Stajnia z Milton Keynes do końca była niepewna, czy uda im się przekonać konkurentów do swojego pomysłu. Jeszcze w styczniu wszyscy mieli być zgodni, ale wystarczyły dwa dni, aby ponownie pojawiły się wątpliwości u Ferrari i Renault. Po części Red Bull cieszył się poparciem władz F1 i FIA, którym zależało na ograniczeniu kosztów oraz przyspieszeniu rewolucji silnikowej o rok. Finalne porozumienie z 11 lutego oznacza, że austriacki zespół może przygotowywać jeden z budynków swojego kompleksu do obsługi jednostek napędowych.
Red Bull już od dawna myślał o swoim silniku
W trakcie sezonu 2021 będą próbowali też wykorzystać jeszcze współpracę z Hondą do przystosowania aktualnego silnika na nowe paliwo. Przypomnijmy, że od 2022 roku zwiększa się dawka bioetanolu z 5 do 10%. Red Bull przejmując technologię japońskiego producenta zapewne przejmie większą część ich technologii z fabryk zlokalizowanych w Wielkiej Brytanii. Najprawdopodobniej za nazwą 8. fabryka kryje się budynek powstały za czasów współpracy z Astonem Martinem.
Brytyjska marka przed zaangażowaniem się Lawrence’a Strolla planowała samemu zbudować silniki F1. W latach 2016-2020 wspólnie z Red Bullem mieli kilka projektów tj. Valkyrie. Teraz nowe centrum technologiczne przyda się bardziej niż kiedykolwiek. Być może nawet w 2025 r. uda się zbudować silnik od podstaw w porozumieniu z zewnętrzną firmą pokroju Coswortha czy Ilmora. Albo potwierdzą się też pogłoski związane z Audi.
– Jesteśmy dziś na dobrej drodze do założenia nowego zakładu w Milton Keynes. Budynek ósmy, jedna z naszych istniejących fabryk, zostanie przekształcony w fabrykę silników. Teraz wszystko jest na miejscu i ruszyliśmy. Fabryka silników zostanie zaprojektowana tak, aby zmiany, jeśli mieszczą się w zakresie uzgodnionym dla nowych przepisów, można było przeprowadzić tutaj – powiedział dr Helmut Marko na łamach Motorsport-Magazine.com.
Prostsza formuła silnikowa umożliwi stworzenie w pełni swojego produktu?
Konsultant zespołu Red Bull Racing nie widział sensu w przejmowaniu fabryk Hondy w Japonii. – Fabryka Hondy bardziej koncentruje się na silnikach elektrycznych, więc nie ma wystarczająco dużo miejsc, w których można je przetestować. Myślę, że to nie tylko dobra wiadomość dla nas, ale dla całej Formuły 1. Dzięki temu koszty są dużo niższe – dodał.
Inwestycja się opłaci
Oczywiście nikt w Red Bullu nie jest na tyle szalony, aby podjąć ryzyko bez odpowiedniego przygotowania. Austriacki koncern przeanalizował bilans potencjalnych zysków i strat. Podczas konstruowania planu udało im się znaleźć więcej plusów jak minusów. Jednym z największych jest możliwość integracji działów podwozia i silnika, na co mogły sobie dotychczas pozwolić Ferrari, Mercedes i Renault (obecnie: Alpine). Poza fabrycznymi ekipami, większość musiała dostosowywać się do producenta silnika. W dodatku nowy dział w Milton Keynes może odpowiadać za konstrukcji nowego silnika już na sezon 2025.
– Jesteśmy szaleni, ale oczywiście obliczyliśmy to. Jest to jednorazowa inwestycja w budynek i stanowiska testowe. Późniejsze koszty nie będą wyższe niż zakup innego silnika. Kosztuje to trochę więcej niż to, co robimy teraz, ale nie znacząco. […] Teraz budujemy silnik, który zintegruje się z działaniami zespołu ds. podwozia. Gdybyśmy mieli na przykład silnik Renault, bylibyśmy zmuszeni budować wszystko wokół tego silnika. Teraz możemy to zrobić sami – podkreślił Helmut Marko.
Były austriacki kierowca wyścigowy podkreślił też, że wiele marek chciałoby zaznaczyć swoją obecność dzięki nowemu planowi Red Bulla. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, jak będzie się nazywał silnik Hondy od 2022 roku. Aktualnie żaden z producentów samochodów nie zwiąże się z projektem po innej marce automotive. Chociaż już inne firmy będą chętne. W latach 2015-2018, gdy TAG-Heuer posłużył jako nazwa silników Renault w bolidach ekipy z Milton Keynes. Wtedy była to konieczność, bo Renault chciało się odciąć od powiązań z Red Bullem. Teraz raczej ktoś dopłaciłby za dodatkową reklamę.
– Oczywiście nie ma producentów samochodów, którzy by tego chcieli, ale są zainteresowane inne firmy – zakończył.