GP Eifelu nie jest faworytem do przejęcia luki TBC
Niemcy pierwotnie miały nie mieć Grand Prix w sezonie 2020. Jednakże wówczas trudna sytuacja zw. z pandemią koronawirusa spowodowała odwołanie wielu rund MŚ, a F1 szukała alternatyw. Dlatego Nurburgring zdołał powrócić po raz pierwszy od 2013 roku jako gospodarz GP Eifelu. Niestety nazwa GP Niemiec została zarezerwowana dla obiektu Hockenheimring, który nie zamierzał iść na ustępstwa. Warto przypomnieć, że w latach 2008-2013 co roku zmagania o GP Niemiec rozgrywano na przemian na jednym z w/w torów. Później to się zmieniło z powodu różnych problemów finansowych i faktu, że Hockenheimring – poza sezonem 2015 – został jedynym gospodarzem.
Obecnie w zaktualizowanym kalendarzu F1 na nadchodzący sezon jest jedna luka w terminie 2 maja. Wiele wskazuje na to, że wypełni ją GP Portugalii na torze Algarve. W kontekście Nurburgringu można spodziewać się, że wskoczą jedynie za mniejszą opłatą licencyjną w ramach zastępczego GP za potencjalnie odwołany wyścig.
Nurburgring ratunkiem dla tegorocznego kalendarza F1
Chociaż ostatnio ucięto spekulacje o możliwości odwołania GP Monako, GP Azerbejdżanu i GP Kanady to nie możemy być niczego pewni. Nawet jeśli po stronie organizatorów nie leżałby większy problem, to wiele może skomplikować zmieniane prawa migracyjne w danych krajach. Zakazy, surowe kwarantanny w 23-rundowym kalendarzu nie wchodzą w grę.
– Zasadniczo jesteśmy dostępni do rozmów z Formułą 1. Wszystko inne musiałoby zostać ujawnione w trakcie ewentualnych rozmów. Dyskusje w zeszłym roku były bardzo przyjemne i pokazaliśmy, że w krótkim czasie możemy zdobyć Grand Prix. Jak dotąd jednak nie słyszeliśmy o Formule 1 – więc poczekajmy i zobaczmy, co się stanie. W tej chwili nie mogę powiedzieć więcej – zdradził rzecznik prasowy toru Nurburgring dla F1-Insider.com.
Na pewno obok torów Nurburgring i Algarve poważnie można brać inne obiekty wyścigowe. Istanbul Park i Mugello także byłyby gotowe przyjąć zespoły i kierowców F1. Niewykluczone, że zgłosiłyby się też np. Jerez, Magny-Cours czy Donington Park. Sytuacja w związku z pandemią będzie rozwijać się dość dynamicznie, dlatego każdy scenariusz jest możliwy. Liberty Media zabezpiecza się też na wypadek anulowania dotychczasowych Grand Prix w trakcie trwania sezonu 2021. Rekordowy kalendarz ma umożliwić zredukowanie dotychczasowych strat finansowych, więc tym razem potencjalna próba ratowania sytuacji na 17 GP się nie skończy.