE
Mechanicy F1 zaczęli narzekać. Kierowcy wyjeżdżają, a oni muszą zostać

Co jeśli smutny scenariusz ponownie by się spełnił? W tym przypadku Liberty Media może obniżyć opłaty licencyjne i spróbować przekonać nie tylko Imolę czy Algarve. W grze mogłyby być turecki Istanbul Park czy włoskie Mugello i niemiecki Nurburgring/Hockenheimring. Możliwe, że ponownie ratowano by sytuację podwójnymi rundami. Na pewno wszystkim zależy na 23 wyścigach po okrojonej kampanii z 17 rundami. Pewne jest jedno – nawet finalny kalendarz F1 2021 niewiele nam powie.

5/5 (liczba głosów: 2)
Reklama