Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

FOM ma kilka planów awaryjnych. Czeka nas więcej wyścigów w Europie?

Formula One Management zdaje sobie sprawę z tego, że trudno będzie rozegrać wszystkie Grand Prix według planu. Ross Brawn i jego współpracownicy zrobią wszystko, aby udało się rozegrać jak najwięcej rund. Właśnie dlatego FOM ma na stole kilka scenariuszy na wypadek odwołania któregoś wyścigu. W grę wchodzą podwójne wyścigi w jednym miejscu, a także wprowadzenie nowych gospodarzy.

Red Bull Istanbul Park 2020 plany FOM 2021
Fot. Red Bull Content Pool

FOM i twardy orzech do zgryzienia

Warto mieć na uwadze, że w obliczu pandemii koronawirusa trudno cokolwiek zaplanować. Nie można zatem winić organizatorów za odwołanie Grand Prix, ponieważ może być to podyktowane trudną sytuacją lub restrykcyjnym prawem dot. migracji. FOM i Liberty Media już w zeszłym roku nauczyły się, że trzeba działać szybko i iść na kompromisy. Mimo że sezon 2020 ruszył dopiero w lipcu, to udało się rozegrać 17 weekendów GP. Kalendarz F1 na bieżąco aktualizowano i raczej trudno, aby tym razem było inaczej. Pewne jest, że na pewno zmagania rozpoczną się dużo szybciej, bo w marcu.

W najnowszej wersji harmonogramu sezonu 2021 mamy jedno wolne miejsce w terminie 2 maja. Trzecie GP miałoby rozegrać się w Portugalii na torze Algarve. Organizatorzy są gotowi przyjąć F1 nawet bez kibiców. Mimo że ostatnio u nich w kraju liczba zakażeń wzrasta w szybkim tempie, to wszyscy liczą na poprawę sytuacji. Według AutosportWeb, Portugalczycy są najbardziej zainteresowani majowym terminem. Runda nie została potwierdzona jedynie ze względu na niepewność co do zielonego światła od rządu Portugalii i lokalnych władz Portimao.

ZOBACZ TAKŻE
GP Portugalii jednak nie wejdzie do kalendarza F1? Powodem koronawirus

Niektóre z pierwszych wyścigów w Europie mogą zostać przełożone lub odwołane, ale potem brakuje już miejsc do nadrobienia. A ponieważ w kalendarzu 23 wyścigów dostępnych jest tylko kilka wolnych weekendów, FOM zaczął przyglądać się innym torom w Europie. Celem jest sporządzenie planu na wypadek, gdyby potrzebne były alternatywne miejsca na niektóre tory w kalendarzu, w tym w Monako – podkreślają japońskie media.

Na ratunek… podwójne rundy

W razie niepowodzenia związanego z organizacją potencjalnego GP Portugalii władze F1 mogą zacząć myśleć o podwójnych rundach. Już w zeszłym roku przeprowadzono takowe w Austrii, Wielkiej Brytanii i Bahrajnie. W ostatnim przypadku doszło do zmiany konfiguracji toru Sakhir na drugi weekend. Zewnętrzna nitka „Outer” dostarczyła wielu wrażeń i świetne widowisko.

Jeśli Bahrajn ponownie miałby gościć F1 podwójnie, to decyzja musi zapaść szybko. Jeśli Portugalia, ani żaden inny kraj europejski nie będzie w stanie przyjąć zespoły i kierowców 2 maja, to dojdzie do kolejnych rotacji terminów. Najprawdopodobniej już 4 marca rozegra się GP Sakhiru, a GP Emilii-Romanii na Imoli przesunie się z 18 kwietnia na np. 21 kwietnia. Możliwe też, że doczekamy się stanowiska ws. nwoego terminu dla GP Chin.

Mimo że Formuła 1 uspokajała kibiców odnośnie wyścigów w Monako, Azerbejdżanie i Kanadzie, tak pewności nadal nie ma. FOM na pewno rozważa znów podwójne rundy w Austrii i Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza, że mówi się o zagrożeniu odwołania GP Francji, więc potencjalnych luk w harmonogramie może być więcej. Niewątpliwie też zmagania w Singapurze, Japonii, Stanach Zjednoczonych, Meksyku czy Brazylii mogą zostać odwołane tak jak w zeszłym roku. Wszystko przez restrykcyjne przepisy dotyczące przemieszczania się, a także w części przypadków trudną sytuację zw. ze skutkami pandemii koronawirusa. Warto mieć zabezpieczenie, ponieważ drugi okrojony sezon to też utrata finansów dla F1 Group i nie tylko.

ZOBACZ TAKŻE
23 Grand Prix w kalendarzu F1 to priorytet. Możliwe alternatywne wyścigi

FOM ma 5 alternatyw: Jerez, Mugello, Nurburgring, Hockenheimring i Istanbul Park

Liberty Media wspominało już, że zrobi wszystko, aby rozegrać 23 rundy MŚ. Z racji niepewnej sytuacji w wielu miejscach trzeba mieć plan B, C, D, a nawet E. Z pomocą mogą przyjść tory, które ratowały skórę Formule 1 w zeszłym roku. Mowa tutaj o Mugello, Nurburgringu czy Istanbul Park. Jeśli chodzi o tych ostatnich, to w grę wchodzą nawet duże sumy za przywilej organizowania GP Turcji. W przypadku Nurburgringu raczej nie należy spodziewać się walki za wszelką cenę. W przypadku Mugello z pomocą może przyjść Ferrari czy lokalne władze. 

Trzy opcje już mamy, a gdzie dwie pozostałe? O jednej już wam wspominaliśmy. Włodarze niemieckiego obiektu Hockenheimring są w stanie udostępnić tor, ale nie mają środków na wygórowane opłaty licencyjne. Podobnie może być w przypadku Jerez, które do 2015 roku gościło kierowców i zespoły F1 na czas jednej tury testów przedsezonowych. Po raz ostatni obiekt zlokalizowany na południu Hiszpanii organizował wyścig w F1 w 1997 roku. Wówczas GP Europy kończyło sezon, a głośną walkę o mistrzostwo stoczyli tam Michael Schumacher i Jacques Villeneuve. Lokalne władze są przychylne powrotowi, choć też nie wydadzą na to fortuny.

ZOBACZ TAKŻE
Kalendarz F1 2021. Tu znajdziecie rozkład sezonu po aktualizacjach

Elastyczność w trudnym okresie to podstawa

Jak widać wiele torów ma licencję FIA Grade 1 i są w gotowości. Zapewne FOM w kryzysowej sytuacji jest w stanie znieść opłatę licencyjną, aby tylko zrealizować plan. W kontekście Portugalii w razie przeciwskazań, co do terminu 2 maja, niewykluczone, że Algarve mogłoby wejść w jakąś lukę w II części sezonu 2021. Jakby nie było potencjalnie przełożone GP Chin, przesunięte GP Australii czy GP Holandii także mogą się nie odbyć. Nie można mieć 100-procentowej pewności. W przypadku Holandii wystarczy już sam zakaz uczestnictwa publiczności w wydarzeniu.

Wszyscy myśleliśmy, że ten rok będzie lepszy niż rok wcześniej, ale tak nie jest. Mamy największy kalendarz w historii z 23 wyścigami i nadal uważam, że damy radę, ale musimy być elastyczni. Możliwe są dwa wyścigi w Bahrajnie, a wyścig w Portugalii nie jest jeszcze pewny ze względu na panujące tam warunki – powiedział Domenicali na łamach La Gazzetta dello Sport.

Mogę potwierdzić, że Grand Prix na Imoli będzie kontynuowane. Chiny również są w gotowości. Rząd poinformował nas, że żadne imprezy nie będą się tam odbywać aż do lata, ale Szanghaj jest dla nas ważnym rynkiem i być może nadal będą mogli przejąć kontrolę, jeśli wypadnie kolejny GP – podsumował Włoch.

5/5 (liczba głosów: 1)
Reklama