Verstappen nadal widzi Mercedesa na czele stawki
Czerwone Byki w trakcie przedsezonowych testów radziły sobie naprawdę nieźle. Max Verstappen był najszybszy podczas I i III dnia jazd, Sergio Perez także prezentował się dobrze – między innymi przodując o poranku w ostatnim dniu testów. W międzyczasie Mercedes miał różnego rodzaju problemy techniczne m.in. ze skrzynią biegów oraz z bakiem stabilności. Niektórzy eksperci F1 zaczęli dopatrywać się w tym dużej szansy dla rywali. Mimo wszystko, Max Verstappen, który w zeszłym roku jako jedyny niemal co weekend rzucał wyzwanie Czarnym Strzałom, podchodzi do wszystkiego sceptycznie.
– Z pewnością test był to dla nas pozytywny początek. Zawsze możesz być szczęśliwy, gdy pokonasz taką liczbę okrążeń i dobrze zrozumiesz samochód. Ale to nie mówi nic o czystej wydajności. Wiem, że ludzie są podekscytowani i wydaje mi się, że to właśnie mówimy, ale Mercedes nadal jest faworytem. Jak mogą nie być, skoro wygrali siedem mistrzostw świata z rzędu? – powiedział Max Verstappen.
Siedmiokrotnych mistrzów świata nigdy nie można lekceważyć. Mercedes jako pierwszy zdobył aż 7 podwójnych koron z rzędu. Zespół co roku ma nowinki, którymi potrafi zaskoczyć rywali. Wiele spekulowano już o tym, że mają rewolucyjną podłogę, której zrozumienie może dać spore korzyści. Mimo wszystko zazwyczaj większy postęp dostrzega się u tych, którzy gonią liderów.
Postępy inżynierów Red Bulla i Hondy są zauważalne
Stajnia z Milton Keyens w ostatnich latach musiała sporo nadrabiać po zimowych testach. Głównie chodziło o nerwowy bolid, który był wrażliwy na zmianę kierunku i siły wiatru. Na szczęście teraz wydaje się, że problemy ustąpiły od razu. Model RB16B wyróżniał się tempem i stabilnością. Inżynierowie Hondy także wykonali dobrą robotę, tworząc silniki, które mogą już teraz dorównać tym z Mercedesa.
– Teraz muszę dostarczyć, a zespół musi to zrobić, abyśmy mogli spróbować stworzyć szansę na walkę o tytuł. Wszyscy znamy swoje role i dobrze jest widzieć, że Honda i ExxonMobil ciężko pracowały przez zimę, aby upewnić się, że mamy najlepszy możliwy pakiet w RB16B na ten sezon. Widzę każdy sezon jako nową okazję do pokonania ich. Jednak bylibyśmy głupi, gdybyśmy oczekiwali, że ta walka będzie łatwa. Patrzymy na testy i myślimy, że jesteśmy przed nimi – ocenił 23-latek.
– Osobiście nie mogę się doczekać, aż wszyscy będziemy naciskać w Q3, to znaczy, kiedy zobaczysz, że wszyscy pracują z pełną mocą przy niskim poziomie paliwa i to jest czas, aby zobaczyć, kto rozwinął swoje osiągi, a następnie w wyścigu zobaczymy, kto może utrzymać osiągi na dystansie wyścigu. Miejmy nadzieję, że możemy być dobrzy w obu przypadkach – dodał.
Verstappen nie przywiązywałby dużej uwagi do testów
Max Verstappen nie narzekał na fakt, że czas poświęcony na testowanie został skrócony. Według niego półtora dnia na kierowcę pozwalało się rozeznać i tak czy owak, podczas weekendów wyścigowych będą panowały inne warunki. Najważniejsze jest, aby kierowca czuł się komfortowo w bolidzie, a w przypadku Holendra i RB16B tak właśnie jest.
– Nie przeszkadzało mi, że spędziłem w samochodzie tylko półtora dnia. Dla mnie najważniejszy był przebieg i sprawdzanie, czy zmiany w konfiguracji, które wprowadziliśmy podczas testu, działają. Nie można jeszcze mówić o odpowiednich ograniczeniach, ponieważ jeździliśmy tylko w gorących warunkach. A każdy tor wymaga innych rzeczy, jednak mam dobre wyczucie samochodu. Z mojej perspektywy samochód był wystarczająco stabilny, aby czuć się komfortowo. Zawsze są rzeczy do poprawy, ale zawsze wprowadzamy ulepszenia i to właśnie zrobią inżynierowie – zakończył.