Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

GP Emilii-Romanii: Verstappen był nie do zdarcia. Podium Norrisa | Analiza

Max Verstappen po raz 11. w karierze wygrał wyścig F1. Na torze Imola Holender nie miał sobie równych w zmiennych warunkach. Kroku próbował dotrzymać mu Lewis Hamilton, ale jego jazda na limicie zmusiła go do błędu, który kosztował go szansę na zwycięstwo. Brytyjczyk nadrobił swoją wpadkę świetną jazdą i tym samym dzięki P2 i najszybszemu okrążeniu wyścigu utrzymał się na czele „generalki”. Na tle tej dwójki ze świetnej strony pokazał się Lando Norris, który wywalczył drugie „pudło” w karierze. Duże błędy popełnili Bottas i bohater kwalifikacji – Perez – którzy nie poradzili sobie w jeździe w tłoku. Co warto wiedzieć po GP Emilii-Romanii? Przekonacie się w analizie!

Max Verstappen Imola 2021 F1 Red Bull
Fot. Red Bull Racing

Najlepszy kierowca: Max Verstappen

Lider Red Bull Racing nie ustrzegł się błędów, ale w jego przypadku były one minimalne. Jedyny, który mógł wpłynąć na jego wyścig to ten z restartu po czerwonej fladze, kiedy uślizg w ostatniej sekcji omal nie skończył się wypadnięciem z toru. W zdradliwych warunkach Holender dał popis świetnej jazdy i dowiózł do mety 11. wiktorię w swojej karierze. Max Verstappen był dziś nie do pokonania, o czym świadczy jego przewaga nad resztą stawki wynosząca grubo ponad 20 sekund. Oczywiście nie wiadomo, jakby potoczył się wyścig, gdyby nie wpadka Lewisa Hamiltona w połowie wyścigu, która kosztowała go spadek na 9. lokatę. Jednakże Brytyjczyk odkuł się i przebił aż na P2, co także zasługuje na wyróżnienie. W dodatku wygrany pojedynek na najszybsze okrążenia przez 7-krotnego MŚ pozwala mu prowadzić w klasyfikacji o punkt.

ZOBACZ TAKŻE
Grand Prix Miami dojdzie do skutku. Już w przyszłym roku zawita tam F1

Verstappen zrobił wszystko, co tylko mógł. Wykorzystał on swoją szansę już na starcie, kiedy z P3 świetnie odnalazł się na mokrym torze i minął Hamiltona po wewnętrznej w 1. zakręcie. Obaj kierowcy zetknęli się, ale sędziowie nie karali żadnego z nich. W incydencie ucierpiało przednie skrzydło Mercedesa W12, ale nie przeszkadzało to potem Hamiltonowi w odrabianiu strat. Później wyścig potoczył się tak, że już z jego winy istniała konieczność wymiany, a szanse na triumf mocno zmalały.

Kierowca Dnia: Lando Norris

Trzeci zawodnik GP Emilii-Romanii powtórzył swój sukces z zeszłorocznego GP Austrii. Blisko była poprawa rezultatu za sprawą 2. lokaty, ale po świetnej obronie przed Lewisem Hamiltonem w końcu miękkie opony skapitulowały. Poza słabym startem trudno wymienić jakąkolwiek wpadkę Brytyjczyka, więc tytuł został mu przyznany najbardziej zasłużenie. Awans o 5 lokat względem kwalifikacji i 3. miejsce w klasyfikacji generalnej – to jest to, co przed wyścigiem brałby w ciemno. Więcej o jego występie w sekcji „Największe zaskoczenie”.

ZOBACZ TAKŻE
GP San Marino 2005. Legendarna batalia o zwycięstwo na torze Imola

Na pewno wśród kierowców, których można pochwalić wypada wymienić duet Ferrari. Charles Leclerc liczył się w walce o podium przez cały wyścig, a Carlos Sainz zmazał plamę z kwalifikacji i dotrzymał kroku zespołowemu koledze. Czwarte i piąte miejsce dość solidnie zasiliły konto punktowe Scuderii. Obok nich docenić należy Lance’a Strolla z Astona Martina, który robił co mógł i dowiózł dobre 7. miejsce (po karze +5 s, 8. miejsce). Także Pierre Gasly (P7) i Esteban Ocon (P9) po wpadkach strategicznych swoich ekip zaliczyli dobry comeback, który zasłużył na uznanie.

Najlepszy zespół: Red Bull Racing

Mimo że Sergio Perez nie poradził sobie w zdradliwych warunkach na torze Imola, to stajnia z Milton Keynes była najlepsza. Przypomnijmy, że po wielu błędach Checo zarobił karę 10 sekund do odbycia podczas pit stopu za wyprzedzanie za samochodem bezpieczeństwa po błędzie w 9. zakręcie, który kosztował go 2 pozycje. Następnie po wznowieniu wyścigu Meksykanin jadąc na P4 i mając spore szanse pomóc Red Bullowi w sięgnięciu po dublet popełnił błąd na wyjściu z piątki i wypadł z toru. Później nie udało się wrócić do Top 10, więc tylko Max Verstappen dopisał Red Bullowi 25 „oczek” za zwycięstwo. Żaden inny zespół nie zdobył tyle punktów.

Oczywiście dwóch kierowców McLarena i Ferrari było blisko. Stajnia z Woking wywiozła 23 punkty za 3. i 6. miejsca. Za to stajnia z Maranello w domowym GP dopisała sobie 22 „oczka”. Obie ekipy walczyły o podium i należy im się uznanie za dokonane postępy. Ich forma była jeszcze lepsza niż podczas GP Bahrajnu, więc Mercedes i Red Bull nie będą miały łatwego życia.

Największe zaskoczenie: Podium Lando Norrisa

Brytyjczyk świetnie prezentował się na torze Imola już od soboty, ale 7. pole startowe nie zapowiadało walki o podium. Zawodnik McLarena mógł startować z P3, gdyby nie minimalne przekroczenie limitów w zakręcie nr 9 o 2 centymetry. Sam start nie wyszedł 21-latkowi. Zamiast awansować stracił on dwie pozycje, ale później odrabiał straty. Gdy dogonił zespołowego kolegę, Daniela Ricciardo, zespół nakazał zamianę pozycji. W perspektywie tego, co wydarzyło się później był to świetny ruch. Australijczyk jeszcze nie znalazł maksimum potencjału w MCL35M i jego tempo było dużo słabsze. Taki obrót spraw sprawił, że Norris znalazł się wyżej i doganiał rywali, po czym pit stopy oraz czerwona flaga zadziałały na jego korzyść. Wybór miękkiej mieszanki na ostatni stint był ryzykowny, ale opłacił się. Niewiele brakowało, a młody Brytyjczyk powstrzymałby Lewisa Hamiltona w walce o P2.

ZOBACZ TAKŻE
GP San Marino 1982, czyli eskalacja konfliktów w Formule 1

Największe rozczarowanie: Valtteri Bottas

Zdecydowanie Fin po świetnym piątku pogubił się na Imoli. Kierowca Mercedesa zamiast walczyć o czołowe lokaty bronił się w walce o małe punkty. Najpierw 8. pole startowe, potem duże straty na początku wyścigu, a później zwieńczony wyścig przez kolizję z George’em Russellem. O ile trudno winić tylko 31-latka za wypadek, tak warto mieć na uwadze, że nigdy nie powinien on znaleźć się w pozycji, w której to walczy z bolidami… Williamsa. Był to jeden wielki koszmar! Oczywiście niektórzy też rozczarowali, ale finalnie to Fin nie wytrzymał najbardziej.

Oczywiście nie można zapominać, że ciśnienia nie wytrzymał też Sergio Perez z Red Bulla. Jednakże jego jeszcze tłumaczy fakt, że nie znał konstrukcji Red Bulla w mokrych, zmiennych warunkach, a w kwalifikacjach wykonał świetną pracę. Na pewno po takim weekendzie wróci silniejszy i nie będzie tzw. równi pochyłej, która często towarzyszyła Bottasowi w jego karierze.

Inni także przeżyli kwaśny dzień

Wśród rozczarowań nie sposób ominąć ekipy AlphaTauri. Stajnia z Faenzy po raz kolejny miała możliwości na niezły wynik, ale zamiast walki z Ferrari i McLarenem zafundowała nam szereg błędów. Pierwszy to decyzja o wyborze opon deszczowych na start, co potem kosztowało Gasly’ego sporo pozycji. A przypomnijmy, że ruszał z… P5. Gdy powoli wyścig zaczynał się układać, a czerwona flaga pozwoliła odrobić straty, Yuki Tsunoda będąc w punktach i wyprzedzając Lewisa Hamiltona, wypadł z toru. Japończyk do momentu incydentu robił swoje po starcie z ostatniej pozycji w wyniku wypadku w kwalifikacjach. Niestety zamiast paru punktów podanych na tacy przywiózł okrągłe zero, ale jego tłumaczy jeszcze fakt, że jest debiutantem i potrzebuje czasu. Gasly wrócił do gry i wyciągnął 4 „oczka”, ale gdyby nie błędy strategiczne miałby co najmniej P5 lub P6. Może wreszcie ten bezproblemowy weekend nadejdzie.

Gorzej zdecydowanie ma Williams, który na Imoli prezentował dobre osiągi i miał w zasięgu punkty Niestety Latifi na początku popełnił błąd i odpadł, a Russell zderzył się z Bottasem. Nie wiadomo, kiedy znów pojawi się ich „ulubiony tor”.

Klasyfikacje generalne: Hamilton wciąż na czele. Verstappen depcze mu po piętach

Na czele klasyfikacji kierowców wciąż znajduje się Lewis Hamilton (44 pkt.). Było blisko, abyśmy mieli dwóch liderów, ponieważ ich bilans miejsc to 1-2 i 2-1. Jednakże na pozycji kierowcy Mercedesa zaważyło najszybsze okrążenie wykręcone pod koniec wyścigu. Max Verstappen (43 pkt.) często wymieniał się najlepszymi czasami, ale w końcówce nie był w stanie odpowiedzieć i dlatego to jego rywal zgarnął dodatkowy punkt.

ZOBACZ TAKŻE
Końcowa klasyfikacja kierowców F1 2021 - sprawdź, jak wygląda

Wciąż Holender musi poczekać na objęcie fotela lidera „generalki”, ponieważ od początku swojej kariery jeszcze mu się to nie zdarzyło. Na pewno była spora szansa dzisiaj. W końcu po wpadce lidera Czarnych Strzał wyglądało na to, że nie zdobędzie on tak dużych punktów. Jego comeback był jednak niesamowity i pokazał, że nie bez powodu jest 7-krotnym MŚ. Trzeci w klasyfikacji jest Lando Norris (27 pkt.) z McLarena dzięki 4. i 3. lokatach w dwóch wyścigach. Dalej mamy Charlesa Leclerca (20) i Valtteriego Bottasa (16) oraz Sainza i RIcciardo (po 14).

ZOBACZ TAKŻE
Końcowa klasyfikacja konstruktorów F1 2021 - sprawdź, jak wygląda

W klasyfikacji generalnej konstruktorów na czele wciąż Mercedes (60). Dziś Red Bull mógł to zmienić, ale zabrakło im Pereza w czołówce. Różnica między czołowymi ekipami to tylko 7 „oczek”. Za nimi są McLaren (41) i Ferrari (34). Pozostali notują już większe straty, ponieważ AlphaTauri zgarnęła 8 „oczek”, a Aston Martin zebrał 5 punktów dzięki Strollowi. Podczas GP Emilii-Romanii premierowe punkty zdobyła ekipa Alpine (3 – 2 punkty Ocona za P9 i 1 za P10 Alonso). Bez punktów pozostają Alfa Romeo, Williams i Haas.

Następny przystanek to… GP Portugalii. Czy Verstappen odskoczy od Hamiltona?

Na kolejny wyścig F1 przyjdzie nam czekać 2 tygodnie. Już 30 kwietnia – 2 maja stawka F1 spotka się na torze Algarve w Portugalii. W zeszłym roku zmagania w Portimao padłu łupem Mercedesa i Lewisa Hamiltona. Wszystko wskazuje na to, że ten skład ponownie będzie się tam liczył. Dzisiaj mieli oni tempo na walkę o triumf, ale przekreślił ich błąd z 31. okrążenia. Na pewno nie tylko oni, ale i Max Verstappen i Red Bull będą murowanymi faworytami wyścigu o GP Portugalii. Za błędy zrewanżować spróbują się ich zespołowi partnerzy, Valtteri Bottas i Sergio Perez.

Z pedału gazu nogi nie zwolnią także Norris z McLarena czy duet Ferrari – Leclerc i Sainz, mający udany początek sezonu. O swoje powalczą w końcu kierowcy AlphaTauri, którzy muszą liczyć na bezproblemowy weekend. Potencjał AT02 jest ogromny, a dwie pierwsze rundy sezonu 2021 nie pozwoliły kibicom się o tym przekonać. Drobnych postępów dokonają też Aston Martin, Alfa Romeo, Alpine czy Williams.

ZOBACZ TAKŻE
Kalendarz F1 2021. Tu znajdziecie rozkład sezonu po aktualizacjach

Zmiany po karach. FIA nie przebierała w środkach

Aktualizacja, godz. 20:10: Lance Stroll otrzymał karę doliczenia 5 sekund do swojego czasu ukończenia wyścigu. Kierowca Astona Martina goniąc Ricciardo, a jednocześnie chcąc utrzymać za sobą Gasly’ego wielokrotnie przekraczał granice toru w zakręcie nr 3. Decyzję sędziów FIA możecie znaleźć tutaj. W związku z tym aktualizacji doczekały się dwa fragmenty tekstu, ponieważ wpłynęło to na pozycję Astona Martina i AlphaTauri w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Na karze skorzystał Pierre Gasly, który awansując z P8 na P7 zamiast 4 zarobił 6 pkt.

Aktualizacja, godz. 20:35: Kimi Raikkonen otrzymał karę doliczenia 30 sekund za nieprawidłowe zachowanie podczas neutralizacji. Tym samym zamieniono mu 10-sekundową karę stop & go, która była tą pierwotną przyznaną zaraz po zakończeniu wyścigu. Oznacza to brak punktów za 9. miejsce dla Fina i zespołu Alfy Romeo Racing Orlen. Na karze najbardziej Ocon i Alonso z Alpine. Pierwszy zyskał punkt więcej, a drugi zdobył premierowy punkt po powrocie do F1. W ten sposób Alpine ma 3 „oczka” zamiast jednego.

Wyniki GP Emilii-Romanii 2021

wyniki gp emilii-romanii f1 2021

4/5 (liczba głosów: 1)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama