Układ sił: Mercedes przed Red Bullem, niedaleko AlphaTauri i Ferrari?
Dwie godziny to zdecydowanie za mało, aby już przydzielać kierowcom pozycje startowe, jak i te na mecie. Jednakże można pokusić się o pierwsze wnioski na podstawie obserwacji tego, co się działo w piątkowych treningach. A działo się dość sporo. Incydent pomiędzy sobą zaliczyli Sergio Perez z Red Bulla i Esteban Ocon z Alpine, zabierając wszystkich co najmniej 10-12 minut czasu na torze. Pomiędzy tą dwójką doszło do nieporozumienia podczas FP1 i w wyniku kontaktu w okolicach zakrętu nr 5. Red Bull niestety miał znów pecha, tym razem doszło do usterki w bolidzie Verstappena. Holender stracił przez to znaczną część sesji i nie mógł pokazać swojego tempa. Los oszczędził dzisiaj Mercedesa, ponieważ Valtteri Bottas i Lewis Hamilton nie napotkali większych problemów.
The short tale of @Max33Verstappen’s FP2 session 🙁
But if anyone can fix a problem, it’s @redbullracing’s mechanics and engineering team! 👊#ImolaGP 🇮🇹 #F1 pic.twitter.com/T6ANbAdW0P
— Formula 1 (@F1) April 16, 2021
W trakcie pierwszego treningu ośmiu kierowców zmieściło się w sekundzie. Z czego pierwsza trójka: Bottas, Hamilton, Verstappen w 0,058 s. Dalej, Leclerc, Gasly i Sainz także nie notowali dużych strat (do 0,350 s). Poza nimi większość miała już pokaźne straty, ale na usprawiedliwienie braku Pereza działał niefortunny incydent, który był też wynikiem ograniczonej komunikacji radiowej i problemów z tym w 1. treningu. W tej sesji kierowcy rozpoczynali na twardych oponach, które potem wymieniali na miękkie. Na obu mieszankach nieźle spisali się kierowcy Mercedesa, Verstappen, Gasly i duet Ferrari. Kierowcy Alpine, Astona Martina, McLarena, Alfy Romeo czy Williamsa nieco odstawali. Na uwagę zasłużył jednak 9. czas Latifiego (Williams) z FP1, dla którego to „domowa” runda.
Jeśli chodzi o drugi trening, to apetyty były spore
Większość liczyła na dane z dłuższych przejazdów, ale znów poświęcono im mniej jak 30 minut, a na torze panował spory tłok i kierowcy raz zjeżdżali, a potem wyjeżdżali z alei serwisowej. Zanim jednak powiemy sobie o tempie wyścigowym, tak na chwilę zatrzymamy się przy szybkich kółkach. Na pewno uwagę na siebie zwrócił Bottas, który na pośrednich oponach odskoczył rywalom, a potem na miękkiej ani on ani nikt inny nie pobił jego wyniku. Względem FP1 czasy poprawił się o około sekundę! Bardzo blisko znalazł się Hamilton, co nie jest zaskoczeniem, ale za nim nieznacznie wolniejszy był Gasly. Także kierowcy Ferrari – Sainz i Leclerc się zbliżyli – ten drugi miał skasowany czas, a prawdopodobnie byłby jeszcze bliżej.
Tempo wyścigowe: Bottas i Hamilton tylko nieco szybsi od… Gasly’ego
Biorąc pod uwagę długie przejazdy, wyglądało to naprawdę interesująco. Mercedesy były bardzo szybkie, ale solidne tempo mieli także Gasly, Perez i Leclerc. Różnice mieściły się w 0,2 s na okrążeniu. Sainz także był szybki, ale jemu powierzono przejechanie jak najdłuższego stintu na miękkich oponach i ostatnie kółka były dość wolne. Dorównać im próbował Yuki Tsunoda z AlphaTauri, który miał podobne zadanie do Carlosa Sainza, ale nieco lepiej radził sobie z degradacją. Większość stawiała na długie przejazdy na pośrednich oponach, które na Imoli niekoniecznie są znacznie wolniejsze, a przy okazji na pewno są trwalsze od miękkich.
Solidne tempo prezentowali kierowcy Alpine – Alonso i Ocon, a także Astona Martina – Stroll i Vettel. Także nie odstawał od nich Antonio Giovinazzi z Alfy Romeo. Całkiem dobre przejazdy notował Latifi, który w obu sesjach był też szybszy od swojego zespołowego kolegi – Russella. Williams na torze Imola prezentował się zaskakująco dobrze i być może doczekają się szansy na punkty. George Russell jako jedyny założył na długi przejazd twardą mieszankę ogumienia i był na niej bardzo konkurencyjny, momentami miał podobne tempo do Tsunody z AlphaTauri. Oczywiście to tylko treningi. Jednakże największe obawy wzbudzili kierowcy McLarena. Norris i Ricciardo nie potrafili posklejać dobrych kółek, ten drugi miał też anulowane pomiary za przekroczenie limitów toru. Długie przejazdy bolidami MCL35M nie napawały optymizmem, ponieważ wolniejszy był jedynie Haas.
Bałagan na torze Imola
Kierowcy Red Bulla wywoływali czerwone i żółte flagi. Podobnie tyczy się to Estebana Ocona z Alpine, który miał wspomniany incydent z Sergio Perezem. Sporo kierowców wyjeżdżało poza tor i zwiedzało żwirowe pułapki. Błędy popełniał także Lewis Hamilton. Obrót zaliczył też Yuki Tsunoda, który na początku FP1 mógł stracić nieco pewności siebie. Jednak samego siebie przeszedł Nikita Mazepin z Haasa. Rosjanin już na okrążeniach instalacyjnych miał kłopoty z utrzymaniem się na torze. Często 22-latek wywoływał żółte flagi, aż dopisał na swoje konto… czerwoną. W dodatku stało się to na sam koniec FP1, gdy większość szykowała się do opuszczenia toru, Mazepin rozbił się przed wjazdem do boksu. Problemy nie ustąpiły na początku FP2, ale z czasem wreszcie udało mu się opanować VF-21. Mick Schumacher, jego zespołowy kolega, nie miał takich incydentów.
🚩 RED FLAG: Session will not restart🚩
An unfortunate end to @Charles_Leclerc’s session as the Monegasque driver hits the wall #ImolaGP 🇮🇹 #F1 pic.twitter.com/kVwdDOk31I
— Formula 1 (@F1) April 16, 2021
Gdy wydawało się, że końcówka z FP1 była dziwna, to niespodziewanie Charles Leclerc powtórzył nam to samo. Kierowca Ferrari rozbił się jednak wypadając z przedostatniej sekcji toru na nieco ponad 3 minuty przed końcem FP2. Tym samym odebrał sobie i wszystkim wokół 3-4 okrążenia przez czerwoną flagę. Prawdopodobnie, gdyby nie oba incydenty, wszyscy dokonaliby jeszcze próbnych startów, ale tak się nie stało. Na pewno po dużych problemach z bolidem na początku dzisiejszych jazd, Leclerc może być nastawiony pozytywnie. Stracone ponad 20 minut z pierwszej sesji nie wpłynęło aż tak bardzo, ponieważ okazało się, że bolid SF21 ma dobre tempo.
Co nas czeka? Czyżby Bottas był niepokonany?
Jutro, 17 kwietnia, odbędą się dwie sesje. Trzecia sesja treningowa została zaplanowana na godz. 11:00 czasu polskiego. Za to kwalifikacje rozpoczną się już o godz. 14:00 czasu polskiego. Szczegóły dotyczące transmisji znajdziecie w harmonogramie zamieszczonym w artykule poniżej.
Jeśli chodzi o oczekiwania po piątkowych treningach, to na pewno da się zauważyć, że Mercedes nie ma tak dużych problemów. Na Imoli jest nieco chłodniej i nie jest aż tak wietrznie, co też może pomagać. Bottas i Hamilton mogą jechać bez obaw o utratę kontroli nad bolidem W12. Red Bull wciąż jest mocny i na pewno nie złożą broni, muszą jednak wykonać sporo pracy, aby liczyć się w walce o pole position. Czarnym koniem weekendu może okazać się Pierre Gasly z AlphaTauri. Francuz świetnie się czuje na włoskim torze i jak do tej pory miał wyśmienite tempo. Zadania nikomu ułatwiać nie będą kierowcy Ferrari. Charles Leclerc i Carlos Sainz powinni mierzyć w walkę 3. rząd. Niewiadomą jest forma McLarena, który często w soboty sporo zyskiwał, więc ich nie można skreślać. Przyspieszyć powinien też Yuki Tsunoda, który sporo odstawał od swojego zespołowego kolegi, a ma przecież do dyspozycji dobry bolid.
O niespodziankę postarać może się Williams. Q2 powinno być w ich zasięgu. Za to na poprawę osiągów muszą liczyć Alpine, Alfa Romeo Racing Orlen i Aston Martin. Tempo tych wszystkich ekip było dość porównywalne na krótkich i długich przejazdach. Niestety na szarym końcu znajduje się Haas z Mickiem Schumacherem i Nikitą Mazepinem na pokładzie. Ich straty czasowe są już znaczne i trudno, aby pokusili się o walkę z kimkolwiek. Kwalifikacje jednak zweryfikują dopiero, jak jest naprawdę!
Wyniki II treningu