Środowisko F1 i tak jest dla tych, którzy chcą w nim pracować?
Według Brytyjczyka, każda osoba pracująca w Formule 1 zdaje sobie sprawę z tego, że wiąże się to z dużym poświęceniem. Horner nawet zaryzykował stwierdzenie, że wszyscy podejmują w swoim życiu wybory i od nich zależy ich życie. Dodatkowo szef Red Bulla zauważył, że kilkanaście lat temu w okresie nielimitowanych testów mechanicy i inżynierowie więcej pracowali i podróżowali niż teraz. W sezonie 2020, podczas którego było wiele przeszkód organizacyjnych, rozegrano mniej zawodów. Wiele osób krytykowało jednak ciasny terminarz. który często wykluczał powroty np. mechaników do ich domów. Gdy w tym roku mamy do czynienia z 22 rundami, a za rok będą aż 23, to nie dziwne, że temat wrócił.
– Każdy ma w życiu wybór. Możesz pojechać do Formuły 2 i wziąć udział w 12 wyścigach i zarobić połowę pieniędzy. Myślę, że wielu facetów na padoku zapomina, że 10 czy 15 lat temu pojechaliśmy na testy w styczniu. Potem kierowcy i ich inżynierowie wyścigowi przechodzili od wyścigu do testu, do wyścigu do testu – powiedział Christian Horner dla Sportsmail.
Przypomnijmy, że organizowanie nawet prywatnych sesji testowych zostało ograniczone już w 2009 roku. Miało to związek z kryzysem ekonomicznym w 2008 roku oraz głosami z wielu zespołów o zabrnięciu w ślepą uliczkę. Gdy jeszcze w sezonie 2008 można było testować bez większych ograniczeń, tak coraz bardziej widoczna była różnica między bogatymi a biednymi ekipami. Finalnie nie zatarło to oczywiście różnic w stawce, ale pomogło ograniczyć czas pracy w trakcie sezonu.
Rekordowy kalendarz nie
Szef Red Bull Racing nie ukrywał, że doskonale pamięta jak kalendarz F1 był dużo krótszy. Według niego, wtedy jednak testy odbierały sporo czasu mechanikom i inżynierom. Obecnie wyścigów mogłoby być więcej, o ile uda się ułożyć harmonogram dość dobrze logistycznie. Wówczas możliwe byłyby potem dłuższe przerwy, które dawałyby szansę na powrót do domu i czas dla rodziny. Za to według Toto Wolffa z Mercedesa, warto byłoby ograniczyć liczbę rund w kalendarzu. Choćby dlatego, że „nawet cały personel już działa na limicie”.
– Jeśli chodzi o równowagę pracy, nie widzimy mechaników w fabryce między wyścigami, ponieważ nie ma tam samochodów. […]. Myślę, że jest to wykonalne. Oczywiście, jeśli wybieramy się we właściwe miejsca we właściwej kolejności na całym świecie – zakończył.