Formułą 1 długo czekała na walkę o MŚ do samego finału sezonu
W 2016 roku jeszcze jako jeden ze współwłaścicieli Brytyjczyk obserwował zażartą walkę Rosberga z Hamiltonem. Wówczas był to jego ostatni okres rządów, ponieważ od 2017 roku F1 władać zaczęło Liberty Media. Od tamtej pory rywalizacja o mistrzowską koronę nigdy nie potrwała do samego finału sezonu. Mimo że Ferrari i Sebastian Vettel podjęli próby w latach 2017 i 2018, to wypadali z gry na 3-4 rundy przed końcem. Nic dziwnego, że wszyscy cieszą się z obecnej sytuacji. Na łamach RTL Ecclestone porównał starcie Hamiltona z Verstappenem do walki Prosta z Senną.
– Długo na to czekaliśmy. Dlatego fani oglądają Formułę 1. […] Verstappen i Hamilton są na swój sposób bardzo konkurencyjni. Obaj mają swój własny styl. Fani chcą tej rywalizacji. Nie chcą wiedzieć przed startem, kto wygra – powiedział 91-latek.
Były szef FOM i F1 zaryzykował nawet własnymi pieniędzmi
Bernie Ecclestone publicznie pochwalił się, że postawił duże pieniądze na triumf Maxa Verstappena. Dodatkowo przyznał, że nowy mistrz jest bardzo wyczekiwany przez fanów. Mimo że w grze jest jego rodak, to były właściciel F1 sam oczekuje zmiany na szczycie.
– Mam nadzieję, że nie stracę pieniędzy. […] Wszyscy, z którymi rozmawiam, mają nadzieję, że Verstappen zostanie mistrzem. […] Byłoby miło zobaczyć, jak ktoś inny wygrywa mistrzostwa świata w tym roku – ocenił Brytyjczyk. Na łamach RTL były szef FOM został zapytany też o możliwość wystąpienia kolejnej kolizji między pretendentami do tytułu. Według niego taki scenariusz może się zdarzyć, ale raczej kibice czy sami zawodnicy by tego nie chcieli. Dodatkowo lepiej byłoby, aby obaj Panowie zrównali się punktami przed GP Abu Zabi. – Oczywiście, że jest to możliwe. Ale myślę, że obaj kierowcy tego nie chcą. Nie będą z tego zadowoleni. Mam nadzieję, że pojadą do Abu Zabi z taką samą liczbą punktów – dodał.
Jakby tego było mało Ecclestone wyraził zaskoczenie faktem, że Hamilton jest rządny kolejnych tytułów. Według niego lepiej byłoby, aby razem z Michaelem Schumacherem obaj zostali rekordzistami w tej kategorii.
– Nie, wcale. Jestem zaskoczony, że Lewis nie powiedział na początku tego roku: „Odchodzę. Nie chcę wygrywać więcej wyścigów niż Michael, wygrywać więcej mistrzostw. Wolałbym, żeby Michael zachował ten zaszczyt” – zakończył.