Red Bull i Honda od razu rozpoczęły z wysokiego C
Już w porannej sesji Max Verstappen z Red Bulla i Pierre Gasly z AlphaTauri nie próżnowali. Już wtedy Honda mogła cieszyć się ze 114 kółek. Dla porównania silniki Mercedesa miały łączny przebieg 141 okrążeń, mając na torze 4 bolidy. Renault, a raczej Alpine, mogło liczyć na 55. Niestety Francuzi nie mają klientów poza swoim zespołem.
Silniki Ferrari dzięki 3 bolidom przejechało wówczas 137 kółek – tutaj podobnie jak w Mercedesie, tym razem Mick Schumacher miał problemy techniczne i pokonał zaledwie 15 okr. Był to drugi przypadek związany ze skrzynią biegów w ciągu dnia. Stajnia z Brackley miała jeszcze gorzej, bo Bottas zrobił tylko 6 okrążeń i większość obowiązków spadła na Hamiltona. Drobne problemy miał Charles Leclerc, który wywołał czerwoną flagę pod sam koniec I części dnia.
Jeśli chodzi o warunki na torze, to trudno było na cokolwiek narzekać. Niedawno testy w Sakhirze miała seria F2, więc poziom przyczepności był dobry. Już o poranku było ponad 30 stopni Celsjusza. Poniekąd kierowcy mieli lepiej niż późnym wieczorem, kiedy nad tor przywiało sporo pustynnego pyłu.
Na torze w Bahrajnie najszybsze były bolidy Red Bulla i McLarena. O dziwo tym drugim wróżono problemy, w związku ze zmianą dostawcy silnika. Ostatecznie nic takiego nie miało miejsce, a ich autorska skrzynia biegów działała nawet lepiej jak fabryczna. Daniel Ricciardo od razu zaczął łapać rytm w MCL35M i wraz z Pierre’em Gasly’m i Maxem Verstappenem wymieniali się czasami. Ostatecznie to Australijczyk zakończył swój program na pierwszym miejscu, a popołudniu zmienił go Lando Norris. Wymiana nastąpiła też w AlphaTauri, gdzie za Gasly’ego wskoczył Tsunoda. Podobny ruch mieliśmy w większości zespołów. Jedynie Verstappen, Ocon i Nissany zostali na cały dzień.
Max Verstappen podkręcił obroty?
Raczej na testach nie było takiej potrzeby. Na pewno poprawa czasów o 2 sekundy popołudniu musiała nadejść. Holender sporo jeździł z większym obciążeniem paliwa, aerorake’ami czy pomalowaną karoserią farbą Flow-Viz. Red Bull nie miał na celu pokazywać siły, ani nic w tym rodzaju. Prawdopodobnie Verstappen spróbował pojechać nieco szybciej, aby sprawdzić ustawienia. W ruch za nim szli inni kierowcy, którzy podkręcali tempo. Chociażby Ocon, Norris czy pod koniec Stroll.
Mercedes po naprawie skrzyni biegów nie zamierzał zbyt mocno naciskać. Stajnia z Brackley jako jedyna nie organizowała shakedownu, dlatego musieli zrozumieć źródło nowych problemów. Inni zdołali temu zapobiec nieco wcześniej. Na pewno przebieg 48 okrążeń nie jest dobrą wiadomością, ale już z nie takich sytuacji mistrzowie świata wychodzili. Dla porównania Red Bull zrobił 139 przejazdów z samym Maxem Verstappenem. McLaren, który rozdzielił prace między Ricciardo i Norrisa pokonał 91 okrążeń. Po drodze nie dochodziły nas wieści o problemach itp. Jednak mechanicy dość dużo czasu poświęcali na przygotowanie bolidu MCL35M do każdego wyjazdu, aby zebrać produktywne dane.
Niezłymi przebiegami, obok Red Bull Racing, mogą pochwalić się m.in. Alfa Romeo (131), Alpine (129), Ferrari (116), AlphaTauri (111), Aston Martin (106). Najmniej dystansu pokonał Haas. Mazepin i Schumacher zaliczyli 85 kółek. Mimo wszystko to wciąż solidny wynik.
Najbardziej pracowici: Verstappen, Ocon i… Nissany
Wielu może zaskoczyć fakty, że jeden z testerów Williamsa znalazł się w Top 3 tej kategorii. jednakże Izraelczyk przejechał 83 kółka. Przed nim byli zawodnicy, którzy wyraźnie przekroczyli liczbę 100 kółek. Verstappen i Ocon jeździli po torze niemal cały czas, testując niemal wszystkie mieszanki nowego ogumienia Pirelli. Całkiem niezłym przebiegiem może pochwalić się też Pierre Gasly, który tylko rano zrobił 74 kółka. Aż zdziwienie robi się, gdy spojrzymy na skromny dorobek jego zespołowego kolegi – Yuki Tsunody (37).
Najmniej okrążeń pokonali dziś Bottas (6) i Schumacher (15), którzy mieli problemy ze skrzynią biegów, a jej wymiana zabrała mnóstwo czasu. Nad nimi znalazł się wspomniany Tsunoda z przebiegiem 37 okr. Mimo wszystko Japończyk nie przejechał aż tak dużo mniej od Hamiltona (42), Ricciardo (45) czy Norrisa (46). Zdecydowanie można stwierdzić, że jak zwykle pierwszy dzień poświęcono na dopieszczenie bolidów, aby w kolejnych dwóch dniach były gotowe przejechać znacznie więcej kółek.
Tajemniczy Aston Martin
Stajnia z Silverstone nie miała większych problemów. Wczoraj odbyli dodatkowy dzień filmowy, więc mogli zbadać tor. Sebastian Vettel rano przejechał tylko 51 okrążeń. Chociaż w tamtym etapie nie było to oczywiście najmniej. Niemiec miał czasem kłopoty i blokował koła, ale stopniowo łapał rytm. Na kamerach z onboardu widać było, że jak już opony były odpowiednio dogrzane, na przestrzeni okrążenia 33-latek odpuszczał. To samo robił popołudniu jego kolega zespołowy, Lance Stroll. Kanadyjczyk w dodatku przez większość sesji był ostatni, dopiero pod koniec wskoczył na P4. O dziwo zespół zdecydował się, aby obaj kierowcy pokonali najszybsze kółka na prototypowych oponach. Ich mieszanki nie będą użyte w trakcie sezonu, a posłużą Pirelli do badań.
Na pewno większość liczyła na to, czy tym razem „zielony Mercedes” pokaże pazur. Jak widać trzeba będzie na to poczekać. Aston Martin zdecydowanie oddawał pole Alpine i McLarenowi. Pierwszy z wymienionych poświęcił sporo uwagi miękkiej mieszance C4, która śmiało mogłaby pozwolić im uplasować się na 1. miejscu. Ostatecznie, także i oni się kryli. McLaren też się starał, ale bywał i tak dość blisko Maxa Verstappena z Red Bulla. Z dobrej strony pokazywała się Alfa Romeo. Kimi Raikkonen nawet miał raz najlepszy czas o kilkanaście sekund, okazało się, że wybrał sobie krótszą drogę. U Ferrari także było widać poprawę na prostych i w zakresie stabilności, więc może sezon dla nich będzie lepszy od poprzedniego. Czas pokaże…
Silniki vs przebiegi
Wyżej wspomniałem wam o poranny wynikach. Jeśli weźmiemy pod uwagę cały dzień to mamy następujący układ: 1. Ferrari (332), 2. Honda (250), 3. Mercedes (236) i 4. Renault (129). Jeśli chodzi o włoskie jednostki napędowe, to tutaj największe przebiegi mieli zawodnicy Alfy Romeo, potem Scuderii Ferrari, a na końcu Haasa. Za to Honda świetnie poradziła sobie z dwoma bolidami. Sam Verstappen przejechał więcej niż Gasly i Tsunoda razem wzięci. Japończycy byli lepsi od niemieckiego konkurenta dość nieznacznie, ale brak większych problemów na pewno ich cieszy. Niestety Renault mogło liczyć jedynie na Estebana Ocona z Alpine, który był drugim najbardziej pracowitym kierowcą na torze, ale to nie wystarczyło.
Verstappen i jego czas 1:30:674 to żadna rewelacja?
W trakcie zeszłorocznych kwalifikacji do GP Bahrajnu, Lewis Hamilton zdobył PP z czasem 1:27:264 (mieszanka C4). Dzisiejszy czas, jaki wykręcił Max Verstappen jest o ponad 3 sekundy gorszy. Oczywiście to tylko testy. Jednakże jeśli nowe opony Pirelli miały być wolniejsze o co najmniej 0,5 sekundy, a modyfikacje podłogi i dyfuzora miały zabrać sekundę, to margines do poprawy jest interesująca kwestią. Najprawdopodobniej z każdym kilometrem tor podczas testów F1 będzie zapewniał jeszcze lepszą przyczepność.
Pirelli w zeszłym roku przywiozło mieszanki C2, C3 i C4. Max Verstappen uzyskał swój najlepszy czas na oponach pośrednich C3. Jednakże obecna specyfikacja ma gwarantować mniej przyczepności. Jeśli wziąć pod uwagę, że obecne bolidy mogą sporo przyspieszyć, a sekundę z połogi i dyfuzora inżynierowie odzyskali gdzieś indziej, to plan FIA niekoniecznie wypali. Do tego wszystkiego można odliczyć jeszcze 0,6-0,7 s wynikające z rodzaju mieszanki. Zatem bolidy w sezonie 2021 nie muszą być dużo wolniejsze od tych z ostatnich lat. Chociaż na weryfikację przyjdzie czas w trakcie sezonu.
Kogo zobaczymy jutro na torze?
Drugiego dnia testów przedsezonowych w Bahrajnie zajdą zmiany. Max Verstappen ustąpi kokpit Sergio Perezowi, a Esteban Ocon zrobi to samo dla Fernando Alonso. W Williamsie pojawi się Nicholas Latifi, a w Alfie Romeo cały dzień dostanie Antonio Giovinazzi. W pozostałych przypadkach zespoły podzieliły obowiązki między dwóch swoich kierowców. Pełną rozpiskę znajdziecie we wpisie poniżej.
Wyniki pierwszego dnia testów w Bahrajnie