Znamy prowizoryczny kalendarz F1 2022
Światowa Rada Sportów Motorowych FIA potwierdziła projekt kalendarza F1 na sezon 2022. Jako, że wciąż świat zmaga się z pandemią koronawirusa, nie można brać niczego za pewnik. Jednakże udane spotkania z różnymi włodarzami torów już w tym roku utwierdziły wszystkich przekonaniu, że można wybrnąć z każdej sytuacji. Tak też nikt w miejsce odwołanych, GP Australii, GP Chin czy GP Japonii dołączyły GP Kataru, GP Emilii-Romanii czy GP Turcji. Znalazło się także miejsce dla GP Portugalii, które uratowało sytuację też w 2020 r. Nic dziwnego, że FIA i F1 są przekonane, że skoro z 22 zaplanowanych wyścigów rozegra się 21, to lepiej więcej, aniżeli mniej. Tak też nowa kampania stanie pod znakiem rekordowych 23 rund F1.
Komisja sportów motorowych zebrała się dzisiaj, 13 października, w Londynie, na swoim trzecim spotkaniu w 2021 r. FIA i Formuła 1 potwierdzają, że odbyły się pozytywne dyskusje, dokonując przeglądu niektórych najważniejszych punktów z dotychczasowego sezonu 2021, a także patrząc w przyszłość jakie będą rekordowe mistrzostwa 23 wyścigów w 2022 roku. Przyszłoroczny harmonogram wygląda na ten moment następująco:
Czy wszyscy będą zadowoleni? Niekoniecznie
Oczywiście z racji sytuacji panującej na świecie należy spodziewać się kilkukrotnych modyfikacji kalendarza. Zgodnie z oczekiwaniami z przyszłorocznego terminarza znika GP Chin, które ma powrócić w sezonie 2023. Wtedy też do kalendarza ma wrócić GP Kataru, które w tym roku debiutuje w trybie zastępczym na torze Losail. Warto też zwrócić uwagę na długość kalendarza. Od 2012 roku Formuła 1 rozgrywa ponad 20 rund w ciągu sezonu. To stanowi ogromne obciążenie fizyczne dla wszystkich pracowników po stronie zespołów i promotorów serii. Mistrzostwa świata muszą w najbliższej przyszłości rozważyć ten problem, który dotyczy wszystkich członków tego show, a także ich rodzin.
Kontrowersje budzi także aspekt logistyczno-ekonomiczny. Tu zwracamy uwagę na przykład na GP Monako oraz GP Francji. Obydwie te imprezy odbywają się blisko siebie, bo dzieli je około sto kilometrów. Jednakże w kalendarzu dzielą je ponad dwa miesiące, co budzi wątpliwości odnośnie ekonomii takiego rozwiązania, nie wspominając już o ekologii, którą z resztą promuje F1.
Trzeci tegoroczny wyścig sprinterski w… Brazylii
Podczas obrad Komisji F1 oficjalnie udało się ustalić miejsce rozgrywania innego formatu weekendu GP. Tak jak wielu oczekiwało, trzeci sprint kwalifikacyjny zostanie rozegrany podczas GP Sao Paulo. Dokładnie przypadnie to na sobotę, 13 listopada. Tor Interlagos wydawał się idealny do tego, ponieważ da się na nim wyprzedzać. To umożliwi roszady zawodników, którzy będą mogli poprawić swoją pozycję z piątkowych kwalifikacji. Dopiero po trzecim sprincie, FIA i F1, a także zespoły, usiądą do rozmów. Na ten moment wygląda na to, że włodarze chcą utrzymania wyścigów sprinterskich i w sezonie 2022 przeprowadzą kolejne eksperymenty. Tym razem powinien zmienić się format weekendu, głównie jeśli chodzi o sesje treningowe. Pod kątem przyszłego roku mówi się o 6 sprintach w sezonie.
Nie będzie powtórki z GP Belgii?
Po tegorocznym wyścigu na torze Spa-Francorschamps wśród uczestników mistrzostw F1 i samych kibiców panowały mieszane nastroje. W wyniku intensywnych opadów deszczu rozegranie zawodów było niemożliwe, a mimo to w nieskończoność przeciągano start. Później uwzględniono wyniki z jednego okrążenia za samochodem bezpieczeństwa. Ostatecznie kierowcy wykonali z 4 przejazdy w GP Belgii. Najpierw po opóźnionym starcie od razu zjechali do alei serwisowej, a potem po blisko 3 godzinach znów wyjechali. Sam proces był dziwny, bo dyrekcja wyścigów nie sugerowała się regulaminem F1, a WEC. Zawodnicy mieli przejechać 30 minut w oknie pogodowym, które nie nadeszło, a czas rozgrywania eventu przekroczył 2 godziny. Dlatego też lekko zmodyfikowano regulamin. Czy to przyniesie skutek? Tego nie wiemy.
,Inne ważne decyzje Światowej Rady Sportów Motorowych
WMSC (World Motorsport Council) oprócz kalendarza F1 ogłosiło także kilka innych rzeczy. Przede wszystkim poznaliśmy oficjalny kalendarz WRC na sezon 2022, a także potwierdzono przyszłoroczny terminarz FIA WEC, który poznaliśmy przy okazji tegorocznej edycji 24h Le Mans. Jednakże dodatkowo potwierdzono też, że spalinowe samochody LMP1 będą mogły startować w sezonie 2022 w ramach klasy Hypercar.
W praktyce jest to ukłon w stronę Alpine, które niedawno temu ogłosiło budowę samochodu LMDh. Takie pozwolenie da im możliwość kontynuacji startów we wspomnianej klasie w przyszłym sezonie. Dokładnie taki scenariusz rozważaliśmy kilka tygodni temu w naszym artykule dotyczącym najbliższej przyszłości Alpine w WEC. Dodatkowo WMSC zatwierdziło też kalendarze F2 i F3, a także powrót tych serii do formatu weekendu jaki znamy z lat ubiegłych.