Najlepszy kierowca: Lewis Hamilton
Siedmiokrotny mistrz świata nie miał dziś sobie równych, dzięki czemu wygrał po raz 7 w sezonie. Drugi triumf z rzędu nie przyszedł aż tak łatwo, ponieważ jeszcze w piątek nic nie zapowiadało, że GP Kataru będzie dla Hamiltona spacerkiem. Red Bull i Max Verstappen zrobili wszystko, aby wywrzeć presję, ale nie byli w stanie zbliżyć się do lidera. Co prawda lider Czerwonych Byków już na 3. okrążeniu był drugi, więc mógł gonić Hamiltona, do którego tracił około 5 sekund. Po kilku próbach musiał nieco odpuścić przez niepewną sytuację z przednim skrzydłem, które ucierpiało po kontakcie z Alonso na 1. okrążeniu. Holender postanowił skupić się na redukcji strat po starcie z P7, na które przesunięto go po karze związanej z nieprzestrzeganiem podwójnych żółtych flag w kwalifikacjach. Dorzucenie najszybszego okrążenia i zdobycie dodatkowego punktu sprawiło, że liderów dzieli zaledwie 8 „oczek”. To zapowiada intensywne dwa wyścigi.
Back-to-back wins for @LewisHamilton as he takes victory in Qatar 👀🎧
And cuts Max Verstappen’s championship lead to eight points with two races left to go! 🏆#QatarGP 🇶🇦 #F1 pic.twitter.com/9xOMl0m2kx
— Formula 1 (@F1) November 21, 2021
Największe show skradł pretendentom do tytułu trzeci zawodnik wyścigu o GP Kataru, czyli Fernando Alonso. Hiszpan z Alpine pojechał świetne kwalifikacje, wykorzystał kary dla Verstappena i Bottasa, a potem wziął sprawy w swoje ręce. Bardzo mocne tempo i ostrożna jazda pozwoliły mu pokonać wyścig tylko z jednym pit stopem i zdobyć długo wyczekiwane podium. Dwukrotny mistrz świata F1 czekał na ten moment od GP Węgier 2014. Dodatkowo fani docenili jego jazdę i wybrali go „Kierowcą Dnia”.
Najlepszy zespół: Red Bull Racing-Honda
Stajnia z Milton Keynes miała dość trudną przeprawę podczas GP Kataru, ponieważ jej kierowcy startowali z pól nr 7 i 11. Dobre pierwsze okrążenie pozwoliło Verstappenowi i Perezowi awansować w górę stawki. Następnie później obaj napierali kolejnych rywali i tym samym wrócili do czołówki. Pomogły im kłopoty Bottasa, który na 33. okrążeniu przebił przednią lewa oponę i stracił sporo czasu. Fin był w grze i miał realizować strategię 1 pit stopu, aby pokonać Checo i Alonso w drodze po 3. lokatę. Finalnie Czerwonym Bykom udało się sięgnąć po 2 i 4 miejsce, dzięki czemu wywalczyli 30 punktów. Za sprawą Verstappena dorzucili jeszcze punkt za najszybsze okrążenie. Dzięki temu zredukowali stratę do Mercedesa do 5 punktów.
Na drugim miejscu pod względem punktów na remis wyszły ekipy Mercedesa i Alpine – po 25 punktów. Za nimi solidnie zapunktowało Ferrari – 10 „oczek”.
Największe zaskoczenia: Forma Alpine
Zespół Alpine miał być tym, który zacznie sporo tracić do swoich rywali z AlphaTauri. Wskazywały na to ostatnie wyniki, poza GP Brazylii, gdzie udało im się pojechać mocny wyścig. Tor Losail miał obnażyć ich słabości, ale oni się nie poddali i szukali alternatyw. Właśnie dlatego skupili się w piątek na pracy pod kątem wyścigu, używając twardszych mieszanek opon. To opłaciło się w wyścigu, ale też i w kwalifikacjach. W końcu wywalczyli pozycje startowe nr 5 i 9, ale dzięki karom Alonso wspiął się na P3. Świetny start Hiszpana pozwolił mu ograć Gasly’ego i trzymać się z dala od reszty środka stawki. Jego zadaniem była obserwacja sytuacji z Bottasem i Perezem, którzy byli faworytami w walce o podium. Alpine szukało rozwiązań, aby dać dwukrotnemu mistrzowi świata szansę na walkę o podium. To się udało dzięki ryzyku, czyli jeździe na 1 pit stop.
Esteban Ocon, który jechał wtedy po P6, miał za zadanie przyblokować chwilę Sergio Pereza po jego drugim pit stopie. Ta sztuka nie do końca się udała, ale Francuz niczym lew odgryzał się w 1. sektorze, aby kierowca Red Bulla stracił nieco czasu.
Podium ekipy z Enstone i comeback Astona Martina, solidnie Ferrari
Alpine mogło świętować drugie podium w sezonie. Fernando Alonso jechał niczym profesor i nie dał Sergio Perezowi się zbliżyć, czym przypieczętował pierwsze „pudło” po powrocie do F1. Z pomocą przyszła mu też wirtualna neutralizacja w samej końcówce. W dodatku kapeć w bolidzie Norrisa pomógł przesunąć się Oconowi na P5, co dało w sumie Alpine aż 25 punktów. Tym samym zdobyli tyle samo punktów, co… Mercedes.
Chequered flag! 🏁
This is AMAZING!!!! Fernando’s first podium since 2014! WOOHOOOOOOOO!!P3 // @alo_oficial
P5 // @OconEsteban#QatarGP @alpinecars pic.twitter.com/V6c9XHwSKA— Alpine F1 Team (@AlpineF1Team) November 21, 2021
Mile zaskoczona może być też ekipa Astona Martina. Lance Stroll po starcie z 12. pola przebił się na 6. lokatę. Bardzo dojrzała jazda Kanadyjczyka przyniosła mu i jego ekipie 8 „oczek”. W dodatku cieszyć podwójnie może ich zatrzymanie Sainza, Leclerca, Norrisa i Gasly’ego. Po dość trudnym wyścigu, punkt dla Astona wywalczył jeszcze Vettel. Niemiec w końcówce ograł Gasly’ego w drodze po P10.
Największe rozczarowania: AlphaTauri i McLaren
Stajnia z Faenzy miała wszystkie argumenty, aby pojechać dziś po duże punkty. Tymczasem skończyło się na braku punktów. Przypomnijmy, że kierowcy włoskiej ekipy startowali z pozycji nr 2 i 8, dzięki czemu mogli powalczyć z Alonso i Oconem. Ekipy AlphaTauri i Alpine miały od jakiegoś czasu tą samą liczbę punktów. Tymczasem po GP Kataru różnica na korzyść tych drugi wzrosłą do 25 „oczek”. Na pewno strategia dwóch postojów, przede wszystkim wcześniejsze ściąganie Tsunody i Gasly’ego nie pomogło AlphaTauri na torze Losail. Tak czasem bywa.
O dużym pechu może mówić McLaren, ponieważ mieli tempo, które pozwalało ograć Ferrari. Niestety złapanie kapcia przez Lando Norrisa na 51. okrążeniu, kiedy to walczył o 4. miejsce, oznaczało koniec marzeń. Brytyjczyk wrócił do punktowanej strefy, ale nie mógł liczyć na nic więcej jak 9. miejsce i 2 „oczka”. Tymczasem Ferrari, które nie miało za bardzo tempa, ustrzegając się kłopotów, dowiozło P7 i P8. To już może oznaczać, że McLaren może nie mieć jak odrobić strat w walce o P3 w klasyfikacji konstruktorów.
Marnym pocieszeniem dla nich i AlphaTauri może być fakt, że największym pechowcem był Valtteri Bottas, który walczył o podium, ale załapał kapcia na 33. okr. Fin już na starcie spadł z P6 na P11, potem jechał bardzo dobrze, ale niestety po tamtym incydencie uszkodził bolid. Mercedes wycofał go z rywalizacji. Oprócz Fina i Norrisa, podobnego pecha mieli też kierowcy Williamsa.
Klasyfikacje generalne: Hamilton zredukował stratę, Red Bull odrobił sporo do Mercedesa
Max Verstappen utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalanej po GP Kataru. Holender stracił jednak 6 „oczek” ze swojej przewagi nad Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk traci więc do swojego oponenta tylko 8 punktów. W kontekście 3. lokaty, tam nadal mamy Valtteriego Bottasa. Sporo do Fina odrobił dziś Sergio Perez, który był czwarty w Katarze. Pełną tabelę znajdziecie we wpisie poniżej.
Jeśli chodzi o klasyfikację konstruktorów, to tutaj Mercedes utrzymał pierwsze miejsce. Ekipa z Brackley nie może być jednak do końca zadowolona, mimo triumfu Hamiltona. Dlaczego? Otóż Red Bull odrobił do nich 6 punktów, przez co różnica między czołowymi ekipami to tylko 5 „oczek”. Za to w kontekście walki o 3. miejsce, tam ponownie umocniła się Scuderia Ferrari. Obecnie Włosi powiększyli przewagę nad McLarenem do przeszło 29,5 punktu. Za nimi, na piątym miejscu umocniła się ekipa Alpine, która ma już 25 „oczka” przewagi nad AlphaTauri. Pełną klasyfikację konstruktorów znajdziecie we wpisie poniżej.
Następna runda: GP Arabii Saudyjskiej
Po trzytygodniowym maratonie, Formuła 1 udaje się na krótką przerwę. Dopiero za dwa tygodnie, 3-5 grudnia, zespoły i kierowcy zmierzą się z torem ulicznym w Dżedda, gdzie rozegra się GP Arabii Saudyjskiej. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że to tegoroczny debiutant w kalendarzu F1, więc trudno spodziewać się czegoś po obiekcie, który dopiero co powstał. Raczej wszyscy oczekują, że będzie tam ślisko, z racji nowej nawierzchni. Możliwe, że sytuacja będzie podobna do tej z Istanbul Park rok temu, kiedy to Turkowie wylali nowy asfalt. Jedno jest pewne, faworytami ponownie będą Mercedes i Red Bull. Obie ekipy toczą zacięty bój w obu klasyfikacjach, a po GP Kataru zanosi się na to, że w dwóch ostatnich wyścigach wszyscy podejmą większe ryzyko, aby coś ugrać dla siebie.
Wyniki wyścigu o GP Kataru 2021