Connect with us

Czego szukasz?

Motorsport

Zapowiedź GP Long Beach 2021: Powrót klasycznego układu

Po roku przerwy IndyCar i IWSC wracają do rywalizacji na słynnym torze ulicznym. Pora na zapowiedź GP Long Beach 2021.

IndyCar Long Beach

Sezon w IMSA SportsCar Championship i IndyCar dobiega ku końcowi. Topowa amerykańska seria single-seaterów przygotowuje się do rundy, która zadecyduje o tym, czy Joseph Newgarden zdobędzie tytuł po raz trzeci czy może Patricio O’Ward, lub Alex Palou wywalczą pierwsze mistrzostwo. Natomiast we wszystkich klasach IWSC załogi walczą o każdy punkt przed finałem w listopadzie podczas Petit Le Mans. Oto zapowiedź GP Long Beach 2021.

Trójka w walce o tytuł

Przed wyścigiem w Long Beach szansę na tytuł mistrza serii IndyCar ma „trzech wspaniałych”. Są to Amerykanin Josef Newgarden, Mekykanin Patricio O’Ward i Hiszpan Alex Palou. Dokładną sytuacje każdego z nich przed finałem sezonu opisaliśmy w poniższym wpisie.

Oznacza to, iż  legendarny Scott Dixon będzie musiał poczekać do 2022 roku, aby mógł spróbować wyrównać osiągnięcie A.J. Foyta. Nowozelandczyk podczas swojej dotychczasowej kariery w IndyCar zostawał 6-krotnie mistrzem tej serii. Z kolei Amerykanin dokonał tej sztuki 7 razy.

Kto zostanie Rookie of the Year?

W walce o tytuł debiutanta roku pozostało już tylko dwóch kierowców. Są to Scott McLaughlin i Romain Grosjean. Były kierowca Formuły 1 w klasyfikacji kierowców traci do Nowozelandczyka 20 punktów. Oznacza to, iż przed nim stoi odważne wyzwanie. Francuz jednak podczas tegorocznej kampanii IndyCar udowodnił, iż nie boi się brać byka za rogi i tym samym zrobi wszystko aby wyprzedzić w generalce swojego rywala. Z kolei jak przyznał sam Nowozelandczyk, skupia się on bardziej na pozycji w klasyfikacji końcowej niż na walce o tytuł debiutanta roku. 

Pożegnanie legendy?

Sebastien Bourdais to bez wątpienia wielka legenda amerykańskich serii wyścigowych. Francuz w latach 2004-2007 4-krotnie został mistrzem serii Champ Car, a do swojego dorobku dołożył aż 31 zwycięstw. Po nieudanym podboju Formuły 1 zawodnik z Le Mans powrócił do startów w USA. W serii IndyCar nie idze mu jednak tak dobrze jak w Champ Car. Francuz bowiem ani razu nie liczył się już w walce o tytuł mistrza. Dodatkowo od 2011 roku wygrał „tylko”  6 wyścigów. Pod koniec 2019 roku ogłosił odejście z IndyCar, lecz wrócił do startów w tej serii pod koniec 2020 roku. W obecnym sezonie Bourdais miał kilka przebłysków.

ZOBACZ TAKŻE
Sebastien Bourdais - marzenie podboju świata | Największe niewypały F1

Podczas inauguracji sezonu w Alabamie zajął piąte miejsce, po drodze skutecznie utrudniając życie Patricio O’Wardowi. Z kolei na torze w Gateway zarówno on jak i zespół błysnęli genialnym zmysłem taktycznym i tym samym wyrównał osiągnięcie z Barber. Jednak jak sam zainteresowany przyznaje, jeżeli ekipa A.J Foyt Enterprises nie przedłuży z nim kontraktu, nie zobaczymy go już prawdopodobnie nigdy w IndyCar. 

Weteran powraca do stawki

Charlie Kimball to zawodnik, który w serii IndyCar startuje od wielu lat. Jednak podczas obecnego sezonu widzieliśmy go w akcji tylko 2-krotnie w Indianapolis. Kierowca urodzony w Cherstey nie zdołał jednak zakwalifikować się do wyścigu Indianapolis 500. Teraz na sam koniec sezonu Kimball powrócił do stawki. Zawodnik będzie reprezentował barwy zespołu A.J. Foyt Enterprises. Zobaczymy czy zdoła poprawić wynik z pierwszego wyścigu na drogowej pętli toru w Indianapolis, gdzie zajął 22. miejsce. 

Callum Ilott także kończy sezon

Dla wielu szokiem była informacja, iż młody utalentowany Brytyjczyk weźmie udział w kilku ostatnich rundach serii IndyCar w barwach ekipy Juncos. Nikt bowiem nie spodziewał się bowiem takiego obrotu sprawy. Jak się jednak okazało Ilott, który jeszcze całkiem niedawno miał być jednym z głównych kandydatów do jazdy w Formule 1, zaczął poważnie myśleć o startach za oceanem. Aktualny wicemistrz Formuły 2 zadebiutował w Portland. Był tam jednym z nielicznych kierowców, który odnalazł się w chaosie na pierwszym zakręcie i zyskał wiele pozycji. Jednak w dalszej części wyścigu notorycznie wyprzedzali go rywale. Ostatecznie protegowany Ferrari odpadł z wyścigu z powodu awarii.

Z kolei na torze Laguna Seca zdołał ukończyć zmagania, lecz zajął odległe 22. miejsce. Celem zawodnika jest finisz w drugiej 10. Brytyjczyk wciąż nie wie co będzie robił w przyszłym sezonie. Mówi się, iż Ilott na poważnie myśli o pełnym programie startów w IndyCar. Zobaczymy czy faktycznie dojdzie do takiego rozwiązania.

ZOBACZ TAKŻE
Ostatnia bitwa: Newgarden, O'Ward i Palou w walce o chwałę i marzenia

Zapowiedź GP Long Beach 2021 w IWSC: Walka o każdy punkt

Na ulicach Long Beach topowa klasa prototypów w tej serii pojawi się w standardowej ilość sześciu załóg. W klasyfikacji generalnej prowadzi #10 Wayne Taylor Racing Acura z Rickym Taylorem i Felipe Albuqerque. Ta załoga w tym sezonie prezentuje równą formę i oprócz trzech wygranych mają na koncie jeszcze trzy podia co daie im 2765 punktów. 98 „oczek” traci do nich brazylijski duet Felipe Nasr i Pipo Derani z #31 Action Express Cadillac, który walczy o swój drugi tytuł. Tu również trudno doszukać się słabego wyniku. Jedynym problemem jest nieukończone 12h Sebring. Gdyby ta załoga zameldowała się wówczas na mecie nawet na szóstym miejscu to Derani i Nasr mogliby komfortowo prowadzić w mistrzostwach.

ZOBACZ TAKŻE
BMW i Dallara ogłaszają partnerstwo przy budowie M Hybrid V8

Kolejne 69 punktów mniej ma załoga Mazdy – Oliver Jarvis i Harry Tincknell – która prawdopodobnie złapała ostatnio zadyszki. Zespół japońskiego producenta po mocnym starcie sezonu kończyło pojedyncze wyścigi poza podium. Czy ta załoga zdoła wywalczyć tytuł na odejście z IWSC? Na ten moment Tincknell i Jarvis nadal mają mocne szanse.

Czwarte miejsce zajmują Kevin Magnussen i Renger van Der Zande z fabrycznego składu Cadillaca, czyli #01 Chip Ganassi Racing. Ten duet traci 238 punktów do liderów punktacji. Jednakże te liczby nie oddają pełni formy fabrycznej załogi, która od startu sezonu prezentowała formę pozwalającą jej walczyć o wygraną. Jednakże na Daytonie i na Silverstone zdarzyło się kilka sytuacji losowych, które im szkodziły.

Piąte i szóste miejsce zajmują kolejno #60 MSR Acura i #5 JDC Miller. Obydwa składy matematycznie liczą się w walce o tytuł, ale obie załogi mają na koncie tylko po dwa podia. W praktyce to nie wróży mocnych szans na tytuł.

Zapowiedź GP Long Beach 2021 w IWSC: Porsche nadal może powstrzymać Corvette

Przed nami trzy ostatnie wyścigi tej klasy i przed nami decydująca faza sezonu 2021. Na czele znajdują się dwa duety Corvette przed Cooperem McNeilem. Poza 12h Sebring prawie wszystkie wyścigi tych załóg kończyły się dubletem. Załoga WeatherTech Racing wystawiana przez Proton Racing tylko dwukrotnie pokonała amerykański zespół w wyścigach. Obecnie McNeil samotnie traci 248 punktów do Antonio Garcii i Jordana Taylora i 61 oczek do Tommyego Milnera i Nickyego Tandy.

ZOBACZ TAKŻE
Czy LMDh od Audi pojawi się w IWSC? Wygląda na to, że niekoniecznie

Zapowiedź GP Long Beach 2021 w IWSC: Kolejne załogi GTD tracą szanse na tytuł

W drugiej klasie GT walka o tytuł jest znacznie bardziej zacięta i skomplikowana. Tam o końcowy triumf walczy jeszcze dziesięć załóg. Na czele znajdują się Bill Auberlen i Robby Foley, którzy zgromadzili 2242 punkty dla #96 Turner Motorsports. Czy prezentują oni najrówniejszą formę? Takie miano można raczej przyznać Laurensowi Vanthoorowi i Zachowi Robichonowi w #9 Pfaff Porsche, które traci tylko 27 oczek mimo pominięcia dwóch rund w sezonie 2021. Obydwa te składy notowały zarówno zwycięstwa jak i finisze poza pierwszą piątką. Jednakże fakt, że Pfaff ma tak małą stratę punktową do liderów mimo mniejszej partycypacji w tegorocznym cyklu robi wrażenie.

Trzecie miejsce w  tabeli to Ross Gunn i Roman de Angelis w Astonie #23 Heart of Racing. Ten skład zgromadził 2190 punktów, ale warto zwrócić uwagę na to, że wszystkie wyścigi w tym sezonie – poza Kwalifikacyjnym na Daytonie – kończyli w czołowej piątce. To robi wrażenie w klasie, w której regularnie na starcie oglądamy około piętnastu załóg.

Czwarte i piąte miejsce zajmują #1 Paul Miller Lamborghini i #16 Wright Motorsports Porsche. Obie te załogi tracą około sto punktów do lidera klasy GTD i w praktyce również liczą się jeszcze w walce o tytuł. Dwa kolejne miejsca należą do fabrycznych załóg Lexusa, które tracą już około trzystu punktów. Jeśli chcą liczyć się w walce o tytuł do samego końca to nie mogą już powiększać straty punktowej do liderów klasyfikacji.

ZOBACZ TAKŻE
Lamborghini coraz bliżej potwierdzenia programów LMDh i GTD Pro

Gdzie oglądać GP Long Beach i co czeka nas jeszcze w tym sezonie?

Wyścig IWSC o Grand Prix Long Beach wystartuje w sobotę o godz. 23:00 czasu polskiego i potrwa godzinę i czterdzieści minut. Zmagania można śledzić na IMSA Tv. Dwa tygodnie późnej odbędzie się runda na Virginia International Raceway, w której wystartują jedynie klasy GTLM i GTD. Sezon IWSC zakończy się wyścigiem Petit Le Mans 11 listopada w Atlancie. Wówczas na torze spotkają się klasy DPi, LMP2, LMP3, GTD i po raz ostatni w historii sportu w wyścigu weźmie udział klasa GTLM.

Jeśli chodzi o transmisję wyścigu IndyCar na tym samym obiekcie, szczegóły znajdziecie pod odnośnikiem poniżej.

5/5 (liczba głosów: 1)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama