Dlaczego Alfa Romeo chciałaby opuścić F1?
Warto wspomnieć, że Alfa Romeo Racing Orlen zaliczyło jeden z gorszych sezonów w F1. Gdy włoski producent wrócił do sportu w roli sponsora tytularnego w 2018 roku stajni z Hinwil zdarzyło się zabłysnąć. Charles Leclerc i Marcus Ericsson punktowali dość często, a występy tego pierwszego zapewniły mu nawet angaż w Scuderii Ferrari. Finalnie ich dorobek wyniósł 48 “oczek”. Następnie w 2019 r. wraz z rozszerzeniem partnerstwa i zniknięciem członu “Sauber” z nazwy udało się poprawić. Pierwsza część tamtej kampanii była bardzo udana, Kimi Raikkonen często był tym najlepszym z reszty (wykluczając Ferrari, Red Bulla i Mercedesa). Ostatecznie zaliczono progres, bo nowy duet Iceman-Giovinazzi zdobył 57 punktów.
Nikt nie przypuszczał, że stajnia z Hinwil po wcześniejszym skupieniu się nad projektem na 2020 rok zanotuje spadek osiągów. Na pewno spora w tym “zasługa” słabszego silnika Ferrari. Jednakże konstrukcja C39 okazała się gorsza od poprzedników. Co prawda zespół utrzymał się na 8. miejscu wśród konstruktorów, ale wywalczył zaledwie… 8 punktów. Gorzej prezentowały się jedynie Haas i Williams. Takie rezultaty nie mogą nikogo zadowalać.
Gorsze wyniki i fuzja FCA-PSA – możliwe przyczyny zmiany strategii Alfy Romeo
Sauber Engineering zobowiązał się pozostać blisko F1 przez kolejne lata. Problem polega na tym, że ekipa F1 może stracić kluczowego partnera, a obecnie ich sytuacja nie jest dobra. Chociaż Frederic Vasseur pochwalił nowe przepisy i ograniczenia, to musi mieć wciąż duży ból głowy. Alfa Romeo może rozstać się przez rozczarowujące wyniki sprzedaży samochodów – modeli Giulia i Stelvio – reklamowanych przez Antonio Giovinazziego i Kimiego Raikkonena. Do tego dochodzi też fuzja koncernów FCA i PSA. Obecnie nadal większość marek francusko-włoskiego giganta mają podlegać pod Stellantis.
– W planach nowego światowego giganta motoryzacyjnego, który powstanie w wyniku fuzji FCA i PSA, nastąpi również przedefiniowanie działalności sportowej marek grupy. […]. To, czy historyczna marka [Alfa Romeo – przyp. red.] pozostanie w Formule 1, będzie zależało od nowych planów przemysłowych wynikających z fuzji ogłoszonej po ponad roku negocjacji – czytamy w La Gazzetta dello Sport.
Renault ocali dziedzictwo Saubera w F1?
Bardzo możliwe, że zespół założony przez Petera Saubera w 1993 roku nie będzie musiał martwić się o swoją przyszłość. Szwajcarzy mogą zamiast z Włochami, to porozumieć się z Francuzami. Zwłaszcza, że Renault będzie dostarczało jednostki napędowe tylko dla Alpine F1 w 2021 roku. Francuski producent świetnie zdaje sobie sprawę, że zawsze lepiej mieć dodatkowe bolidy i więcej informacji zwrotnych. Jeszcze w 2018 roku dostarczali swoje motory Red Bullowi i McLarenowi. Jednak Ci pierwsi porzucili ich na rzecz Hondy w 2019 roku, a drudzy wrócili do produktów Mercedesa.
Podczas prezentacji planów strategicznych Grupy Renault można było zauważyć duży entuzjazm z chęci rozwoju technologii. Wszyscy chcą poczynić krok do przodu, aby rozszerzać trend elektryfikacji w motoryzacji. Technologia rozwijana wspólnie z Alpine w F1 ma pomóc rozwijać nowe elementy układów elektrycznych. Dodatkowy partner w dążeniu do celu może się przydać i na pewno Sauber byłby do tego idealny. Kiedyś z jego wsparciem Mercedes odnosił sukcesy w wyścigach długodystansowych.
Alfa Romeo przedłużyła partnerstwo ze stajnią z Hinwil tylko na rok. Możliwe, że kolejne rozczarowania w nadchodzącej kampanii przyczyni się do ich odejścia ze sportu. W dodatku Ferrari ostatnio rozszerzyło partnerstwo z Haasem, co może niezbyt dobrze odbić się na relacji z Sauberem. Zwłaszcza, że nikt w Hinwil nie ugiął się, aby zrobić miejsce ich juniorom. Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi zostali w składzie. Ten drugi jest jeszcze związany z obozem w Maranello, ale bez niezłych wyników trudno będzie utrzymać mu się w F1 na następne lata. Natomiast Iceman raczej nie zdecyduje się na dopasowywanie się do kolejnych zmian F1 w 2022 roku
Alfa Romeo przekształci się znów w Saubera? Renault może pomóc poprawić wyniki i wyłonić nowe gwiazdy F1
Alpine i Renault mogą wyczuwać swoją szansę. Obecnie mają oni swoich juniorów w niższych seriach. Wielu czeka na swoją szansę w Formule 1. Jeśli połączyliby siły z programem juniorskim Saubera i Charouza, to byłoby to ciekawe. Ekipa z Hinwil ponownie byłaby wylęgarnią nowych talentów. Mowa tutaj o np. Guanyu Zhou, Christian Lundgaard i Oscar Piastri lub Théo Pourchaire.
– Jesteśmy związani z Ferrari do końca 2021 roku. Wtedy będziemy musieli przejrzeć księgi, ponieważ następny kontrakt powinien obowiązywać od 2022 do 2026 roku z powodu nowych samochodów – wspomniał Frederic Vasseur dla Blick.
Obecnie występująca Alfa Romeo Racing Orlen jest 3. zespołem w hierarchii Ferrari, które boryka się z dużymi problemami. W 2021 roku silniki Renault były o około 60 KM mocniejsze, więc przesiadka miałaby sens. Oczywiście scenariusz nie ma sensu, gdy Alfa Romeo zostanie w F1, ponieważ jazda z francuskimi motorami nie wchodziłaby w grę. W fabryce Viry-Châtillion nie ma też natłoku pracy, bo został im do obsługi jeden zespół – Alpine F1.
Jeśli Francuzi nie będą zmuszeni dostarczać silniki Red Bullowi i AlphaTauri, to wówczas ten pomysł nie doczeka się realizacji. Jednakże “Czerwone Byki” są na dobrej drodze do przejęcia technologii Hondy i przekonania rywali do zamrożenia rozwoju silników. Nawet wejście w życiu ograniczeń dla działów silnikowych od stycznia 2022 nie oznaczałoby, że Renault porzuciłoby współpracę z drugim zespołem.