Były szef programu Porsche LMP1 Protoype dołączył do brytyjskiego zespołu w 2019 roku i od razu wpłynął na wyniki. Niemiec sprawił, że już sama zmiana kultury pracy oraz nastawienia pozytywnie wpłynęła na przygotowania. Na koniec sezonu 2019 McLaren po trudnych latach wrócił do Top 4. Następnie rok później byli już trzecim zespołem w stawce – na ten moment czekali od sezonu 2012. Już w pierwszym roku współpracy Seidl za cel obrał sobie powrót McLarena do współpracy z Mercedesem. Chodziło oczywiście o dysponowanie jak najlepszą jednostką napędową i stopniowy wzrost konkurencyjności.
Seidl umocnił już pozycję McLarena, ale wciąż ma apetyt na więcej
Na ten moment start sezonu 2021 również wygląda dobrze dla Brytyjczyków. Obecnie plasują się na 3. miejscu w „generalce” z dorobkiem 41 punktów. To o dwa „oczka” więcej niż na tym samym etapie sezonu w zeszłym roku. Widać także, że bolid MCL35M potrafi zbliżyć się osiągami do Red Bulla i Mercedesa. Lando Norris na torze Imola, przed anulowaniem czasu tracił niewiele do PP. W wyścigu Brytyjczyk był trzeci i może nie być to jedyny taki wyskok McLarena w tym roku. Nic dziwnego, że Zakowi Brownowi dopisuje humor. Amerykanin dostrzegł w tym wszystkim dużą zasługę Seidla, co przyznał w rozmowie z RaceFans.
– Wciąż imponuje mi, jak bardzo jest skupiony i pokorny. W pewnym sensie pozwala, aby wyniki mówiły same za siebie. Skupia się na tworzeniu odpowiedniej kultury zespołowej i wzmacnianiu ludzi. Deleguje [zadania – przyp. red.] i wzmacnia swoich ludzi. Niektórzy ludzie mogą myśleć o tym typie osobowości jako o mikro-menadżerze. Dokładnie wie, czego chce, wyznacza jasne cele i zadania dla poszczególnych osób w swoim zespole. Ale on upoważnia ich do tego i podobnie jak ja robię to ze swoimi ludźmi, pozwala im podejmować decyzje i wkracza tylko wtedy, gdy naprawdę czuje, że tego potrzebuje – powiedział dyrektor generalny McLaren Racing.
Zrozumienie pracowników to podstawa
Andreas Seidl jest z wykształcenia inżynierem. Pracował przy wielu projektach, tym przy BMW Sauber czy Porsche LMP1, przy tym drugim już nabył także umiejętności menadżerskie. Niewątpliwie Niemiec twardo stąpa po ziemi i reprezentuje „niemiecką dokładność”. Mało prawdopodobne, aby zasłynął z jakiegoś szczególnego zachowania w padoku F1. 45-latek całą energię kumuluje, aby pomóc zespołowi. Jego osobowość nie zaimponowała tylko Brownowi, ale także i Ricciardo.
– Seidl rozumie, jak ważne jest zapewnienie pracownikom swobody wykonywania pracy. Zatrudniłeś ich do pracy, nie możesz wtedy nimi zarządzać w skali mikro. Zatrudniasz ich do pracy, a jeśli nie, to prowadzisz rozmowę. Ale nie możesz tam wejść i wtrącać się, ponieważ wtedy ich frustrujesz. Spójrz na mnie i Andreasa, mamy znakomitą współpracę. Zna moją piaskownicę, ja znam jego piaskownicę i świetnie ze sobą współpracujemy – zakończył Brown.